DWA PIĘKNE RUDE KOCIAKI URATOWANE Z RĄK HANDLARZA !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 10, 2009 16:18

Aga, myślę, że nikt Ci nie zarzuci, że chcesz - tak jak ten handlarz - zyskać pieniądze na kotach, bo o żadnym zysku nie może być tu mowy - zapłaciłaś za nie więcej niż odzyskałabyś na takiej aukcji. Oczywiście Ty nie chcesz zyskać na tych kocurkach, ale osoby, które czytają ogłoszenie, tego nie wiedzą. One widzą aukcję, na której licytuje się koty i minimalna cena wynosi 20 zł. Z ogłoszenia nie wynika, skąd masz te koty, więc czytający ogłoszenie mogą pomyśleć, że to dzieci Waszej kotki i że sprzedajecie je dla zysku. Jednym słowem, taka treść ogłoszenia może zostać odebrana jako przyzwolenie na rozmnażanie swoich nierasowych kotów, a na dodatek ktoś czytający może się zainspirować i pomyśleć, że to dobry sposób na zarobek i zacząć rozmnażać takie rudzielce...

Wasze intencje były i są bardzo dobre, być może uratowaliście tym kociakom życie. Problem polega na tym, że przy takiej treści ogłoszenia, może być ono opatrznie zrozumiane przez niezagłębionego w temat czytelnika, który nie zna okoliczności, w jakich koteczki się u Was znalazły... Może przydałoby się zmienić treść ogłoszenia i napisać chociaż, skąd te koty u Was się wzięły?

PS Sama wystawiam koty na allegro - licytacja od 1 zł, ale przy tym zastrzegam, że ogłoszenie ma charakter wyłącznie informacyjny i że proszę zainteresowanych adopcją o nielicytowanie, ale o skontaktowanie się.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 10, 2009 16:23

Agnes128 pisze:
sawanka1 pisze:po to je ratowałaś aby teraz sprzedawać ? hmm....

Ratowałam od niechybnej śmierci :!: :!: :!: A Ty co ?


a ja nic,
ja tylko pomagałam biednym koteczkom , wydawałam własne pieniądze , leczyłam , sterylizowałam , szczepiłam
ale nigdy ich nie sprzedałam , poszukałam im domku za darmo
i uprzedzę Twoją penie wypowiedź - nie śpię na milionach , mam trójkę dzieci i mam na co wydawać kasę ...
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Śro cze 10, 2009 16:27

Agnes128 pisze:Zawsze chciałam mieć w domu dwa koty :) W środę 03,06 szukałam sobie w necie jakiś kociaków i trafiłam na rudzielców na aukcji allegro. Znalazłam parę ofert ( od 1 do 100 PLN za dachowca)Zadzwoniłam pod parę numerów i drogą weryfikacji zostały tylko 2 rudzielce :)


Chyba jednak przeczytałam od początku. Sama napisałaś że szukałaś kota na dokocenie, chyba ( :?: ) świadomie zadzwoniłaś do osób mających kociaki do oddania, i było to tydzień temu. Teraz pożyczasz 100 i wystawiasz kociaki na aukcję, bo Twój rezydet ich nie akceptuje a Ty nie masz kasy żeby tę stówę oddać. Wiesz że to zwykle trochę trwa? miesiąc, czasem dłużej :? tzn, fochy rezydenta, nie brak kasy :wink:

Strasznie dziecinne podejście. Z jednej strony fajnie że kociaki nie zostały zabite i z tym nikt nie dyskutuje, z drugiej wygląda na sytuację nie przemyślaną od samego początku. Jesteś na miau, to chyba wiesz że kociak, zwłaszcza malutki, to są na początek wydatki, a dokocenia bywają trudne...

Chyba że nie czytasz pożytecznych wątków i potem podejmujesz decyzje pod wpływem emocji, co rzadko dobrze się kończy :?

