» Śro cze 10, 2009 11:44
Niestety - próbowałyśmy już (bezskutecznie) podać Mrukowi Rubenal. Skutek był taki, jak u Lola po aniprazolu: piana z pyska, dzikie spojrzenie, pazury na twarzy i ucieczka. Mruka niestety nie da się oszukać z żadną tabletką, więc jedyna forma podawania leków to rozpuszczenie i strzykawka.
Usg objęło chyba całą jamę brzuszną - piszę "chyba", bo mnie tam nie było, ale taki był moim zdaniem cel badania: zobaczenie, co dzieje się w środku.
Niestety ostatnie badania wątroby pochodzą sprzed operacji (czyli sprzed dwóch tygodni) i wtedy wszystko było ok. Potem nikt nie uznał za stsosowne ich powtórzyć (badali tylko nerki), ja się wtrącam telefonicznie, ale to niewiele daje. Pełne badania będą powtórzone za dwa tygodnie.
Co do kroplówek, nie mam już chyba na to wpływu. Mama postanowiła się trzymać tej ostatniej wskazówki, tyle, ze lekko zmodyfikowanej - bo lecznica nie będzie czynna jutro i w niedzielę, czyli kroplówek będzie 3 zamiast 5.
Potem przerwa, dopajanie i dokarmianie strzykawką.
Mam nadzieję, że będzie ok - kot, poaz tym, że obrażony, przesadził płot (z wenflonem w łapie) i pomaszerował zobaczyć, co słychać na łące. To mnie napawa pewnym optymizmem:-)