Aga, myślę, że nikt Ci nie zarzuci, że chcesz - tak jak ten handlarz - zyskać pieniądze na kotach, bo o żadnym zysku nie może być tu mowy - zapłaciłaś za nie więcej niż odzyskałabyś na takiej aukcji. Oczywiście Ty nie chcesz zyskać na tych kocurkach, ale osoby, które czytają ogłoszenie, tego nie wiedzą. One widzą aukcję, na której licytuje się koty i minimalna cena wynosi 20 zł. Z ogłoszenia nie wynika, skąd masz te koty, więc czytający ogłoszenie mogą pomyśleć, że to dzieci Waszej kotki i że sprzedajecie je dla zysku. Jednym słowem, taka treść ogłoszenia może zostać odebrana jako przyzwolenie na rozmnażanie swoich nierasowych kotów, a na dodatek ktoś czytający może się zainspirować i pomyśleć, że to dobry sposób na zarobek i zacząć rozmnażać takie rudzielce...
Wasze intencje były i są bardzo dobre, być może uratowaliście tym kociakom życie. Problem polega na tym, że przy takiej treści ogłoszenia, może być ono opatrznie zrozumiane przez niezagłębionego w temat czytelnika, który nie zna okoliczności, w jakich koteczki się u Was znalazły... Może przydałoby się zmienić treść ogłoszenia i napisać chociaż, skąd te koty u Was się wzięły?
PS Sama wystawiam koty na allegro - licytacja od 1 zł, ale przy tym zastrzegam, że ogłoszenie ma charakter wyłącznie informacyjny i że proszę zainteresowanych adopcją o nielicytowanie, ale o skontaktowanie się.