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 10, 2009 16:28

Aha, na bazarkach możesz wystawiać wszystko, co chcesz (zwykle to, co nie jest Ci już potrzebne), a wydaje Ci się, że ktoś to będzie chciał - książki, ubrania, kosmetyki, biżuterię. Niektórzy, bardziej utalentowani, wystawiają rzeczy własnego dzieła (kubki, kolczyki, obrazy, itd.). Ustalasz cenę wywoławczą, koszty przesyłki (które zwykle pokrywa kupujący, ale to Ty ustalasz), termin zakończenia aukcji i już :) . Potem jeszcze możesz podbijać temat, żeby więcej osób dowiedziało się o licytacji. Potem czekasz aż osoba, która wygrała aukcję prześle Ci pieniądze na konto i wysyłasz przedmiot.

A jak Kajtuś dogaduje się z maluchami?
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 10, 2009 16:34

Nie było żadnego handlarza.Takie jest moje zdanie.Nikt nie woziłby dachowca z Białegostoku do Warszawy.Musiałyby być przynajmniej rasopodobne.Wciskasz nam kit.No i ten brak stówki na kociaka.To jaki sens rozglądać się "tak ogólnie" za kociakiem jeżeli 100 złotych to suma kosmiczna.Same sprzeczne sygnały nam wysyłasz.Chcesz drugiego kota,ale zaraz dodajesz,ze Kajtuś tego nie przeżyje i musisz sprzedać oba.Ja jestem zniesmaczona.Ktoś z forum mógłby twój dom sprawdzić?Gdybym była bliżej...Dziewczyny z forum łapią koty,leczą za ogromną własną kasę a potem oddają za fri do dobrych domów.Mam takie dwa,odchuchane wyleczone przez innych.Zła jestem na siebie,że przeczytałam ten post.Nie mogę dojść do siebie

hela.niedziela

 
Posty: 88
Od: Pon maja 10, 2004 8:12

Post » Śro cze 10, 2009 16:43

dziwna sprawa :?
2 kotki

monia_k

Avatar użytkownika
 
Posty: 1084
Od: Nie wrz 28, 2008 21:52

Post » Śro cze 10, 2009 16:46

8O 8O 8O 8O 8O Napisałam,że wykupiłabym koty,ale nie wyobrażam sobie sprzedawania ich potem.Nawet nie przypuszczałam,że może być taka pointa.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56130
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 10, 2009 16:46

To z przed roku:

Agnes128 pisze:WITAM !

MAM DO ODDANIA PIEKNEGO,WESOLEGO,ZDROWEGO KOCURKA. KOCIAK JEST ODROBACZONY, POSIADA KSIAZECZKE ZDROWIA.
KOCUREK JEST W WIEKU OKOLO 3 MIESIECY. JEST CZYSTYM,KUWETKUJACYM KOCIAKIEM, LUBIACYM DZIECI I ZABAWY.JEST PRZYZWYCZAJONY DO DOMU (JEST NIEWYCHODZACY,MIESZKAMY W BLOKU) DO KOCIAKA DOLANCZAM SMYCZ,SZELKI Z DZWONECZKIEM,ORAZ ULUBIONE ZABAWKI.
SZUKAM MU DOBREGO DOMU,GDYZ NIE CHCE,ABY WYLADOWAL NA ULICY,BADZ W SCHRONISKU.
PROSZE O PRZEMYSLANE DECYZJE. ZWIERZE TO NIE ZABAWKA.

Dla zainteresowanych dlaczego Kajtek II podaję link do mojego poprzedniego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67602&highlight=

Kotek miał być do oddania,ale tak bardzo się do niego przywiązaliśmy,że nie mieliśmy serca go oddawać.Mimo,że nawet znaleźliśmy mu bardzo dobry domek,to po jednej nocy bez niego stwierdziliśmy,że musi być u nas,więc pojechaliśmy po niego i został z nami :)Sam też bardzo za nami tęsknił (nie jadł,nie pil,nie spał)Widocznie był nam pisany :lol: :lol: :lol:

KAJTUŚ II


Agnes128 pisze:Kociak został przygarnięty z ulicy.Nie jest dzikuskiem.Ktoś był wstrętną osobą(inaczej nie można tego nazwać) i go wyrzucił!!
Kociak jest przyzwyczajony do korzystania z kuwety (nigdy nie zdazyło mu się załatwić poza kuwetką)Ma dopiero około 3 miesięcy!
Jestem zmuszona go oddać w dobre rece,gdyż mam już kota,który nietoleruje malucha (jestem zmuszona trzymac je oddzielnie)
Kociak jest super i sama bardzo chętnie bym go zatrzymała,ale niestety.

