Wczoraj byłyśmy w Boguszycach z dziewczynami z dogomanii. Pracownicy na bieżąco wiedzą, co jest pisane na forum, więc pani Irenka zwiała przede mną jak mnie zobaczyła. Nie było mi więc dane obejrzec kotów.
Wkleję Wam moje opisy z dogomanii z wczorajszej wizyty:
Dzisiejsza wyprawa z atrakcjami wszelakimi zakończona. Było mi miło poznac nowe dziewczyny, zwłaszcza Ewę, bo miała kanapki
Ze strony medycznej:
-został poddany eutanazji stary psiak z rozległym nowotorem kości czaszki. Sporządziłam dokładny protokół badania, opis i zdjęcia psa.
-suczka po wylewie, która znajduje sie u pani Agaty jest również w kiepskim stanie. Nie może utrzymać się na nogach, ma silne szmery sercowe i powiększone wszystkie dostępne badaniem węzły chłonne. Ma odczyny po zastrzykach na grzbiecie. Wykazuje silną bolesnośc przodobrzusza przy omacywaniu. Dostała nowe leki, jednak w razie braku poprawy, kolejni lekarze, którzy będą oglądać ją za kilka dni podejmą decyzję o dalszym losie psiaka
-pies z nieoperacyjnym guzem częsci lędźwiowej grzbietu ma bardzo chore uszy. Mimo rosnącego nowotworu nie wykazuje wg opiekunki objawów bólowych. Temu psiakowi przydałby się wymaz z ucha, bo leczenie trwa już bardzo długo, a w uszach jest masakra. Może ktoś chciałby sfinansować takie badanie?
-duży psiak Barry, ma problemy z wypróżnianiem. Wyje podczas prób oddawania kału. Ma silne zmiany skórne i bardzo słaby wzrok. Ma równiez rosnącego guza na grzbiecie. Moim zdaniem pies powinien zostać zbadany przez jeszcze jednego lekarza, który poparłby lub odrzucił decyzję o eutanazji.
-suczki po zabiegach wykonnych przes panów wetów rozlizują sobie brzuszki. Na przyszły weekend przywiozę zapasy ubranek pooperacyjnych, bo muszą je sunie nosić. Rany zaczynają się ślimaczyć, a nie ma ich kto niestety dopilnować.
- rana po operacji jasnego psiaka od pani Janeczki goi się ładnie, jednak psiaka cięzko obejrzeć - zwiewa na sam widok człowieka
Oprócz tego miałam okazję poznac wyżełka, którego zabrała tanitka. Boże, co to a wspaniały psiak. Przytulał główeczkę, mrużył oczy i stękał z zadowolenia, kiedy go przytulałam. To psiak, który musi mieć swojego pana, tego jedynego. Pokocha go bardziej niż siebie - to pewne. Serce mi pękało kiedy się tulił. Jest chodzącym cudeńkiem.
Zakochałam się w młodej ON-ce, która jest teraz po sterylizacji oddzielona w sali operacyjnej. Mądra spokojna sunia, merdająca ogonkiem i przytulająca się. Nie dość, że piękna, to kontaktowa i w porównaniu z innymi psiakami - ogromna przylepa.
U pani Marzeny tez mam dwie nowe ulubienice - później wstawię ich fotki.
Do pani Marzeny weszłyśmy niestety dopiero po interwencji policji, bo pani Krzętowska nie chciała nas wpuścić. Szczeniaki, które miały biegunkę wyglądają zdrowo. Nie zauważyłam śladów biegunki ani na psiakach, ani na podłodze. Są wesołe i garną się do człowieka. Będą dużymi psami.
Szczeniaki na podwórku są jeszcze małe - około 6-7 tygodni. Biegają w błocie, między kurzymi łapkami i polegują w dziurze w ziemi - wstawię fotki za moment.
Przywiozłam do Łodzi 5 miesięcznego szczeniaka do DT. W Boguszycach został jego brat i mama, która jest w typie border collie. Zaraz fotki.
Słodka, młodziutka ON-ka po sterylizacji. Ma około 2 lat. Miła, spokojna, przytula sie do człowieka, podstawia główkę do głaskania. Dochodzi do siebie po zabiegu sterylizacji:
Druga sunia po sterylce. Trochę płochliwa, ale jak do niej trochę pogadałam, to wywaliła brzuch do góry i machała ogonkiem. Po chwili mogłam ją normalnie głaskac, a potem sama wyszła zza szafy i łaziła za mną, żeby ją głasiać. W DT szybko doszłaby do siebie i zaufała ludziom. Młoda - max 2 lata.
Pies od pani Janeczki do ogolenia dredów. Wg opiekunki jest młody i ufny. Samiec. Potrzebuje usunięcia sierści. Nawet nie chce myśleć co sie dzieje jak ona namoknie.
Szczeniaki z mamusią. Mama ma max 1,5 roku. Miła, kontaktowa, wesoła. Wspina się na cżłowieka i podstawia główkę do głaskania. Szczeniaki ok 5 miesięcy. Oba chłopaki. Jeden w DT w Łodzi, drugi został w Boguszycach. Cała trójka wychudzona, ale zdrowa. Zaszczepione na wściekliznę i inne zakaźne choroby.
Mniejsze szczeniaki:
Suka Cywilka u pani MArzeny. Nie ma jednego oka. Ma lekkie zaburzenia równowagi. Wg pani Marzeny - jej opiekunki - ma "cos z głową bo głupieje, jest jakaś nieobecna, dziwnie chodzi i przestaje widzieć na oko, które zostało."
Przepiękny owczarek - samiec, max 4 lata:
Ech, smutek na tych zdjęciach:
