Haloo!! Borówa - Szuka Super Domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 30, 2009 12:45

No więc, nie zaczyna się od więc :D Oczywiście że może być nietolerancja wszystkiego, nawet podstawowych rzeczy ale Borówa jest cały czas na Convalescence bo jak na początku da łam Kitty-Milk to były cuda/ krew, śluz/, ale tez mogły być cuda spowodowane złą tolerancją leczenia homeopatycznego.Dlatego była i jest na convie. Jak skończyła 3 tygodnie i mając zęby łącznie z kłami dostała właśnie ode mnie odrobinę gerberka mięsnego i mówiąc prawdę na początku myślałam że to spowodowało sraczkę ponieważ znajoma miała kota który miał sraczkę właśnie po gerberku.Natomiast ja w większości winię za to co sie dzieje różne robale, łącznie z lambliami których u kotów jest bardzo dużo. Od nocy Borówa jest znacznie lepsza łazi po koszyku i próbuje wyleźć , co chwile głodna i jak sie przyssie to trudno ja oderwać.
Odrobaczyłam ja pyrantelem i dostała furazolidon który działa na pierwotniaki i ich cysty. Apetyt od nocy ma elegancki , brzusio baniaczkowaty- takie dziecko Etipopii na chudzieńkich nożynkach, ale od wczoraj trzyma wagę- nie leci dalej w dół.i od 5.00 kiedy wrzaskiem zrobiła mi pobudkę bo jej nie woniało fijołkami w koszyczku qpala nie było. No a jak zobaczyłam jak usiłuje tymi chudymi łapinkami turlać piłeczkę to myślałam że się popłaczę bo wyglądąło to przekomicznie. Z żółtkiem surowym chyba bym sie bała dawać żarełko bo bardzo często w jajach jest salmonella i mogłoby kocio złapać. Małe to nic nie powie i bądź człowieku mądry co temu się dzieje. Poza tym wirus który powoduje KK tez może dawać odczyny jelitowe tak że czort wie co tak na prawdę 8O . Jak ktoś ma żyć to i tak zyc będzie choćby nie wiem co, natura czasem wie co robiże eliminuje słabsze osobniki. Ale z drugiej strony jak człowiek zainwestuje w taka maliznę serce, czas, nieprzespane noce, leki i jeszcze nie wiadomo co to żal dupe ściska jak sobie tylko pomyśli że coś mogło byak być nie tak. Najgorsze sa takie huśtawki- raz dobrze raz źle. Z Tośkiem było bardzo źle ale jak zaczął sie poprawiać to małymi kroczkami szedł do przodu i nie wycinał potem żadnych numerów . :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 13:19

Super, że malutkiej Borówce lepiej:)))
Czy dostaje Convalescence w saszetkach?

Ja też się bałam żółtka, ale jak to panikara, bałam się też, że malutka "ET"nie biorąc do pyszczka kropelki mleka jakiegoś tam cennego aminokwasu nie dostanie. Ona była tylko na "paciajdce" .

Helenka je teraz mniejsze porcje mleka i mięsko, lub miesko wołowe z wodą.
Nooo pękate brzusio zniknęło a i qpal się poprawił. Malutka od czwartku stanęła z wagą, a teraz od wczoraj przybrała.

Żółtka bałam się, bo obawiałam sie, ze może być ciężkie na wątróbkę, albo na coś tam jeszcze ...(sama już nie wiem , przecież wetem nie jestem, a poradzić się w sprawach takich maleństw nie ma tak na prawdę kogo) .
Salmonelli się raczej nie bałam, bo na spodeczku robiłam kropelkę z żółtka (ha!ha! jajeczka były od moich kurek), a potem zalewałam wrzątkiem. Jak woda z żółtkiem przestygła mieszałam do tego zmiksowaną wołowinkę i do strzykawki i do pysia, czasami raz dziennie, czasami co drugi posiłek...jak to człowiek spanikowany , nie wiedzący co robić.

