Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw cze 04, 2009 18:53

Moja wetka, która jest zarazem weterynarzem FA też robi małe cięcie, szwy śródskórne rozpuszczalne itp. Myślałam, że robicie sterylke w ramach fundacji. Cena 270 zł jest powalająca.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt cze 05, 2009 7:53

U nas zwykła sterylka 230 zł. :( - długa blizna, kaftan i kilka dni w bólu.

Do Poznania nam jeszcze daleko :cry:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt cze 05, 2009 8:30

honda11 pisze:U nas zwykła sterylka 230 zł. :( - długa blizna, kaftan i kilka dni w bólu.

Do Poznania nam jeszcze daleko :cry:


Kurcze no ale nie żyjemy za Króla Ćwieczka :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt cze 05, 2009 8:32

z wieści u nas: Wioleczka lepiej, chociaż oko jej łzawi.
poza tym mam wieczną wojnę w domu, wszyscy się leją, a szczególnie leją Mikitę jak wychodzi z łazienki, a on nie chce tam sam siedzieć.
Matylda sika po wszystkim. moje mieszkanie śmierdzi szczynami kocimi, codziennie robię pranie. wstyd mi kogokolwiek zapraszać do siebie :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 05, 2009 8:49

Kurcze, żeby Miki szybko znalazł domek :(
Za ładny to on nie jest, ale za to jaki kochany. Kto uwielbia "krówki" ten, tak jak ja się w nim zakocha :1luvu: .



Wybrażam sobie Kasia, że masz dość :( Żal mi bardzo Matyldy :(

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt cze 05, 2009 8:55

TŻ stwierdził, że Miki tak szybko domku nie znajdzie :(

co prawda jest cień nadziei, że będzie niedługo domek dla kota kilkuletniego, u babci mojej bliskiej znajomej. zobaczymy... :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 05, 2009 19:42

puss pisze:z wieści u nas: Wioleczka lepiej, chociaż oko jej łzawi.
poza tym mam wieczną wojnę w domu, wszyscy się leją, a szczególnie leją Mikitę jak wychodzi z łazienki, a on nie chce tam sam siedzieć.
Matylda sika po wszystkim. moje mieszkanie śmierdzi szczynami kocimi, codziennie robię pranie. wstyd mi kogokolwiek zapraszać do siebie :?


nie bylo tak zle, jak dzis bylam :P :lol:

ale fakt, ze lekko nie masz...kazdy kot Coś...ten sika, ten sie boi, ten lzawi, ten czesciowo-kuwetkowy...ale wszystkie piekne :1luvu:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 9:50

nikt nie dzwoni? :(

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 9:56

nikt nie dzwoni, tzn. przedwczoraj zadzwonił taki pan, że chce Wiolkę, a właściwie to jego siostra chce Wiolkę, i że mieszkają na odludziu, i kot by w sumie mógł wychodzić, ale nie ma z założenia wychodzić, a jak spytałam o sterylizację, to pan spytał siostrę, a ona odkrzyknęła w tle, że nie będzie sterylizować kota, więc powiedziałam, że to jest warunek adopcji. pan powiedział, że pogada z siostrą i zadzwonią jeszcze, ale nie zadzwonili.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 11:39

