Ja wpycham po dobroci, kot prawie nie zauważa, co się stało
Przez lata prób dopracowałam się niezawodnej metody. Mogę ją tu krótko wyłożyć.
1. Nie denerwujemy się i nie koncentrujemy uwagi na kocie.
2. Nabieramy na środkowy palec prawej ręki kuleczkę z pasty wit. lub odkłaczającej Gimpet (jest gęsta). Zagłębiamy pastylkę w paście i nakładamy na nią jeszcze kroplę pasty. Pastylka dobrze jest przylepiona do palca, nie spadnie i możemy swobodnie manewrować ręką.
3. Zbliżamy sie do kota i oceniamy sytuację - czy uda nam się niepostrzeżenie przytrzymać go za skórę na karku.
4. Jeśli tak, łapiemy za skórę lewą ręką, po czym tym palcem prawej ręki z pastylką rozchylamy mu szybko pyszczek z boku i wkładamy pastylkę do gardła, a właściwie wklejamy.
5. Następnie wskazującym palcem (bo nie umazany w paście) szybko dociskamy bródkę kota, żeby nie otwierał pyszcka i
gładzimy go zaraz tym palcem po gardle - wtedy powstaje odruch połykania.
6. Przestajemy trzymać kota za kark.
Cała akcja trwa sekundy przy pewnej wprawie

Kot ma wrażenie, że nic się nie stało, a to, co mu podano jest smaczną pastą. Dlatego nie nabiera odruchów obronnych przy następnym podawaniu.
Przy wpychaniu do pyska nic się lepiej nie sprawdza - ani masło (ześlizguje się z palca), ani pasztet (tak samo), lek zawiniety w mięso jest dużym kawałkiem do przełknięcia itd.