To Daszek też tak reaguje. Wskakuje na kolanka i traca łebkiem by go głaskac. Nie boi sie obcych. Kolana to kolana.
Tylko gadzina taki mało pojetny przy podawniu leków. Dostał witaminki na sierść, coby mu slicznie lysawe plamki zarosły! Jasia szczególnie trzeba pilnować bo wyżarłby wszystko. Reszty także. A ten cholernik reke karmiąca gryzie i pluje na długośc przedpokoju

A jak pyskuje na mnie, warczy

A po skończeniu przedstawienia-znów kot do rany przyłóż.
A potem są uszy i... zaczynamy z powrotem seans!(
ominac plucie prosze) !
Kończymy w zgodzie.
Uff-do wieczora...