Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 27, 2009 19:49

ja to już mam oczywiście wizje, że to może jakaś wydzielina z dróg rodnych czy pęcherza... niby jest wysterylizowana, ale ja wiem, może coś tam się w środku dzieje... boszeeee
strasznie się o nią martwię cały czas... :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 27, 2009 22:45

Asiu wielkie ukłony w Twoim kierunku, pierwszy Wasz tymczas i powiedzmy szczerze, niełatwy, a jeszcze Klementynkę chciałaś zabrać :love:
Gdzie Ty się ukrywałaś do tej pory kobieto :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 7:33

łomatulu, co się jeszcze tej kocie przyplącze? :roll: Asia, przyłączam się do słów Gosiaa i chylę czoła :love:



Magdaradek, Amber wraz z czwórką maluchów była naszym pierwszym tymczasem. Francowata była, pobiła własnego synka, a w dodatku mnie nie lubiła - patrząc mi w oczy lała na łóżko, tłukła mnie, nie pozwalała nawet usiąść na wyrze. Przez nią spałam przez 10 dni na kanapie w salonie :twisted: po sterylce pojechała do Annskr i okazało sie, że to zupełnie inny kot.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 7:37

Georg-inia, ale jak to mówią "Nie każdemu psu na imię Burek" a i nie każdy Burek taki sam ;) no to traumatyczne przeżycia mieliście, nieźle ;)

a jak tam Lady Amber się czuje?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 9:14

niezła maupa z tej Twojej Amber - Inguś... :wink:
czasami ludzie też się nie lubią od pierwszego spojrzenia - może ona nie zapałała do Ciebie miłością...
moja Kicia-rezydentka jest podobnym egzemplarzem. duuuuużo czasu musiało upłynąć, zanim zaczęła okazywać jakiekolwiek oznaki "tolerowania" mojej osoby...

na szczęście Amberka, ten mój "diabeł wcielony" :wink: , mnie ani mojego męża nie atakuje - goni tylko resztę kociarstwa... kiedyś jak ją za długo myziałam, próbowała mnie dziabnąć, ale ona nie ma zębów, więc tylko mnie tym rozbawiła... :mrgreen:

Dziewczyny, to że Amberka choruje, to mnie nie przeraża... w sensie, że trzeba z nią jeździć do weta, czy upaprane dupsko podcierać... ja miałam gromadę psów, więc pewne sprawy nie są mi obce...
ja się tylko o nią martwię baaaardzo - bo przecież wiekowa z niej już dziewczyna - żeby to się nie okazało jakieś paskudztwo-paskudne :?

na początku przybijała mnie sytuacja, że były ciągłe awantury między Kicią a Jamesem... ale człowiek, to taka bestia, że się do wszystkiego przyzwyczaja... :wink: więc się wzięłam i przyzwyczaiłam.
Amber znowu wprowadziła trochę zamętu, bo jej się po prostu reszta kotów boi. Kicia z Jamesem się tłuką, ale jakoś obok siebie funkcjonują. natomiast Amber powoduje to, że James chodzi po stolach, blatach i innych powierzchniach znajdujących się na jakiejś wysokości. robi tak dlatego, że Amberka nie wskoczy nigdzie wyżej, bo już nie daje po prostu rady. najwyżej gdzie wskoczy, to krzesło czy stołek... a to i tak musi zrobić kilka podskoków dla rozpędu... :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 11:20

Joanna KA pisze:powiem Wam kochane tylko jeszcze na koniec dnia, że odkryłam przed chwilą jakąś kolejną nie fajną rzecz u Amberki.
dostała żarełko. przycupnęła przy misce i wcina. zjadła i odeszła - patrzę a tu na płytkach jakaś brunatna mokra plama...
nie wiem czy to quuu, czy to siiiiiiiii... tył cały umazany...
kurde, chyba będzie Wet jutro jak znowu takie coś zobaczę.
wolałabym nie zmieniać weta w trakcie leczenia, ale co mam zrobić...


a czy Amberek ma lamblie? bo to może od tego
ja u mojego heńka z tym walczyłam
biegunka, krew
okropne paskudztwo
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 11:23

Ruru, tak kicia ma lamblie...
walczymy z tym praktycznie od pierwszego dnia po zabraniu ze schronu...
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 11:50

Joanna KA pisze:Ruru, tak kicia ma lamblie...
walczymy z tym praktycznie od pierwszego dnia po zabraniu ze schronu...


no tak, to i kot jest taki cały poddenerwowany
i całe towarzystwo trzeba "odlamblić"

co stosujecie, metronidazol?
dobrze też kuwety spryskiwać virkonem
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 12:02

miała podawany metronidazol, ale niestety po tym wymiotowała...
na razie ma tylko doraźnie podawany preparat na zatrzymanie rozwolnienia...
jak wrócimy do Łodzi, to od razu jedziemy do CC i dalej będziemy działać...

