No dopiero siadłam wreszcie na chwile
Odbierałam dziś po pracy samochód, troche mi zeszło w tym warsztacie, ale zeby nie zapeszyć, to napisze, ze WCALE się jutro nie wybieram z Melą i Gluśkiem rano na krew
Potem w domu oczywiście odgruzowanie, no i jeszcze gotowałam kotom serca, w takim dużym garnku, no i chciałam już szybko wszystko skończyć, umyć garnek i wreszcie coś zjeść...no i tak się spieszyłam, ze jak odlewałam tą wode, to jakoś przypadkiem puściłam pokrywke....no i wylałam sobie dobrych kilka litrów wrzątku na reke

oczywiście na prawą, bo jakzeby inaczej

całą dłoń mam spuchniętą i czerwoną

i sobie klepie w klawiature 1 palcem lewej ręki
Cameo, Mela miała łacznie ze 3 dni tych incydentów rujkowych, ale rozmawiałam z wetką, trudno to nazwać rujką, jak na razie, więc nasz plan się tutaj nie zmienia.
Kasiu, dziękuję serdecznie po raz kolejny

jutro, jak NIE pojade

rano do weta, to od razu zamówie Purevax dla Miziaka
