o właśnie, Agatka84 najlepiej określiła usposobienie tej kici: pogodna i radosna. Taka właśnie była i nadal jest.
Raz już udało się z pomocą forum, uratować kici życie , bo jej losy splatają się z fundacją od tego momentu: (post Agn z 23 lipca 2008)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=77 ... &start=195
malutka, bezkonfliktowa, wesoła, ogromny żarłok, bezproblemowo wtopiła się w fundacyjne stado, ujęła wszystkich wolontariuszy i zachwycali się nią goście odwiedzający fundację, nie lubi jedynie podnoszenia do góry, co ma związek z zaburzeniami równowagi (niezborność ruchowa)
jak pierwszy raz zaobserwowałam jak kicia bawi się myszką, to wystraszyła mnie bardzo, bo wydawało mi się, że dostała ataku padaczki :oops:
nie wiemy jak długo jeszcze będzie z nami, na pewno nie pozwolimy jej cierpieć, narazie czuje się całkiem nieźle, jest kontaktowa, podjada sobie, chociaż apetyt o wiele mniejszy i dużo odpoczywa
niestety zaczynają się problemy "techniczne" - nie udało się wczoraj pobrać krwi na kontrolne badania, nie dało rady też założyć nowego wenflonu, narazie nawadniamy podskórnie
Ewik pisze:Przykre to wszystko bo kinia wygląda jak okaz zdrowia!

niestety, teraz kicia wygląda trochę gorzej, schudła, ma zapadnięte boczki i nastroszone futerko
puss pisze: jej maluszki mogę poogłaszać. znajdą się chętni, zobaczysz

to nie są maluszki tej kici, a jedynie pochodzą z tego samego miejsca
z 4 kociąt, o których wspomniała Lidka, jedna kotka idzie dna dniach do adopcji, a dwa zostaną u nas jeszcze jakiś czas, bo po kilkumiesięcznych bojach przegraliśmy walkę o oczka i będą miały amputowane po jednym, tak więc zostaje do adopcji jedna kotka - jest odrobinę nieśmiała i nie pcha się na kolana, chowa się przed osobami, których nie zna