jedyne minimalne doświadczenie jakie mam to poprzedni tydzień który cały spędziłam z kotką znajomego

na szczęście mam bliską koleżankę, która ma bzika na punkcie zwierząt, sama ma dwa cudowne koty przygarnięte z podwórka i we wszystkim mi pomoże, ona z kolei ma znajomą która jest absolutną kociarą, czyta dużo na temat kotów i ich psychiki, i też może pomóc i co nieco doradzić.
ogólnie to mam mętlik (ale pozytywny

) w głowie, bo wczoraj pojawiła się możliwość, że mogłabym wziąć do siebie też tą drugą kotkę (tzn. tą z którą spędziłam tydzień). pisałam już o niej dagmarze - jest bardzo bojaźliwa, nieufna, mimo że od małego domowa. większość czasu spędza po prostu sama, potwornie się nudzi, jest samotna i bardzo spragniona towarzystwa, a jednocześnie boi się to okazać, z jednej strony podchodzi i łasi się o nogi, wystawia główkę do głaskania, ale jak już się ją próbuje pogłaskać, to łapa z pazurkami idzie w ruch. żyje przy tym na śmieciowym jedzeniu, whiskas itp, jest przez to niejadkiem, a kiedy przez ten tydzień karmiłam ją dobrą karmą to wcinała aż jej się uszy trzęsły. śmiałam się że byłaby świetną antyreklamą dla whiskasa, bo w dwukomorowej miseczce był z jednej strony whiskas, a z drugiej dobra karma, i whiskasa nawet powąchać nie chciała. wniosek z tego taki, że "twój kot NIE kupowałby whiskasa"
w zasadzie to bardziej martwię się o to, czy to ona zaakceptowałaby fakt, że mieszka z Mrunią. bo Mrunia jednak jakiś kontakt z innymi kotami miała/ma, a ona inne koty ledwo na oczy widziała. ale tak czy siak rozważam możliwość wzięcia ich obu. pisałam dagmarze, że Mrunia jest na 1 miejscu, raz że od razu się w niej zakochałam a dwa że ona nie ma ciepłego dachu nad głową. chciałabym jednak bardzo znać zdanie osób które miały z Mrunią do czynienia i wiedzą, jak wyglądają jej relacje z innymi kotami, poza tym że je tłucze kiedy naruszają jej teren
wiem oczywiście, że na początku byłoby ciężko, ale mimo wszystko nie umiem wybić sobie z głowy tego rudego grzdyla i chyba nawet nie chcę. bo o wybijaniu sobie z głowy Mruni to nawet mowy nie ma