Witam, pierwszy raz się odzywam chociaż obserwuję wątki rodzeństwa mojego Filipka (kiedyś Gizma:P). Chciałabym wam troszkę pomóc.. ja wiem że wy macie doświadczenie i wiedzę, ale ja znam drugą stronę... 1,5 roku temu szukaliśmy z narzeczonym kotka.. Były ogłoszenia, w których mowa była o adopcji i podpisaniu umowy, wtedy nie wiedziałam z czym to sie je więc zadzwoniłam umówiłam się a pani mi zaczeła kręcić, że chce przeprowadzić rozmowę ze wszytskimi domownikami, poznać warunki w jakich żyjemy mieszkamy itp.. zgodziłam się (przez telefon - ciagle ropzmawiając) i pytam kiedy możemy się umówić zeby zabrać kotka i na te rozmowe.. i jak usłyszałam że jutro rozmowa itd.. a za ok 2 tygodnie kot to podziękowałam - z góry mnie ktos traktuję jakbym była jakimś potworem, teraz szukaliśmy drugiego kota znaleźliśmy Gizma :p i nic nie było o takich formalnościach i zdecydowaliśmy pojechać ale gdyby jakieś jedno slowo padło o formalności itp to nie pojechałabym - jestem odpowiedzilną osobą - moim kotom nigdy nic nie brakowało, a wręcz przeciwnie - dostają to co lubią i zawsze mają czystą kuwetę i pełne miseczki poza tym mieszkaja z nami w pokoju więc są regularnie odrobaczane, kastrowane, i kąpane (uszy tez czyszcone) są tak wypieszczone jakby wyszły z salonu piękności - nie jeden kotek im zazdrości :P ale nie o tym miałam pisać... chodzi o to że takie rzeczy mnie odstraszały - więc może troszke zrzucić na luz :P i darować umowy i żądanie sterylki - może ktoś chce mieć gromadę kociaków i nie chce sterylki poza tym to takie straszenie - i tak tego nie sprawdzicie czy ktoś wykastrował zwierzątko ;/ no przykro mi ale taka prawda... a ludzie wolą wziąć kotka i sie nim zaopiekować a nie "SPEŁNIAĆ WARUNKI" ... obawiam się, że Wiola nie została przygarnięta przez całą tą procedurę... ja wiem że chcecie mieć pewność że trafi w dobre ręce ale to nie tędy droga... przez telefon często się wyczuje czy to dobry czlowiek, a i zły też moze się trafić i np podpisać formalności... nie myślicie o tym,... prosze przemyślcie to dla dobra Wioli...czas działa na jej niekorzyść.. łatwiej przygarnąć malego kotka a niżeli dorosłego... Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam na profil moich kotków na naszej klasie :P to dzieło mojego mężczyzny :P http://nasza-klasa.pl/profile/21262844

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 11:43

hej mszt,
przez ostatnie dwa lata wyadoptowałam własnoręcznie około 50 kotów. na wszystkie mam podpisaną umowę, z wszystkimi domkami do teraz mam kontakt, gdy tylko się odezwę to przysyłają mi zdjęcia, dzwonią, piszą mejle.

ja się nie zgadzam na to, że oddam kota komuś, kto z niego zrobi fabrykę małych kociaków zdychających z głodu albo odwiezionych do schroniska. moja znajoma miała niesterylizowaną kotkę. kociła się dwa razy do roku. jej ojciec maluszki zakopywał żywcem. tyle w temacie sterylizacji.

mimo wszystko znajdują się domy, które zgadzają się na te wszystkie "formalności". ja też takim byłam, gdy brałam do siebie kotkę z fundacji.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 11:47

wiesz mszt, sory ale ja bede sprawdzac czy ktos wysterylizowal badz wykastrowal.
Nie musi brac ktos zwierza ode mnie - schroniska sa pelne kotow.

ja ze swoimi domkami mam super zajebisty kontakt, zapraszaja mnie na kawe, odwiedzamy sie przyjaznimy, ja jestem spokojna ze zwierzaki naprawde maja super, nie musze obcemu wierzyc na slowo ze nie jest potworem.
Oczywiscie nie wymagam dla zwierzat fortecy i by byly karmione kokosami, wymagam milosci i chce to sprawdzic.

Umowy mam podpisane z kazdym domem, i jako ze wybieralam je sercem wiem ze dostosuja sie do wszystkiego w umowie.

I to tyle.

A nie po to ratuje koty by ktos sobie je beztrosko rozmnazalam i podrzucal a to na bruk a to do schroniska gdzie umieraja w meczarniach.
Zanim sie odezwiesz po raz kolejny moze przejdz sobie do schronu i zobacz te umierajace kociaki.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 11:48

no a może ta pani chce mieć młode po swojej kotce.. mam koleżankę, która specjalnie szukała kotki żeby ją rozmnożyć teraz ma 4 małe kociaki i nie na żadną sprzedaż ona to zrobiła dla siebie - ma duży dom i ogród wszystkie kotki zostały u niej.. może warto z nią po prostu porozmawiać jakie ma zamiary wobec Wioli i zdecydować czy da się jej kotka czy nie :roll:

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 11:50

moja przyszła teściowa też ma kotkę i nie sterylizowaną - mieszka z nią w bloku nie jest wypuszczana.. więc chyba krzywdy jej nie zrobiła... kotka jest radosna ma już jakoś ponad rok.. nie rozumiem czemu tak atakujecie..
Ostatnio edytowano Pon cze 08, 2009 11:52 przez mszt, łącznie edytowano 1 raz

mszt

 
Posty: 9
Od: Czw maja 21, 2009 11:37

Post » Pon cze 08, 2009 11:52

jest jeszcze inna sprawa ze sterylizacją: kotka może dostać ropomacicza i umrzeć, więc sterylizacja kotki to jest dobrodziejstwo, a nie tragedia dla kota.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 1171 gości