Chlory, Potwory & Psy. Debilowo - cz.II. Po szpitalu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 10, 2009 12:22

Wielbłądzio pisze:Nie, nie nad bułką, tylko nad wygłodzonymi, wychudzonymi i słaniającymi się na łapach zwierząsiami :twisted:

Ciekawa jestem, czy mają już analogiczną puchlinę głodową jak moje Licho :oops: :
Obrazek

Jak chciałam odchudzać Pasożyta, to się zaraz komitet obronny znalazł :twisted:
Błysk także posiada strategiczną fałdkę na brzuchu :oops:, na tym zdjęciu chyba widać...
Obrazek

Za to Bulwa, owszem, zagłodzony katastrofalnie. Co widać: nie tylko jęczy słabym głosikiem i rozpaczliwie przysysa się do jakiegokolwiek dostępnego (albo i nie :evil:) jadalnego (albo i nie :roll:) produktu, który może wziąć do ryjka, ale jeszcze nadal jest chudy jak szczapa. Zdaje się, że w JEGO przypadku kradzione mimo wszystko nie tuczy.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Śro cze 10, 2009 12:22

Dorota pisze:
behemotka pisze:Ekhem, ale czy naprawdę muszą NA STOLE? :?


Tak :twisted:

O, empatia! :twisted: :D
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt cze 12, 2009 19:30

Ja głupia ja :oops:
Rano wypakowałam z plecaka szybkie wczorajsze zakupy. Ananas w puszce, keczup, sos sojowy. I mleko zagęszczone. W kartoniku...
Tego ostatniego produktu nie schowałam w miejsce kocioniedostępne i wyszłam na chwilę, czym przypieczętowałam los biednego mleczka.
Obrazek Obrazek
Zważcie: żarłoczne padalce otworzyły kartonik w misce. Tak, że lało się do miski, a nie na podłogę. To przypadek czy może jednak mimo wszystko... eee, myślą?

To rano było. Wieczorem: demolka. Kazan po raz pierwszy zrobił w domu bałagan podczas mojej nieobecności 8O, w dodatku bałagan ewidentnie podyktowany poszukiwaniami spożywczymi. Chyba jak rano podejrzał poczynania Chlorów i Kulki, doszedł do wniosku, że on tak też może :?
Ja już nie mówię, że podłogę zaścielał malowniczo rozszarpany na strzępki worek po psich chrupkach. Ale jak pies zdołał ODKRĘCIĆ słoik z masłem orzechowym? :conf: Pojęcia nie mam. Tym niemniej odkręcił. I wylizał wszystko do połysku. Jak również pogryzł bazylię w kostkach :roll:. Spróbował także przyprawy do potraw z ziemniaków. A wszystko to ściągnął z kuchennego blatu, i to wcale nie z brzegu.

Buu, ostatnie grzeczne (przynajmniej w domu) zwierzątko mi się zepsuło! :crying: :crying: :crying: :crying:
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt cze 12, 2009 19:35

to ja zrobię tylko tak 8O
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pt cze 12, 2009 19:37

O matko 8O
Piopluś odpada w przedbiegach - mało tego, Twoje osobiste Chlory chyba też odpadaja, nie pamiętam, abyś kiedykolwiek meldowała o żarciu przypraw jako takich :roll:

A z mlekiem... Uważam, że to jednak przypadek 8)
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pt cze 12, 2009 19:38

behemotka pisze:Zważcie: żarłoczne padalce otworzyły kartonik w misce. Tak, że lało się do miski, a nie na podłogę. To przypadek czy może jednak mimo wszystko... eee, myślą


Madrzy mowia, ze przypadki nie istnieja :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 02, 2009 14:44

Uroczyście oświadczam, że tym razem, wyjątkowo, to definitywnie NIE JEST WINA CHLORÓW, POTWORÓW ANI PSÓW.
Po prostu nie zapłaciłam rachunku (no dobra, kilku... :roll:) i złe, niedobre, podłe ludzie zabrali mi ynternet :crying:

Następnie głupie i nieodpowiedzialne ludzie pozbawili mnie największej radości życiowej w bieżącym roku :evil:

A na koniec denerwująco troskliwe ludzie zwalili mi na głowę kataklizm w trzech bardzo małych osobach :?


Po kolei: odnaleziony domek dla ostatniej larwy okazał się jednak zbyt piękny, by był realny. Zrezygnował. Kilka dni później znalazł się następny. Szczyla odwiozłam, umowa podpisana i w ogóle wszystko ok.
Życie było piękne! :D Wiecie, jakie łatwe jest wychodzenie na spacer z 2 (słownie: dwoma) psami? 8) No banał. A w domu: nikt nie prowadzi wykopalisk w kocich kuwetach, nikt nie próbuje zagryźć rudego swetra w ramach beztroskiej zabawy, nikt - ekhem, to jest żaden pies - nie włazi na stół... ech, rozmarzyłam się znowu.
Bo po trzech dniach w raju zostałam brutalnie sprowadzona na ziemię. Gburek wrócił. Był ponoć fantastycznie grzeczny i miły. Niestety pani sobie nagle przypomniała, że w sumie to ona jednak często wyjeżdża (o czym nie było mowy podczas kilku rozmów ani przy wizycie :x), a osoba, która jakoby zawsze jest w domu, niekoniecznie chce się zajmować dużym psem. Taka skrajna niedojrzałość. No i gnojek z powrotem u mnie.

