( było ODMA)--Fraszka--juz w domu tymczasowym

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 09, 2009 15:34

:!:
2 kotki

monia_k

Avatar użytkownika
 
Posty: 1084
Od: Nie wrz 28, 2008 21:52

Post » Śro cze 10, 2009 12:56

Hopsa!
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 10, 2009 12:59

Hopsa, hopsa:))
Wiesz gdzie byłoby jej najlepiej hopsnąc:))?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 10, 2009 16:44

buuuuuuuuuuuuuuuu
fraszka zczyna chorowac, oczy ma posklejane
buuuuuuuuuuuuuuuu

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 10, 2009 21:10

Lidka pisze:Hopsa, hopsa:))
Wiesz gdzie byłoby jej najlepiej hopsnąc:))?

No wiem... gdyby nie to, że wyjeżdżam i nie mogę zostawić tymczasa w domu z moimi kotami, (bo nie ma szans, żeby się dogadali) to juz bym się pewnie złamała... :? Ale nie zaryzykuję teraz :(
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro cze 10, 2009 21:14

Mała1 pisze:buuuuuuuuuuuuuuuu
fraszka zczyna chorowac, oczy ma posklejane
buuuuuuuuuuuuuuuu


Mala a probowalyscie kiedys cusi chloramphenicol do oczu? To jest masc.

Chociaz moze roztwor betadine by starczyl.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 15, 2009 10:55

przeklejam z głownego wątku

- Fraszka koszmarnie, oczy miała znów totalnie zalepione, z noska tez jej juz leci krew.
Od dzis jest na enrobiofloxie i dostała dzis zylexis
nic znów nie zjadła. Bardzo sie ciesze ,ze jutro Nov@ ja wezmie do domu, ona potrzebuje teraz indywidualnego leczenia

Obrazek Obrazek

bo znalazła sie dobra dusza ,która pomoze Fraszce-mam nadzieje :wink:
jest to uzaleznione niestety od tego czy jej tymczasowa ruda kicia nie wroci, więc trzymajmy kciuki mocno

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 15, 2009 12:41

kciuki wielkie, oby udało się Fraszce pomóc...

biedna kocina... :(
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 15, 2009 13:33

O mój boże... fraszeczka... maleństwo... przyjadę niedługo... tylko rany bossskie, czy my sobie same poradzimy...?!

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon cze 15, 2009 14:42

Nov@-poradzisz sobie, Fraszka jest łatwa w obsłudze.
Jedyne to trzeba chyba wziąc pod uwage jezdzenie do weta na zastrzyki, bo Ty chyba swojej nie podawałas?

a jak Rudzielec?

byłam jej jeszcze raz dzis przemyć oczka, kupiłam whiskasa saszetkę rybna, ciut lizeła, musiało cos zapachniec
W domu zbierze sie szybciej

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 15, 2009 16:07

Farszko skarbie kciukam za zdrówko :ok:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pon cze 15, 2009 16:32

przerazil mnie stan Fraszki
biedna koteczka :( :(

Nov@ dziekuje dziekuje dziekuje bardzo
jesli bedziesz potrzebowala wsparcia pisz smialo
Obrazek

Lola_

 
Posty: 1165
Od: Śro gru 12, 2007 19:45
Lokalizacja: Siemianowice

Post » Wto cze 16, 2009 8:05

Rudzielec ma się dobrze. Swoją nową panią chyba z grubsza zaakceptował, tylko z facetami ma problem. A pani ma pana męża i dwóch młodych panów synów... i jeszcze pana tatę :) Ale pani daje jej duży kredyt zaufania i do jesieni chyba nie powinno być histerii, więc Fraszkę biorę dzisiaj na leczenie domowe.
Oczywiście jestem niesamowicie przejęta. Wszystko już przygotowane w domu, pani wetka na wieczór umówiona.

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Wto cze 16, 2009 11:18

Nov@-jestes przejęta, bo Ty bardzo odpowiedzialna osóbka jestes, (takie soie wyrobiłam zdanie o Tobie :wink: ) to sie i przejmujesz.

