DO ZAMKNIĘCIA>Tanie Dranie Reaktywacja. Nastała Obamka :)

» Nie maja 24, 2009 23:52

Nawet jak zbijesz wagę do 50 kg

to na modelki się nie załapiemy(ja 158cm i 59,8 kg dzisiaj rano-odchudzam się całe życie)bo raczej nie urośniemy 17 cm :cry:

Jesteśmy po prostu śliczne(ja niestety inaczej),zgrabne i kobiece.
I idź wreszcie spac-bo jutro padniesz rano!

» Pon maja 25, 2009 0:09

Nigdy nie byłam zgrabna

Ale kobieca podobno naprawdę jestem

Dzięki za troskę, już zaraz idę... Tylko moje laleczki na MissBimbo nakarmię, napoję i wyślę na fitness :oops:

» Pon maja 25, 2009 6:48

Wielbłądku, piękna, kobieca dziewczyno!

» Pon maja 25, 2009 9:26

Mów do mnie jeszcze :1luvu:

...

Dzisiaj nie byłam już taka głupia jak w piątek, włożyłam falbaniastą spódniczkę i sandałki na obcasach

A tak w ogóle to luzik

Z powodu szukania i prasowania tejże spódniczki spóźniłam się jakieś 20 minut :oops:

, ale stuprocentowo bez nerwów: spokojnym krokiem od przystanku, mentolowa słomka na dzień dobry, herbatka, miau i missbimbo, pani dyrektor oczywiście jeszcze nie ma i mało tego, zadzwoniła że nie wie czy dziś w ogóle będzie ( :dance:

), zaraz idę sobie zrobić kawę i kanapkę... O ludzie. Nie macie pojęcia, co ja przeżywałam w mojej poprzedniej robocie z niejakim Prosiakiem :strach:

Codziennie od razu po przebudzeniu, o piątej rano, cała sztywniałam ze strachu, trzęsły mi się ręce, brakowało oddechu... Fakt, że płacą tu marnie i warunki zatrudnienia też nie są szczególnie atrakcyjne: ale jak dla mnie - przynajmniej dopóki do końca nie opanuję swojej choroby... Lajcik

» Pon maja 25, 2009 10:26

Wielbłądzio pisze:2. Też się odchudzam Tylko ostatnio spoczęłam na laurach i żadnych nowych spektakularnych sukcesów nie odnotowałam

Ty się kobieto nie wygłupiaj, bo jak człowiek mdleje i ma palpitacje serca, to to nie jest moment na odchudzanie!

» Pon maja 25, 2009 10:30

Wielbłądzio pisze:Hmm, to ile muszę schudnąć z 56 ...?
Bo może 'przekwalifikowanie się' na modelkę zapewniłoby mi jakieś godziwe dochody, wystarczające na leczenie czarnych panien i w dalszej kolejności nawet mnie ...?
A w życiu. Choćbym była superpiękna i superzgrabna.

Kasiu, ale czego od siebie chcesz?
Mam może 2 cm więcej wzrostu, ważę mniej więcej tyle samo i jest git!

Jasne, że też zawsze mi się wydawało, że jest mnie za dużo... taka trochę pamiątka z podstawówki, kiedy mi miłe koleżanki mówiły, że jestem gruba (w podstawówce szybko wyrosłam i byłam większa od innych)
Ale ostatnio przywiązuję wagę nie do ograniczeń jedzenia, ale do tego, by się dużo ruszać. I odkąd się bardzo dużo ruszam, czuję się świetnie. I wydaje mi się, że to raczej tędy droga, a nie przez ascezę żywieniową

» Pon maja 25, 2009 10:30

Toteż marnie mi ostatnio idzie :twisted:

Podpisano: Kasia_po_dwóch_śniadaniach :roll:

» Pon maja 25, 2009 10:42

Ja mam 177cm wzrostu, ale jestem za stara i za gruba na modelkę. Wszystko przez moją mamę

I wcale nie jestem kobieca, wyglądam na 16stoletnią podfruwajkę, echh... :roll:

» Pon maja 25, 2009 12:46

A ja aktualnie w ogóle nie jestem szczupła(ja nie jestem z tych co po ciąży schudły,ja jestem z tych co po ciąży przytyły i teraz chudną mozolnie).I zawsze najpierw tyję na pupie i biodrach.A chudnę zawsze wpierw z biustu i twarzy a na samym końcu z pupy i bioder.Więc jak się odchudzam,to jest taki momencik(powoedzmy ...3miesięczny)kiedy wyglądam jak płaska deska o twarzy suchotnika z wieeeeeeeeeelką d..........pą,która prze kontrast z górną połową ciała wydaje się oczywiśćie wielka jak sam Ayers Rock.......

» Pon maja 25, 2009 16:23

ulinek0 pisze:A ja aktualnie w ogóle nie jestem szczupła(ja nie jestem z tych co po ciąży schudły,ja jestem z tych co po ciąży przytyły i teraz chudną mozolnie).I zawsze najpierw tyję na pupie i biodrach.A chudnę zawsze wpierw z biustu i twarzy a na samym końcu z pupy i bioder.Więc jak się odchudzam,to jest taki momencik(powoedzmy ...3miesięczny)kiedy wyglądam jak płaska deska o twarzy suchotnika z wieeeeeeeeeelką d..........pą,która prze kontrast z górną połową ciała wydaje się oczywiśćie wielka jak sam Ayers Rock.......

Łączę się w bólu :twisted:

, choć ja na szczęście nigdy nie byłam w ciąży i oby tak pozostało

A tak a propos ciąży: ja jestem w ogóle antydzieciowa i nie wyobrażam sobie całego tego koszmaru na jawie (co najwyżej w najgorszych koszmarach - serio :wink:

)... Ale załóżmy, że miałabym jeszcze kiedyś faceta, z którym chciałabym mieć dziecko (tak było

i to już w maturalnej klasie miałam takie marzenia...), rozważałabym zajście w ciążę... Wiecie, być może nie odważyłabym się na to z jednego głupiego, ale dla mnie bardzo ważnego powodu... Większości moich koleżanek, znajomych i nie tylko, zostały po ciąży jakieś (mniej lub więcej) dodatkowe kilogramy, zdeformowała się figura, 'zepsuło' ciało... Wiem, że to egoizm, ale ja moją jako taką figurę opłacam koszmarnymi wysiłkami - tyję błyskawicznie, wpadam w jedzeniowe ciągi, na zmianę pocieszam się i karzę żarciem, wiecznie odchudzam, z każdym dodatkowym kilogramem na wadze nabieram do siebie wstrętu, ot typowe pozostałości po galopującej bulimii... Poza tym wiadomo, faceci są wzrokowcami i wbrew pozorom niestety dostrzegają jednak zmienioną figurę matki swojego dziecka, czasami dodatkowo wpędzają ją z tego powodu w kompleksy...
Także nigdy never :twisted: