Haloo!! Borówa - Szuka Super Domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 03, 2009 19:05

majencja pisze:Niestety nie można wykluczyć, ja mam wszystkie zwierzaki zdrowe i szczepione. Aczkolwiek główne objawy Borówka ma neurologiczne- 1 raz tylko zwymiotowała i była biegunka ale nie aż tak wiele, to poprzednim razem było znacznie więcej. Od razu brak odruchu połkania, potem prężenia, odgięciowe ułożenie łebka do tyłu, niedowład przednich łapek , tylnymi nieco rusza ale niewiele. Ogonek nienaturalnie wygięty w bok. Jest wiotka ale ułożona wygięciowo- tak jak ludzie przy zapaleniu opon mg-rdzeniowych i mózgu :cry: I tak mi to niestety wygląda....Na jakim tle ? W przypadku takiego malucha każdy nawet banalny wirus czy bakteria może dać taki efekt.



Dokładnie tak prężyła się "ET" jak postanowiłam ja zostawić ...na "spokojne" odejście z kocicą w kontenerku.

Odruchu ssania też nie miała . Jak jest zimna, to nie połyka i pręży się odgina do tyłu główkę.Tak też wyziębione świnki wietnamskie mi robiły.
Chciałam je do weta iść uśpić, a sąsiad się ze mnie śmiał. Dał je pod lampy dostawił słabe ze dwa razy do matki i ...biegały następnego dnia. Tak zwierzątka prężąsię jak są zziębnięte , jak je brzunio boli...

Może o za dużo proszę, ale jak masz troszkę czasu, trzeba ją rozmasowywać, rozgrzewać. Zmieszaj potartą wołowinkę surową z glukozą i wodą jak się troszkę ogrzeje kocina, lekko cieplutkie podaj po kropelcei dalej silnie rozcieraj na ciepłym termoforku.

Jeżeli nie połyka teraz niczego to i mleczka nie je, nie pije, bez tego to już koniec, nie ma ratunku, sama bez jedzonka nie ożyje...

...zrobiłaś tak dużo, proszę zrób to jeszcze na koniec...

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Śro cze 03, 2009 19:43

Kocinka cały czas była chowana na termoforku , bez niego ani rusz nawet na moment, więc nie wyziebiona. Nie był problem w ssaniu tylko w tym ze brak było odruchu połykania - czyli wlanie kropelki do pysia - wylanie spowrotem bokiem albo noskiem i ryzyko zachłyśnięcia do płuc. Wiec jakiekolwiek choćby karmienie czy nawadnianie dopyszczne odpadało. Na kroplówki podskórne- zero reakcji bólowej co świadczy o bardzo ciężkim stanie u ludzi to znaczy że pacjent jest głęboko nieprzytomny- uszkodzony mózg. i kupa była woodnista., nic nie zalega. Brzuszek nie do masowania - bo nie wzdęty tylko rozlany . Przy obmacywaniu brzuszka można wyczuć wszystkie podroby- przy czym prawą nerkę ma znacznie większą od lewej. Cały czas otwarty pysio ze zwisającym języczkiem. Wiotka. lecąca przez ręce , przymglone oczy. więc jedynie nawadnianie kroplówką. Tak było gdzieś do 16.00. Kolega z pracy , który tez jest kociarzem i cały czas odwalał za mnie pracę żebym jej na krok nie odstępowała -wychodząc powiedział: to są jej ostatnie momenty. Ja nawet wyrzuciłam strzykawkę z gumowym cyckiem Borówy bo mi już nie będzie potrzebna. Umówiłam się nawet z wetem że jak odejdzie za Tęczowy Most to zrobimy badanie sekcyjne żeby znaleźć przyczynę tego co się stało.
Teraz jest po 20.00 i...Borówa nie dość że żyje :D :D To wypiła wprawdzie po kropelce ale 2 ml . trzęsąca się cała usiłowała wymyć sobie brzuszek , jest słabiutka ale wcale jej to nie przeszkodziło ugryźć mnie skutecznie w wargę jak ją przytuliłam, a teraz łazi mi jeżeli to można nazwać łażeniem bo sie zatacza i cią[p----/to napisał Ziutek/ ciągnie cały tył mi po brzuchu pod polarem bo jak ją na chwile zostawię to drze japę :D :D Nie wiem czy to forumowe kciuki pomogły czy co innego/ czyli jak zwykle leczenie po ludzku - ale chyba zacznę w cuda wierzyć, bo wszyscy co ją dzisiaj widzieli w jakim była wcześniej stanie nie mogą pojąć że kot się pozbierał . Jak nie wyląduje u psychiatry przez koty to będzie dobrze
:D :evil:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Śro cze 03, 2009 19:48

