Dla niewprawnego oka, to drobiazgi, ale dla nas wielkie zmiany. Naprawde az sie boje cieszyc.
Brucek zaczyna pokrzykiwac na nasze koty, dzisiaj juz kilkakrotnie widzielismy jak podaza szybkim truchtem (jak na jego stan to galop) za Hrupka, ktora straszyl podniesiona lapa
Lazi czesto po mieszkaniu pomiaukuje jak mnie widzi, a jak zdecydowanie pluje lekami i warczy do nas - wulkan energii
Teraz Brucek siedzi z Piotrem przy komputerze i poluje na kreski na monitorze, a przed choroba to bylo jego ulubione zajecie.


potwory
a ja razem z nim 