S.K.NIEKOCHANE X-ten wekend akcja w Silesii CC

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 03, 2009 20:27

Liwia_-Ty to masz teraz strasznie duzo na głowie, wiem :(

I jeszcze wieści
Łoli -luzak ,łózkuje, wyjada wszystko, owinał sobie juz swoja Pania wokół palca.
Rudi natomiast strasznie zestresowany, siedzi na meblacch w kuchni :(

a Kier-to kot, który powinien znależc tymczas, echhh
Strasznie jest chudy, ale on je tylko wtedy jak sie go głaska, wtedy dosłownie rzuca sie na jedzenie, ale jak człowiek odwraca od niego uwagę, to od razu przestaje jeść
To kot, w/g mnie ze strasznie delikatną psychiką, nastawiony całym soba na kochanie ludzi.

Burasia jutro po południu bedzie juz w schronie
Obrazek

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 03, 2009 21:09

jakie smutne wiesci.... :(:(
Dla Marsika [*] śpij spokojnie malutki
Obrazek

MadzikZoonatura

 
Posty: 90
Od: Nie mar 23, 2008 22:46
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 03, 2009 22:04

Marsiku :cry: :cry: :cry:
[*]
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Czw cze 04, 2009 6:38

dla Marsika ['] :cry:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 04, 2009 9:06

do schroniska trafiły wczoraj te malce
sa dwa mioty po trzy kociaki
dla odmiany krówki :roll:

jedne-juz dzis zaszczepione, typowe kroey, chłopak i dwie babki
drugie,za małe na szczepienie, gdzies 4 tyg, ale juz jedzace-dwa eleganciki i krowa
jeden elegancik facet, dwa pozostałe dziewczynki,

i znów malców od liku, bo jeszcze trójka, tez krów od tej syjamki

aurore przeniosłam znów do 1 pomieszczenia-no nie podoba mi sie ta kicia :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw cze 04, 2009 13:42

[*] Marsiku ... śpij maleńki :cry:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Czw cze 04, 2009 13:54

Podnosimy po domeczki

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 04, 2009 15:41

Myśle nad Kierem... ale do momentu odebrania przez AmandęOnet czarnego Czarusia, nie mam gdzie go umieścić... (mały pokój zajęty)

Wydałam dziś suczkę z Boguszyc - Wegę... wróciłam od Formici, czuję sie pocieszona po wydaniu Wegi... dostałam już dwie fotki mms-em z jej domku... Formica uszczęśliwiła mnie Misiaczkiem (bardzo grzeczny malutki kawaler!) i w promocji dorzuciła Liptona (mały biało-czarny kociak z kk)... a wieczorem spodziewam się jeszcze brązowego Karmelka... i jak tu się dołować?...
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 04, 2009 19:06

gratuluje super domku dla wegi-juz gdzies tam przeczytałam,ze fajny bardzo :D

a ja sie wściekam, bo dalej mam problemy z komputerem i wklejaniem fotek, wrrrrrrrrrr
a mam zdjecia maluszków
buuuuuu
ta trojka mała, bez mamy, czyli dwa eleganciki i krówka najbardziej mi siedziały w głowie, bo stanowczo za małe na schron
Okazało sie ,że krówka juz w domku :D
ale eleganciki-parka, czekaja i sie dra jak opętane.
One potrzebuja szybko domu, chyba sa młodsze od Grzdyla

ich kolezkowie -czyli te ciut starsze krówki-znaczy około 7-8 tyg zaczynaja od razu im wtórowac :roll:

burasia juz tez w schronisku, na razie w klatce, ona cud-miod dla ludzi, dzieci itd, ale na inne koty cięta chyba naprawde.

Kier, nadal głaskany je, jak sie odchodzi od klatki przestaje :roll:
Dzis dostał drugoi zylexis, nadal kicha chudzina.

aurora kurcze chyba kiepsko, nie wiem, nie umiem rozgryżc tego kota, nie wiem czy ona domowa , niesmiała w depresjii, czy dzika z ulicy.Obie z Kasandra były zaklejone w dwóch kartonach przed brama schroniska.
Obie total wycofane, raczej niedotykalsie, syczace
I skąd tu wiedziec, czy to stres domowego kota starszej samotnej osoby, czy stres dziczka zamknietego w schronisku :?

