Właśnie wróciliśmy. No i sytuacja jest następujaca : na tyle ile sobie Trusiek dał zajrzec w pyszczek, nic niewłaściwego nie było widać. Żeby zajrzeć głebiej trza by było szaraka uśpić . Ale jest to ostateczność, bo to dla osłabionej wlaściwie już tylko 1/2 królika może być niebezpieczne. Wobec tego pan doktor zaordynował 2 zastrzyki, które mają zlikwidowac ewentualny stan zapalny, podkręcic apetyt i ogólnie wzmocnić. Pan królik ma być przez tydzeiń inwigilowany i 4.06 mamy przyjść złożyć raport, wtedy podjemiemy decyzję co dalej. Dobra wiadomość jest taka ze waga nie zmniejszyła sie od ostatniej wizyty. Nadal jest to 1,05 kg produktu na pasztet.
Oprócz nas w przychodni byl cuuuuuudnej urody kot
. Niestety sędziwy bo osiemnastoletni staruszek jest już bardzo schorowany. Jego pani powiedziała że schudł biedaczek 7 kg. Pozwoliła mi zrobić zdjęcie, mam nadzieję, że nie miałaby nic przeciwko temu, żeby je tu umieściła. Tylko najpierw wyślę ten post, bo nie chce mi sie go od nowa pisać