Nie jestem w stanie trzymać kotków w osobnych ,zamkniętych pokojach.
Sa o siebie bardzo zazdrosni i nie znoszą swojej obecności.


Agnes128, to masz 1 kota czy 2?
Co się stało z tym który nie tolerował Kajtka II?
Dziwne :? :roll:

Podlinkuję wątek bo się chronologia nie zgadza - 1. z cytowanych postów był edytowany (że kotek jednak zostaje)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=31 ... t=#3141049
Cytaty trochę skróciłam

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 10, 2009 16:50

wejaga pisze:Aga, myślę, że nikt Ci nie zarzuci, że chcesz - tak jak ten handlarz - zyskać pieniądze na kotach, bo o żadnym zysku nie może być tu mowy - zapłaciłaś za nie więcej niż odzyskałabyś na takiej aukcji. Oczywiście Ty nie chcesz zyskać na tych kocurkach, ale osoby, które czytają ogłoszenie, tego nie wiedzą. One widzą aukcję, na której licytuje się koty i minimalna cena wynosi 20 zł. Z ogłoszenia nie wynika, skąd masz te koty, więc czytający ogłoszenie mogą pomyśleć, że to dzieci Waszej kotki i że sprzedajecie je dla zysku. Jednym słowem, taka treść ogłoszenia może zostać odebrana jako przyzwolenie na rozmnażanie swoich nierasowych kotów, a na dodatek ktoś czytający może się zainspirować i pomyśleć, że to dobry sposób na zarobek i zacząć rozmnażać takie rudzielce...

Wasze intencje były i są bardzo dobre, być może uratowaliście tym kociakom życie. Problem polega na tym, że przy takiej treści ogłoszenia, może być ono opatrznie zrozumiane przez niezagłębionego w temat czytelnika, który nie zna okoliczności, w jakich koteczki się u Was znalazły... Może przydałoby się zmienić treść ogłoszenia i napisać chociaż, skąd te koty u Was się wzięły?

PS Sama wystawiam koty na allegro - licytacja od 1 zł, ale przy tym zastrzegam, że ogłoszenie ma charakter wyłącznie informacyjny i że proszę zainteresowanych adopcją o nielicytowanie, ale o skontaktowanie się.


Dzięki Wejaga za radę :) Treść ogłoszeń została już zmieniona :)



Obrazek Obrazek
NASZ KAJTUŚ II :D

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Śro cze 10, 2009 16:51

proponuję Agnes128 wpisać na czarną listę.Oby już żaden kot nie wpadł w jej współczujące ręce

hela.niedziela

 
Posty: 88
Od: Pon maja 10, 2004 8:12

Post » Śro cze 10, 2009 16:57

Agnes128 pisze: Treść ogłoszeń została już zmieniona :)


Cieszę się bardzo :D

Agnieszkę znam z wielu rozmów telefonicznych i pw na miau i nie mam jej nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie - darzę ją dużą sympatią i zaufaniem. Myślę, że po prostu nie zdawała sobie sprawy z tego, jak taka treść ogłoszenia może zostać odczytana i jakie negatywne skutki może spowodować, ale już jej to uświadomiliśmy.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro cze 10, 2009 17:00

myśle ,że nie chodzi tu tylko o samą treść ogłoszenia - ale o fakt sprzedaży kotów których się pozbywa zaraz po "uratowaniu" :evil:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Śro cze 10, 2009 17:01

w rzeczy samej

hela.niedziela

 
Posty: 88
Od: Pon maja 10, 2004 8:12

Post » Śro cze 10, 2009 17:04

wejaga pisze:
Agnes128 pisze: Treść ogłoszeń została już zmieniona :)


Cieszę się bardzo :D

Agnieszkę znam z wielu rozmów telefonicznych i pw na miau i nie mam jej nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie - darzę ją dużą sympatią i zaufaniem. Myślę, że po prostu nie zdawała sobie sprawy z tego, jak taka treść ogłoszenia może zostać odczytana i jakie negatywne skutki może spowodować, ale już jej to uświadomiliśmy.