Łomatkozcórką 8O
No musowo, że forumowe kciuki pomogły :lol:
Nie martw się Majencjo, grupę wsparcia se założymy :wink:
Nadal :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 03, 2009 19:51

kibicuje Borówce odkad Gauczka podesłala mi linka.
teraz bardzo mocne :ok: :ok: :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro cze 03, 2009 19:54

Majka to dalej trzymamy wielkie kciuki :!: :!: o rety Ziutkowi się udało, a też było źle, teraz kolej na Boróweczkę :)

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro cze 03, 2009 19:56

Nieustające i mocne kciuki moje i moich futer! :ok:

Plusia

 
Posty: 844
Od: Pt kwi 10, 2009 15:22
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro cze 03, 2009 20:09

Trzymam kciuki wraz z Helenką...jeżeli ją odchucham, możesz Majencjo ją sobie wziąć, pewnie będzie słodziutka i przymilna jak ...jej przyrodnia siostra "ET" .

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Śro cze 03, 2009 20:19

Nie wiem co będzie dalej z Borówą dlatego prosimy nadal o mocne trzymanie kciuków. Na domiar wszystkiego jak wróciłam do domu to się okazało że Tosiek kuleje na łapkę , na pewno nie jest załamana ale coś sobie uszkodził pewnie jak brewerzył z Cześkiem. Przy dotyku nie widać żeby go bolało . W dodatku kuleje na tą drugą co nie była złamana., tak ze znowu do weta. Borówa okropnie nerwowa bije łapinkami co popadnie a zwłaszcza gumowy cycek ale udało nam sie wspólnymi siłami piątala wtrząchnąć. :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Śro cze 03, 2009 20:29

majencja pisze:Nie wiem co będzie dalej z Borówą dlatego prosimy nadal o mocne trzymanie kciuków. Na domiar wszystkiego jak wróciłam do domu to się okazało że Tosiek kuleje na łapkę , na pewno nie jest załamana ale coś sobie uszkodził pewnie jak brewerzył z Cześkiem. Przy dotyku nie widać żeby go bolało . W dodatku kuleje na tą drugą co nie była złamana., tak ze znowu do weta. Borówa okropnie nerwowa bije łapinkami co popadnie a zwłaszcza gumowy cycek ale udało nam sie wspólnymi siłami piątala wtrząchnąć. :D


Tak bije łapkami i jest nerwowa, bo nie wchłania, jak sądzę mleczka i jest straszliwie głodna. Tak będzie co drugi posiłek troszkę zje, co drugi będzie szytwniała... na przemian radość i zwątpienie...

Jezeli myślałam o masowaniu, to chodziło mi nie o masowanie brzuszka, a masowanie energiczne po pleckach i po całym ciałku. Kocia mama tak robi po porodzie, aby pobudzić kotak do ...życia.

Nawet jak Borówka odejdzie, możesz sobie wziąc Helenkę...

Trzymam kciuki, idę z wodą zmieszaną z wołowinką do Helenki...