Ale, ale - to wcale nie oznacza, że mam w domu znowu 10 futer.
Otóż przedwczoraj późnym wieczorem wybrałam się z kumplem na psi spacer. I co? I nie tylko musiał zobaczyć pod choinką małe kociaki (no dobra, ja też je widziałam kilka dni wcześniej; i miałam cholerne wyrzuty sumienia, że nic z nimi nie zrobiłam :oops:, nawet mi się sniły...), ale je jeszcze ZŁAPAŁ. No, do ciężkiej cholery, co niby miałam zrobić?

Siedzą w łazience. Trzy mniej więcej czterotygodniowe panienki. Strasznie małe są.
Oczywiście pchły (już wybite), oczywiście katar. Świerzba jakoś niet 8O. Jeden dzieciak zamiast oka ma wielki ropiejący wrzód. Nie do uratowania, jutro usuwamy.
Na szczęście dwie - oprócz jednooczki - żwawe i chyba w nienajgorszej formie. Same jedzą, piją; i gryzą :twisted:. Katar w wersji początkowej, leczymy.
Boję się dnia jutrzejszego :oops:. Rok temu po stracie kociaka miałam totalne załamanie i od tamtej pory nie brałam takich maluchów. Teraz wyszło samo...

Nawiasem mówiąc - dzisiaj mija dokładnie rok od przyjazdu Chlorów nad morze :). Atrakcje rocznicowe mam w nadmiarze... Dwa burasy standardowo okupujące łazienkę zostały wyeksmitowane do pokoju, więc ciągle prychają i jęczą; wszystkie futra poddenerwowane zapachem nowych lokatorów; do tego wczoraj wypadło odrobaczanie całego obecnie 13-częściowego stada i jakoś wszędzie poszło bezboleśnie, tylko Bulwa się spienił, cztery razy wypluwał tabletkę, a na koniec przez cały wieczór nie dawał się dotknąć :roll:. Dopiero dzisiaj rano trochę go obłaskawiłam: uprzejmie dał się przeprosić, potem nawet się zapomniał i strzelił kilka baranków.

Cukier żrą 8O
Michałków nie żrą; ale zrzucają na podłogę psom, żeby mogły się poczęstować i upaprać mój ulubiony kocyk czekoladą :?
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Czw lip 02, 2009 15:01

O rany, Behemotko... Niezłe masz wariatkowo...
Ale takie osoby jak ty przywracają mi wiarę w ludzi:)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw lip 02, 2009 17:22

8O

Ojej...

Trzymam kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 02, 2009 19:28

Dorota pisze:8O

Ojej...

Trzymam kciuki!


No ojej... Tylko czemu czytając to śmieją mi się oczy :?: :?: :?:

Też trzymam kciuki :ok: Nieustające :roll:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Czw lip 02, 2009 21:09

I ja też kciuki trzymam :ok:


I tak kulturnie zapytam wprost - a jakieś zdjęcia nowych futerek bedą?
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt lip 03, 2009 10:36

Dzięki wielkie za kciuki.
Mi akurat wiary w siebie wybitnie teraz braknie, sytuacja mnie z lekka przerasta :roll:
Zwierze się ciągle awanturują, z przyczyn lokalowych trudno je ogarnąć. Chrupki znikają jak sen złoty, a rachunki z zoologa regularnie przyprawiają mnie o zawał :(

Fotki będą, coś tam nawet porobiłam, tylko nie miałam kiedy zrzucić.
W każdym razie jedna panienka - najmniejsza - jest czarna z białymi wykończeniami (kogoś mi rozpaczliwie przypomina :placz:). Waży niecałe 400 g, jest potwornie drobna i chuda, za to najśmielsza, bardzo nastawiona na kontakt z człowiekiem, odważna i zdecydowana.
Druga bura, a właściwie chyba marmurkowa, z białymi łapkami. Największa, nawet nieźle odkarmiona, choć pękaty brzuszek pewnie świadczy głównie o robalach :? (na razie dostały pyrantelum, to dość słabe, więc pewnie nie wszystkie pasożyty dały się wytłuc naraz).
Trzecia - jednooczka - trochę mniejsza, ale nie tak drobna jak czarna. Bardzo wycofana, apatyczna, płochliwa. Widać, że cierpi :cry:
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt lip 03, 2009 10:56

O rany :roll:

Zdrówka dla Ciebie i dziecinek :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Ja mam teraz na tymczasie kocicę, która pacyfikuje WSZYSTKIE Dranie: gania, bije do krwi, wrzeszczy, prycha... Odizolować nie mam jak. Ciekawe, czy zdążę ją wyadoptować, zanim w przypływie ostateczności dla odmiany JA zrobię jej coś złego :twisted:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pt lip 03, 2009 14:10

Po.
Oko usunięte, kicia wybudzona - i ponoć ostro wnerwiona na wszystko dookoła :roll:
Ale żywa i żywotna, jest dobrze.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Sob lip 04, 2009 22:05

Super :D Behemotka trzymam kciuki za Ciebie i futra -miauczące i szczekające :D
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, zuzia115 i 19 gości