Mam wrazenie ,ze u Fraszki lepiej
Przede wszystkim przywitała mnie rano nie w budce, tylko siedziała przy kratkach pierwszy raz od kilku dni.
Siedziąła i patrzyła jednym uchylonym okiem :wink: , ale łypała nim całkiem bystro i zaczęła sie od razu skarżyc na swój parszywy los.
Myslę,ze antybiotyk działa i zylexis tez robi swoje.
Nov@ dostanie leki do domu, ale jak najbardziej konsultacja weterynaryjna solowa mile widziana :P

jestem dobrej mysli, nie zapeszając :wink:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 17, 2009 8:00

Witam serdecznie wszystkich fanów Fraszki. Wziąwszy Fraszencję wczoraj do domu, przestałam się dziwić liczności jej fanklubu. Kicia jest rewelacyjna :D Ale po kolei...
Po wstępnym przeszkoleniu przez Małą w kwestii podawania kotu tabletek i przemywania oczu, pojechałyśy do domu w nowiutkim (specjalnie zakupionym) transporterku, wyposażone w książeczkę i leki, a właściwie pojechałyśmy prosto do pani wetki.
Nie podobało się Fraszce w samochodzie. Ja wiem, stary gruchot, komu by się podobało... a w dodatku jawne oszustwo - wypuścili ją z klaty i wsadzili do jeszcze mniejszej. Pomiaukiwała sobie cicho, choć intensywnie, ale doszłam do wniosku, że kot ma siłę, to dobrze :)
U wetki była baaardzo grzeczna, chociaż po trzecim zastrzyku nie wytrzymała i uciekła do transportera. Dostała dodatkowy antybiotyk, poza tym ze schronu, coś antyzapalnego i coś na wzmocnienie. Pani osłuchała, wymacała i powiedziała, że płuca są w porządku, ale węzły chłonne powiększone, no ale nie ma się co dziwić. Dostałyśmy jeszcze krople do oczu i maść - na zmianę. Dzisiaj jedziemy znowu podać kontynuację leków schronowych. Niestety, o ile z oczami - ich przecieraniem i zakrapianiem - nie ma problemu (bożesz-ty-mój, jaki to jest cierpliwy kot!), o tyle z antybiotykiem w tabletach nie wyszło. Owszem, kot to chodzący spokój i cierpliwość... tak, że spokojnie i cierpliwie wypluwał tabletę za każdym razem, zanim zdążyłam zamknąć jej pycho. Za czwartym razem dostała ślinotoku i się poddałam. Uznałam, że trudno, dostanie dawkę po południu u weta, zwłaszcza, że wczoraj wieczorem dostała porcję leków, w tym antybiotyk także.
W domu nie miała żadnego problemu... wyszła szybciutko, ostrożnie oglądnęła całe mieszkanie i zaczęła miauczeć... po chwili klepnęłam się w czoło - głupia Nova, bezmyślna... przecież kot jest głodny... że niby nie miała apetytu... ? Pomlaskała wołowinkę w sosie z saszetki, zagryzła suchym i popiła wodą - serce rosło! Dzisiaj rano, poza miękkim i suchym, zjadła 4 plastry mielonki - mniam :) No i poszła ładnie na sioo...
Noc przespałyśmy razem. Fraszka przylepa niesamowita :) ale Nova lubi przestrzeń :roll: poszłyśmy na kompromis, bo kicia uległa jest raczej, no i spałyśmy sobie obok siebie... do 3.00 mniej więcej, bo potem już było głaskanie z jednym okiem otwartym :?
Przede wszystkim zdaje mi się, że z dnia na dzień jest poprawa... na nosku widać ją chyba najlepiej. Na razie zdjęć nie ma, ale może dzisiaj się uda cyknąć. Druga rzecz, nie wiem, czy dziwna, czy śmieszna, czy co z tym zrobić... Fraszka usiłuje mnie ssać :? wymuldała mi całą piżamę. Co ją odciągałam od siebie, to się przysysała w innym miejscu. Zaniosłam ją do jedzenia - zjadła. Co jakiś czas ma taką potrzebę przyssania... ewidentnie brakuje jej matki. Może ona jest młodsza, niż się nam zdaje :?:
Tyle na dziś... mam nadzieję, że nie płacze tam sama w domu, ale chyba lepiej mieć troche spokoju, przestrzeni, dobrego jedzenia i widoku za oknem, niż siedzieć w klacie w schronie, nie? :roll:

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google Adsense [Bot], puszatek, welon i 440 gości