Mordka to bardzo dziwny kociak, począwszy od pochodzenia
Na jej podwórku wg zgodnej opinii przynajmniej 3 osób jest jedna kotka. Po zastawieniu klatki ukazało się 5 kociąt, wszystkie razem, zgodnie, jak to w miocie bywa. Tyle tylko, że 4 mają ok. 6 tygodni (komplet zębów, ale jeszcze miękkie niezdaarne łapki), a Mordka dysponuje tylko frontem uzębienia, jest o ponad połowę mniejsza (i ze 3 razy lżejsza) od reszty.
Ma wielką głowę w stosunku do reszty ciała, jest ostro wychudzona. Na rozmiar dałabym jej max 3 tygodnie, ale uwzględniając głowę i umiejętności chodzenia - powiedzmy ze 4 tyg. i jest dzika
Skąd się wzięła?
- kotka ją adoptowała? ale skąd mała miałaby tam się znaleźć, to jest podwórko-studnia, raczej inna kotka nie miałaby interesu w "przechodzeniu tamtędy i zgubieniu po drodze dziecka"..
- z dokrycia? ale AŻ TAKA różnica?
Zagadka
Tak czy inaczej malutka dostała szansę, zobaczymy czy ją wykorzysta. Na conwa rzuciła się Z ZĘBAMI

, czyli wyraźnie musiała już jeść pokarm stały! trochę się zdziwiła, że to takie ciekłe i omal się nie utopiła, pić z miski jeszcze nie umie, ona chce gryźć
Po włożeniu do kartonika jest kompletnie apatyczna i się w ogóle nie rusza, praktycznie nie reaguje na nic (poza warczeniem gdy ją podnoszę).
Za to puszczona na podłogę łazikuje (trochę jej się nogi tylne rozjeżdżają

), próbuje się bawić myszkami, nawiązuje kontakty z innymi kotami...
No więc łazi luzem w tym Świecie Wielkich Kotów (na zdjęciach macie porównanie z Łapkiem...). Zorro uważa, że dostał nową piłeczkę, w dodatku samobieżną

Reszta kotów podchodzi i co chwila wącha małą (nawet trzymająca się zwykle z daleka Migotka). Wyraźnie budzi ich zainteresowanie.
Zastawiłam tekturą wejście za łóżko, ciekawe czy stado pozwoli tej zaporze przetrwać. Jak nie - to już nigdy małej za swoim łóżkiem nie znajdę
No i ma jedno oko uszkodzone mechanicznie, dostaje krople.
o dziwo - nie ma kataru. Na temat kup się nie wypowiadam, bo na razie nie zauważyłam

Siku zresztą też przy mnie nie robiła, mimo masowania brzuszka. Ale może nasikała na posłanko, nie wiem, mogło wyschnąć zanim wstałam.
Potrzebujemy kciuki. i conwa. i RC dla niemowląt (starsze idą na ARIONIE, ale tej by się wyraźnie karma z najwyższej półki przydała).
i trochę czasu dla mnie bym miała szansę kupić i ugotować kurczaka
Aha, w czwartek wieczorem prawdopodobnie zniknę do poniedziałku. Wielce nie wykluczam podrzucenia małej KOMUŚ na te parę dni, wolę Mamie nie zostawiać takiego pisklaka pod opieką. KTOŚ się może zgłosić.
Rodzeństwo Mordki
czeka w klatce w lecznicy na tymczas. kocurki: 1 czarny, 1 pingwin, 1 buro-biały, zdrowe i prześliczne (tylko brudne). 5-ty się na razie nie złapał, jak ktoś ma ochotę na niego popolować, to by się przydało, wówczas zasadzimy się też na mamę.