PS. Wyjechałam z miasta ok. 6 lat temu, chciałam mieć wiele zwierząt.
W dzień gdy "ET" umierała miałam ok. 60 zwierząt i oddałam niemal wszystkie sąsiadom. Mąż przyjechał do domu , a tu nie było śiwnek wietnamskich, kuzek, króliczków...potem oddałam jeszcze kurki...Teraz cały mój czas i serce zajmują koty i 3 psy ze schroniska:)))

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Sob maja 30, 2009 13:57

Convalescence ale w proszku- to jest taki produkt mlekozastepczy wysokoenergetyczny z witaminkami. Jak się rozpuści to ma konsystencje śmietanki. Borówa teraz co dwie godziny domaga się karmienia, aż się boję żeby to znowu jakie chorobowe nie było. Conva- mięsko w saszetkach też mam i spróbuje pomału dawać. Ogólnie kota wygląda na zadowoloną- mruczy, depta .Więc chyba nic ja nie boli bo dzisiaj żywotna jak nigdy :D Zębiska już ma potężne to aż się prosi żeby mięsko wtrząchnęła, tamte już w tym samym okresie wsuwały aż się uszy trzęsły :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 14:30

Dzięki za odpowiedź. Myślałam, aby spróbować dlać Helence te saszetki, ale może jeszcze poczekam.
W zeszłym roku, przy podawaniu tego proszku, maluchowi nie przeszła biegunka i wzdęcie brzuszka, dopiero wołowinka pomogła.

Pierwsze kuleczki Hlelenka jadła nieśmiało, ale teraz to uspokoić jej nie mogę (ma zabki i 3 tygodnie i 3 dni) .
Mruczy, wbija mi pazurki w rękę, jest taka , jakby mimo podawania mleczka cały czas była głodna.Dopiero porcja mięska i popita odrobiną mleka uspokaja ją. Jakby dopiero teraz się najadała. Nooo, zobaczymy co będzie dalej...

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Sob maja 30, 2009 14:36

To Helenka jest dokładnie w tym wieku co Borówa- we środę skończyła 3 tygodnie :D.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 14:50

:D tak, są w tym samym wieku, Helenka w czwartek skończyła 3 tygodnie.

Jak się ją uda odchuchać, to pewnie znowu będę beczeć jak głupia, gdy będę oddawała ją do nowego domku (miot "B" )

http://arkazulawska.strefa.pl/pl/mioty.php

http://arkazulawska.strefa.pl/pl/nowedomy.php

( to była Biri - niemal na samym końcu strony)

Zupki gerberko-podobne robię zawsze sama i dla starszych i dla maluchów, ale ...Helence bałabym się jeszcze podać taką paciajdkę.
Gotowane mięsko z ryżem i marchewką jest chyba ciężęj strawne niż surowe (oczywiście przemrożone).

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Sob maja 30, 2009 17:10

Ale śliczności !! :1luvu: :1luvu:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 17:29

majencja pisze:Ale śliczności !! :1luvu: :1luvu:


Cośtyyyy....a najbrzydsza niestety była malutka Biri (ET"), a to ją najbardziej kochałam.

Jestem "uzależniona" od posiadania malutkich zwierząt, a przecież nie zawsze trafia mi się jakiś dachowiec do odchuchania:(((

Wiele gdzieś ratując znajdki umieściłam wraz z dachowcem w nowym domku:)))

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Sob maja 30, 2009 19:28

Nie wiem czy mam byc dumna z siebie czy z Borówy :D Oto jej wypracowanie. Przyłożyłam linijkę 10 cm :ryk: :dance: :dance2:
Obrazek
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 19:44

Jejkuuuuuuu jaki SUKCES. Wielkie gratulacje :!: :!: :!:

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Sob maja 30, 2009 21:26

O raaaju. Biedna kocinka, tyle w sobie nosiła. 8O

Plusia

 
Posty: 844
Od: Pt kwi 10, 2009 15:22
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 30, 2009 21:33

Nie nosiła bo do wczoraj miała sraczkę że hej. Tak że to jest urobek od 5.00 dnia dzisiejszego. Przed sraczką też takie produkowała od czasu do czasu :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob maja 30, 2009 21:36

Mam pięciu małych dżentelmenów, ale żaden nigdy takiej nie wymodził.
Jeszcze raz WOW!

Plusia

 
Posty: 844
Od: Pt kwi 10, 2009 15:22
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 31, 2009 16:45

A oto właścicielka superprodukcji Obrazek No ale jak sie co 2 godziny domaga żarełka i teraz wypija na jedno 17 ml :strach: To szansa ,że kolejne będą jeszcze bardziej imponujące :D
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie maja 31, 2009 23:19

Borówajest słodziakiem. :D

Rachelinka

 
Posty: 3265
Od: Czw wrz 13, 2007 22:21
Lokalizacja: Pabianice k. Łodzi

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot], Patrykpoz i 47 gości