a ja nie moge wkleic fotek, buuuuuuuu

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw cze 04, 2009 19:51

ale tu za to mozecie poogladac Wampirka i Triszkę :wink:

http://kaszyk.jalbum.net/Jalbum/

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw cze 04, 2009 20:10

A za nami kolejny dzien.
Z mala czarna nie ma wiekszej poprawy. W zasadzie nie ma zadnej poprawy. Apetyt ma szalony, je jak wsciekla. Jest jednak o wiele mniejsza od siostry. Ma wielki brzuch, rozdety, brzuch jest tak wielki, ze az sutki ma wyraznie zaznaczone. Przy czym musze od razu zaznaczyc, ze ona sie zalatwia, wiec z pewnoscia nie ma zaparcia, nie ma problemow z wyproznianiem, siusia oraz robi koooope. Brzuch jest calkowicie miekki.
Jest wyrazna, z kazdym dniem wieksza roznica miedzy nia a siostra. Siostra pieknie kuwetkuje, zgrabnie je, umie miauczec, chodzi za czlowiekiem. Czarna natomiast zalatwia sie tam gdzie stoi, nawet wstawiona do kuwety nie kojarzy jej. Co ciekawe czarna juz od wielu dni nie ma biegunki. Wyglada to raczej tak, ze ona w zasadzie siada w swoich odchodach, dzieki czemu cala sie nimi brudzi, brudzi cala lazienke, gdzie siedza, poslanie, koszyk, wszystko...
Dwa razy dziennie cale pomieszczenie jest do mycia, plyny czyszczace, proszki czyszczace i proszki do prania ida na hektolitry. Ale coz...
Male maja ogromny apetyt. Puszki znikaja jedna za druga. Sa takze obie odrobaczone.
Srebrna jest calkiem fajniutka. Jest jeszcze troszke niezgrabna, ale probuje sie intresowac pilka, probuje sie myc, miauczy, chodzi za czlowiekiem.
Czarna najchetniej siedzi pod piecem. Teodor i Bruno myja czarna, myja ja bardzo czesto co jest swietne biorac pod uwage stopien do jakiego ona sie brudzi.
Jutro jedziemy do pani doktor, chcemy ustalic co sie dzieje. Czy parogodzinne pogorszenie zdrowia, zalamanie zdrowia tydzien temu moglo spowodowac tak wielkie zmiany, powiekszajaca sie z kazdym dniem roznice miedzy siostrami?

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 04, 2009 20:20

Ewaa6-ja nie weterynarz, wiec nie wiem.
ale w/g moich obserwacjii naprawde mogło takie osłabienie jednodniowe narobic takiego bałaganu.
Pamietam Totunie tez sprawiajaca wrazenie naprawde niepełnosprawnej umyslowo-ona kręciła sie ciagle w kółko w oddatku i ciagle robiła pod siebie , a teraz super kot.
Musi sie wypowiedziec po prostu weterynarz, macie do swojej z tego co wiem pełne zaufanie-wiec czekamy z niecierpliwoscia na jutrzejsze wieści.

jesli czegos potrzebujesz-pisz
pieniędzy?
moze wartoby dla niej załatwić skąs klatkę, jesli to brudzenie jest uciązliwe dla was, sama nie wiem.Po prostu pisz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw cze 04, 2009 20:50

Finansowo sobie jakos radzimy.
Co do klatki... hm... one w ogole caly dzien spedzaja w lazience. Dostaja rano butle z ciepla woda, ktore wklada sie do transportera. W ciagu dnia spia w transporterze, chodza po lazience, maja tam miski, wode, kuwete. Dopiero po naszym powrocie z pracy sa wypuszczane do pokoju. Tak wiec zasieg najgorszego brudzenia jest ograniczony w ciagu dnia i nocy do lazienki. Bo na noc oczywiscie ida z powrotem tam spac do lazienki.
Spia w transporterze duzym, tam najwygodniej jest wkladac kocyki, cieple butle z woda.

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 05, 2009 7:36

Ewa, ja jeszcze mam nadzieje, ze malutka sie pozbiera.
Nie pamietam jak długo u Totuni trwał taki stan, ale pamietam, ze z kuwety zaczeła korzystac z dnia na dzien. Nagle załapała. Wczesniej potrafiła isc i robic kupe, nawet sie nie zatrzymywała :roll: .
Ja byłam przerazona.

Bardzo dlugo nosilam ja na sobie :wink:
mialam taki smieszny kuchenny fartuch z duza kieszenia. Zakładałam go i wsadzałam Totunie do srodka. Moze to była jakas metoda kociej rehabilitacji :wink:. Wtedy sie uspakajała. Zostawiona sama sobie wrzeszczała, trzesła sie. Zupełnie nie potrafiła sobie poradzić.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt cze 05, 2009 10:23

Dziewczyny... czytam Wasze historie, czytam o takich trudnych przypadkach i tak sobie myślę, że jesteście po prostu niesamowite. Jestem pod tak wielkim wrażeniem Waszej miłości do kotów... i to naprawdę trudnej miłości... takiego oddania i wręcz poświęcenia. Mam nadzieję, że jednocześnie Was nie urażę, bo jak się takim jest, to można się obruszyć, że to oczywiste :) Wiem, że nigdy taka nie będę, bo nie stać mnie na to emocjonalnie, po prostu, ale to wspaniałe, że Wy jesteście. Ja wiem, że to może takie banalne, słowa są zawsze banalne... ale myślę sobie, że robicie taką wielką super robotę, że po prostu rośnie wiara w człowieka jak się o tym wie :) Tak mi się jakoś zebrało... fajnie, że jesteście... dzięki...

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 170 gości