w łodzi, to miały osobne kuwety... ale tutaj, to już nie jestem ich w stanie tak ogarnąć... jak będzie ogólna sraczka (a pewnie będzie), to chyba zwariuję... :roll: :wink:

a ten preparat do kuwet, to można w sklepach zoologicznych kupić bez problemu?
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 12:15

Joanna KA pisze:miała podawany metronidazol, ale niestety po tym wymiotowała...
na razie ma tylko doraźnie podawany preparat na zatrzymanie rozwolnienia...
jak wrócimy do Łodzi, to od razu jedziemy do CC i dalej będziemy działać...

w łodzi, to miały osobne kuwety... ale tutaj, to już nie jestem ich w stanie tak ogarnąć... jak będzie ogólna sraczka (a pewnie będzie), to chyba zwariuję... :roll: :wink:

a ten preparat do kuwet, to można w sklepach zoologicznych kupić bez problemu?


virkon kupisz raczej u weta, ewentualnie w niektórych aptekach

co do metronidazolu, to mam takie doswiadczenie, że najlepiej podawać go w otoczce- ja robiłam tak, że kupowałam probiotyk w kapsułkach, np. linex forte(jest dobry dla kociastych, bo bez laktozy) probiotyk wysypywałam i podawałam rozpuszczony w odrobinie wody,
a ten gorzki metronidazol wsadzałam do kapsułki tak podawałam w jakimś smakołyku, nie było wtedy wymiotów, ani żadnych niedobrych ubocznych...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 28, 2009 13:36

może jest to jakiś pomysł na metronidazol... zobaczymy co powie CC jak się do niej wybierzemy...
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 29, 2009 10:57

Raport Amberkowy :)
1) Kicia zaczyna brykać - dzisiaj o 6tej rano były biegi, skoki, hulanki, zabawy na dywaniku do drapania czyli podręcznym drapaku, :twisted:; wczoraj wieczorem - pogoń za papierową kulką,
2) Amberka jako najstarsza w stadzie, robi porządek z rozbrykanym Jamesem... przy okazji i Kici się czasami obrywa. kociarstwo jest już tak wyszkolone, że jak tylko zaczyna się jakaś pogoń, to drugie wskakuje na jakiś wyższy obiekt, żeby go Amberka przez przypadek nie dostała w swoje pazurki... jak jest "ustawiana" Kicia, to James spitala... jak Jamesowi się obrywa - Kicia z paniką w oczach daje nogę... :),
3) zła wiadomość jest jedna - biegunka... jest już nieco lepiej, ale ciągle nie przechodzi... wczoraj jak wróciłam z pracy, znalazłam qpę w kuchni przy krześle, na którym Amber sobie leży w ciągu dnia... musiała po prostu nie zdążyć do kuwety (kolejny raz).

czyli bilans jest dodatni, ale ciągle są i zle wieści... :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 29, 2009 11:24

Cieszą mnie zabawy Amber, to dobry znak :)
Tylko czemu ta biegunka nie odpuszcza? :(
Dietę Amberka trzyma?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt maja 29, 2009 11:40

Joasiu, jakbyco, virkonu mogę trochie odsypać,
mam też dużo metronidazolu bo mi został
(bo chciałam ludziów tez odlambliać, ale testy nie wykazały)
to też chętnie oddam, bo już odpukać
mam nadzieje nie będzie potrzebny :twisted:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 29, 2009 12:38

diata kurczakowa ciągle trwa... nie dostaje nic innego, no chyba że jakiś chrupek jej wpadnie w paszczę, bo oczywiście jest ogólne wyżeranie sobie z misek... ale naprawdę staram się, żeby jadła tylko gotowane mięso.
metronidazol miałam w domu, ale oddałam to co mi zostało CC, bo po przejściach z ciągłym rzyganiem, uznałam, że nie ma najmniejszego sensu jej tego podawać...
ale może jeszcze spróbuję za jakiś czas, bo teraz Amber już zupełnie inaczej się czuje... wtedy były problemy z tym ropniem na karku i generalnie dochodziła do siebie po schronie, więc może organizm już miał dość wrażeń i pozbywał się tego świństwa.

virkon postaram się gdzieś kupić, bo z tego co czytałam to jest bardzo skuteczny na wszelkiego typu paskudztwa... znalazłam go w aptekce DBAM O ZDROWIE (DOZ) :)

zobaczymy co dzisiaj gwiazdeczka odwali... :wink:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 133 gości