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Śro cze 03, 2009 22:00

Nie Borówa od początku należy do kotek indywidualistek :D Gryzła zastępcza mamusie i prała łapkami po gumowym cycku juz wcześniej - jakby chciała powiedzieć dlaczego nie mam go w paszczy?? Jak jak załapała to 10ml tylko mig i nie było, czasami więcej. Mięsem jakimkolwiek pluje tak że nie ma na razie szans. Ale Tosiek też załapał ze koty jedzą mięso znacznie później niż rodzeństwo. Mimo tych wszystkich problemów przybierała na wadze i to ładnie. Przy tamtej biegunce spadła 15 gram ale zaraz nadrobiła i to z nawiązką. Czasem miałam obawy czy nawet nie za dużo je i dlatego te problemy z kupalem. W ciągu trzech tygodni u mnie podwoiła wagę. Ja już na swoim koncie mam różne biedy odchuchane łącznie z polnym zajączkiem który jeździł ze mną samochodem i chadzał na smyczy :D Cały czas dzisiaj siedziałam przy Borówie nie robiąc nic innego jak kroplówki podskórne , ogrzewanie i głaskanie no i ryczenie nad jej losem i przy okazji nad swoim. :D .Tak że ja już tak stara kocica jestem a z racji profesji nie tak łatwo odpuszczam- mam na to dowody w liczbach :wink: Natomiast Borówie po tym niedotlenieniu kociego mózgu cos sie porobiło. Ani na chwile nie można jej zostawić w koszyczku bo tak drze japę i próbuje wydostać że nie ma rady. Nie wiem jak będziemy spać 8O . Teraz siedzi mi na przedramieniu w rękawie polarka , nawet prasowałyśmy razem w ten sposób- wtedy siedzi cicho :D , kazda próba wsadzenia do koszyczka to wrzask :twisted: I albo tak śpi albo sie cały czas myje- co przedtem w ogóle nie miało miejsca 8O . A Helenke fajnie byłoby mieć- piękny kot ale mam swoich 4 i 3/4 kota w tym jednego z niewydolnością nerek. Plus żłobek tymczasów. Ale po przejściach z Tosinkiem a teraz z Borówą chyba dam sobie na wstrzymanie bo inaczej mnie czeka konsultacja psychiatryczna :twisted:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Śro cze 03, 2009 22:27

Wiesz, każdy kocio jest inny i kazdemu pewnie co innego dolega. Własnie chyba po taki przejedzeniu ...czymś co się źle wchłania , czy jak sie powszechnie mówi "uczula" następuje biegunka, czy robi sie wielkie brzunio, jak u żabki...

Może właśnie maluszek, który źle wchłania mleczko, ma takie dzikie napady głodu, na przemizn z kłopotami z trawieniem...

Ech, może jeszcze, jak wyjdziesz z kociastymi na prostą, zapragniesz ...mieszkać z Hleleką, może trzeba: "...się leczyć tym czym się zatruło..."

Kciuki, kciuki i jeszcze raz kciuki trzymamy całą kocio-ludzką rodziną...

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Śro cze 03, 2009 22:43

Jejku, jaki dramatyczny wątek!
Trzymam kciuki za maleńką indywidualistkę!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro cze 03, 2009 22:48

Za spokojną noc :ok: :ok: :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw cze 04, 2009 8:16

Zastanawiałam się nad tym wszystkim. Jeśli ona ma zespół złego wchłaniania (a tak pewnie jest) to zapewne ma niedobory wszystkiego (to że przybiera na wadze nie znaczy, że nie ma zaburzeń wchłaniania). Pewnie głównie żelaza, potasu, magnezu, witamin z grupy B i tak ważnej dla rozwoju tauryny bo to chyba najwcześniej daje znać. Wówczas zaburzenia neurologiczne, skurcze mięśni i wiele innych problemów może wynikać właśnie z niedoborów. Ja się najbardziej martwię o niedobory tauryny. Dla maluchów jej odpowiednia ilość to być albo nie być. W jednej z publikacji na temat tauryny czytałam, że u kociat karmionych sztucznie powinno się ją suplementować.
U kociąt niedobory tauryny objawiają się zahamowaniem wzrostu i nieprawidłowym rozwojem układu nerwowego. Mięśnie rozwijają się wolniej, zmniejszone jest ich napięcie i siła skurczu, szczególnie mięśni kończyn miednicznych. Zaburzenia neurologiczne dotyczą przede wszystkim wolniejszego rozwoju móżdżku (niezborność ruchów). Zmiany zwyrodnieniowe gałki ocznej są zwykle symetryczne i nieodwracalne, a dotyczą zwyrodnienia siatkówki, błony odblaskowej oka, tzw. makaty,
co prowadzi do osłabienia widzenia, a nawet ślepoty.

Borówa musi zacząć jeść surową wołowinę. To najlepsze źródło dużej ilości tauryny. Jeśli nie to ja bym chyba zapytała weta czy nie dodawać jakiegoś suplementu do mleka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 04, 2009 8:19

I jeszcze:
U kociąt razem z taurynozależną retinopatią może się również rozwinąć kardiomiopatia.


Jeśli kocięta są karmione sztucznie:
Hodowca powinien również jak najwcześniej (2–3 tydzień) wprowadzić do diety surowe mięso wołowe (wysokiej jakości) podawane w postaci zmiksowanej, homogennej papki wkładanej bezpośrednio do jamy ustnej i utrzymać dodatek tauryny.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, kota_brytyjka i 63 gości