wejaga, to może wiesz jak to było z tym Kajtkiem II?
Bo rozumiem że był Kajtek który umarł z powodu mocznicy/ nerek, potem pojawił się Kajtek II, który początkowo był do adopcji z powodu agresji bliżej nieznanego rezydenta, którego obecnie nie ma :? Jednak został u Agnes128 bo był słodki. To co, nie było tego rezydenta - czyli ściema? jak tak to pół biedy... :roll:

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 10, 2009 17:06

Nualla pisze:To z przed roku:

Agnes128 pisze:WITAM !

MAM DO ODDANIA PIEKNEGO,WESOLEGO,ZDROWEGO KOCURKA. KOCIAK JEST ODROBACZONY, POSIADA KSIAZECZKE ZDROWIA.
KOCUREK JEST W WIEKU OKOLO 3 MIESIECY. JEST CZYSTYM,KUWETKUJACYM KOCIAKIEM, LUBIACYM DZIECI I ZABAWY.JEST PRZYZWYCZAJONY DO DOMU (JEST NIEWYCHODZACY,MIESZKAMY W BLOKU) DO KOCIAKA DOLANCZAM SMYCZ,SZELKI Z DZWONECZKIEM,ORAZ ULUBIONE ZABAWKI.
SZUKAM MU DOBREGO DOMU,GDYZ NIE CHCE,ABY WYLADOWAL NA ULICY,BADZ W SCHRONISKU.
PROSZE O PRZEMYSLANE DECYZJE. ZWIERZE TO NIE ZABAWKA.

Dla zainteresowanych dlaczego Kajtek II podaję link do mojego poprzedniego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67602&highlight=

Kotek miał być do oddania,ale tak bardzo się do niego przywiązaliśmy,że nie mieliśmy serca go oddawać.Mimo,że nawet znaleźliśmy mu bardzo dobry domek,to po jednej nocy bez niego stwierdziliśmy,że musi być u nas,więc pojechaliśmy po niego i został z nami :)Sam też bardzo za nami tęsknił (nie jadł,nie pil,nie spał)Widocznie był nam pisany :lol: :lol: :lol:

KAJTUŚ II


Agnes128 pisze:Kociak został przygarnięty z ulicy.Nie jest dzikuskiem.Ktoś był wstrętną osobą(inaczej nie można tego nazwać) i go wyrzucił!!
Kociak jest przyzwyczajony do korzystania z kuwety (nigdy nie zdazyło mu się załatwić poza kuwetką)Ma dopiero około 3 miesięcy!
Jestem zmuszona go oddać w dobre rece,gdyż mam już kota,który nietoleruje malucha (jestem zmuszona trzymac je oddzielnie)
Kociak jest super i sama bardzo chętnie bym go zatrzymała,ale niestety.

Nie jestem w stanie trzymać kotków w osobnych ,zamkniętych pokojach.
Sa o siebie bardzo zazdrosni i nie znoszą swojej obecności.


Agnes128, to masz 1 kota czy 2?
Co się stało z tym który nie tolerował Kajtka II?
Dziwne :? :roll:

Podlinkuję wątek bo się chronologia nie zgadza - 1. z cytowanych postów był edytowany (że kotek jednak zostaje)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=31 ... t=#3141049
Cytaty trochę skróciłam



Odpowiem na Twoje pytanie :) Nasz poprzedni rezydent został przeprowadzony z nami do naszego nowego domu od moich rodziców.Jak znaleźliśmy Kajtusia II , Rudolf (tak się nazywa poprzedni rezydent) nie był skory go zaadoptować,ale ponieważ wcześniej był kotem wychodzącym (w ogródku u rodziców) źle się czul w bloku,wiec trafił z powrotem do rodziców i jest tam szczęśliwy :) Doskonale się rozumie z pozostałymi dwoma kotami mamy :) A Kajtuś został u nas :)


Obrazek Obrazek
NASZ KAJTUŚ II :D

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Maniek19, MB&Ofelia i 302 gości