dopiero wróciłam i ściągam pocztę. pobieżne sprawdzenie - są maile o Mi, ale takie, jakich nie lubię - na zasadzie zachwalaj kota, żebyśmy go chcieli.
Wiem, że dom może być wychodzący, byle w spokojnej okolicy - Mi świetnie się czuje na podwórku z trawką i kwiatkami, lubi łapać krople deszczu i liście.
Za to zdecydowanie dom bez dzieci, a ściślej małych dzieci - bo co jeśli drapnie albo ugryzie? a udrapnie i ugryzie na pewno, niemocno, w zabawie, ale...
I dom blisko, w razie nieudanej adopcji chcę ją z powrotem i szybko.
I tu - odpada dom z małym dzieckiem, odpada nad morzem.
Nie odbierałam telefonu od obcych - to był wyjazd, gdy byłam dla Babci. Odpoczynek także dla mnie, krótki, za krótki, żal było wracać.
Mi czuje się super, wyjazd dobrze jej zrobił, ba, chcieli ją zatrzymać. mimo że urwis i "kiejtrok", zabijcie mnie, nie wiem, co to słowo znaczy, Babcia tak na nią wołała.
Mi przesypia jazdy, podusię musi dostać w wyprawce, bo to mamusia podręczna.
Zdjęcia są, ale będą jutro, musze się ogarnąć i dom po powrocie.
dziękuję, że cioteczki pamiętały o Mi
