
Bruc jest jednak dość zagubiony i nawet przy przetarciu futra mokrą szmatką syczał na mnie. Chyba jeszcze mocno przeżywa szpital. Wziąłem go przed chwilą na ręce, to zaczął burczeć i syczeć.
Misiek poszedł teraz spać na środku przedpokoju, czyli nie czuje się zagrożony. Natomiast Hruptak ukrywa się w kocim hotelu, chociaż syczy na Wodza jakby rzadziej.
Pierniczenie Bruca wciąż jest intensywne, ale robi dłuższe przerwy. Oczy ma trochę nieprzytomne, może to od Luminalu.
Tyle relacji na razie i dzięki wszystkim za wsparcie i pomoc
