Kruszyna pisze:Mam nadzieję, że tylko się gdzieś się zaszyła i nic jej się nie stało
a ja mam nadzieje, ze to ta ewentualnosc o ktorej ja pomyslalam...

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Kruszyna pisze:Mam nadzieję, że tylko się gdzieś się zaszyła i nic jej się nie stało
tillibulek pisze:Kruszyna pisze:Mam nadzieję, że tylko się gdzieś się zaszyła i nic jej się nie stało
a ja mam nadzieje, ze to ta ewentualnosc o ktorej ja pomyslalam...:D:D
isollde pisze:tillibulek pisze:Kruszyna pisze:Mam nadzieję, że tylko się gdzieś się zaszyła i nic jej się nie stało
a ja mam nadzieje, ze to ta ewentualnosc o ktorej ja pomyslalam...:D:D
byłoby super![]()
![]()
Kruszyna pisze:Na jakiej zasadzie przyznaje się status rezydenta w schronisku i na czym to dokładnie polega?
Kruszyna pisze:Czy to znaczy, że jeżeli ktoś z ulicy przyszedłby do schronu i wypatrzył Szylkrecię, to i tak jej dostanie?
Kruszyna pisze:A jeżeli znajdzie się jakiś domek dzięki Wam - wolontariuszkom, to jest pewne, że Szylkrecia zostanie wydana?
Kicia_ pisze:Szylkrecia akurat tak. Zostało to uzgodnione wcześniej. Problem jest z kotami, do których są przywiązani pracownicy schroniska, którzy są przeciwni naszym działaniom. Dotyczy to głównie trzech kotów-rezydentów poczekalni.
Kruszyna pisze:W takim razie moceza domek dla Szylkreci
Skoro urodziła się w schronisku, to pewnie trudno się pracownikom z nią rozstać, ale tym bardziej warto docenić ich "gest" i znaleźć koteczce wspaniały dom
tillibulek pisze:ech, uklady i ukladziki.... dziwne te rozne schroniskowe zakazy.... ale podejscie zabraniajace wyadoptowac kota jest nieludzkie - tym ludziom tez powinno zalezec na tym, zeby kazdy podopieczny znalazl swoj dom
Kicia_ pisze:tillibulek pisze:ech, uklady i ukladziki.... dziwne te rozne schroniskowe zakazy.... ale podejscie zabraniajace wyadoptowac kota jest nieludzkie - tym ludziom tez powinno zalezec na tym, zeby kazdy podopieczny znalazl swoj dom
Na szczęście są tam i tacy, którym zależy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 13 gości