Brzuchy białe dwa - niewydolność nawrotna

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 20, 2009 23:05

czitka pisze:Przeczytałam wszystko, kompletnie się na sprawach nerkowych nie znam, ale tu emanuje w każdym słowie taka miłość między Pańciuchem a Olkiem, że to się musi skończyć dobrze, czego ogromnie, z całego serca życzę.
A ten pysio różowy śpiący....:love:

Dzięki Ola.
Sądząc po skutkach, a właściwie ich braku, dwucodziennego wrzucania dwutabletek w ten pysio różowy, miłość moja jest odwzajemniona. :D

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 20, 2009 23:11

pixie65 pisze:
PcimOlki pisze:U ludzi kamień w nerce ultradźwiękiem można kuć chyba, ciekawe czy u kota też.

Teoretycznie...
Tylko czy jakiś wet dysponuje odpowiednim sprzętem?

Jak struwity to do rozpuszenia ale szczawiany to zwykle operacyjnie... :?

Operacyjnie nie, bo nerki słabe (piasek). Sprzęt chyba podobny jak ludzki. Zobaczymy - nie tu, to w Berlinie się coś znajdzie. Daleko nie jest.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 8:57

PcimOlki pisze:
pixie65 pisze:
PcimOlki pisze:U ludzi kamień w nerce ultradźwiękiem można kuć chyba, ciekawe czy u kota też.

Teoretycznie...
Tylko czy jakiś wet dysponuje odpowiednim sprzętem?

Jak struwity to do rozpuszenia ale szczawiany to zwykle operacyjnie... :?

Operacyjnie nie, bo nerki słabe (piasek). Sprzęt chyba podobny jak ludzki. Zobaczymy - nie tu, to w Berlinie się coś znajdzie. Daleko nie jest.

Nie jestem pewna ale podejrzewam, że do zabiegu ultradźwiękowego również trzeba kota znieczulić.
Istnieją środki i procedury, które pozwalają minimalizować ewentualne skutki uboczne narkozy, ale miejmy nadzieję, że u Olka wyjdą struwity i że szybko się rozpuszczą :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 21, 2009 9:16

Zobaczymy. Na razie priorytetem jest złapanie sika, co się dziś znów nie udało, bo muszę jechać zaraz do firmy, a Olko do sikania się nie bierze. Jeśli jutro w dzień też nie wyjdzie, to namierzę jakiś lab całodobowy, żebym mógł o dowolnej godzinie zawieźć. Jutro też powtarzamy badania krwi - tym razem z oznaczaniem wszystkich potrzebnych parametrów.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 10:52

PcimOlki pisze:Zobaczymy. Na razie priorytetem jest złapanie sika, co się dziś znów nie udało, bo muszę jechać zaraz do firmy, a Olko do sikania się nie bierze. Jeśli jutro w dzień też nie wyjdzie, to namierzę jakiś lab całodobowy, żebym mógł o dowolnej godzinie zawieźć. Jutro też powtarzamy badania krwi - tym razem z oznaczaniem wszystkich potrzebnych parametrów.

Jeżeli Olek nie sikał, to może zabrać go do weta i sprawdzić, czy pęcherz nie jest wypełniony. Może (tfu, tfu...) kamień zatkał ujście?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw maja 21, 2009 18:40

Marcelibu pisze:
PcimOlki pisze:Zobaczymy. Na razie priorytetem jest złapanie sika, co się dziś znów nie udało, bo muszę jechać zaraz do firmy, a Olko do sikania się nie bierze. Jeśli jutro w dzień też nie wyjdzie, to namierzę jakiś lab całodobowy, żebym mógł o dowolnej godzinie zawieźć. Jutro też powtarzamy badania krwi - tym razem z oznaczaniem wszystkich potrzebnych parametrów.

Jeżeli Olek nie sikał, to może zabrać go do weta i sprawdzić, czy pęcherz nie jest wypełniony. Może (tfu, tfu...) kamień zatkał ujście?

Koty zatkane chyba próbują się wysikać ale nie mogą. Olko nie wygląda na zatkanego, a i w kuweta jest obficie zaopatrywana w płyny, więc myślę, że on to robi kiedy ja śpię. U weta zresztą jesteśmy codziennie. Jutro badanie krwi i kroplówka jakoś z rana - może po tej kroplówce siknie. Nawet postawiłem duże lustro, żeby miec baczenie na wejście do kibelka siedząc przy kompie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 21:09

Witaj,PcimOlki.Dowiedziałam się od p.Ireny (czyta wątki,ale nie nie pisze :( ),że Oluś to kotek od niej,ze Stalowej Woli.Ma mi przesłać jego piękne zdjęcia.Jaki ten świat jest mały.Muszę teraz przeczytać wątek.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56320
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 21, 2009 21:31

Kciuki dla Ola :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw maja 21, 2009 21:33

I jak tam sik?
Ja tak dla wszystkiego, tutaj, tuż obok mnie , w zeszłym tygodniu otworzyła się nowa lecznica z laboratorium, są do 21-wszej, lab chyba też.
Na razie pusto, nie ma wielu pacjentów, lekarze na wyciągnięcie ręki, wizyty domowe też. Bardzo się starają.
Kciuki za Olko wielkie.
Pozdrawiamy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19359
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 22:05

Przeczytałam,super wątek,kotki śliczne.Szkoda,że trochę zdrówko nie najlepiej,ale będzie dobrze.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56320
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 21, 2009 22:16

nie wyobrażam ssobie żeby Kelka siknęła mi na zawołanie. Ale ja jestem szczęściarą - Kela sika do pustej kuwety - i nie ma konkurentów.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Czw maja 21, 2009 22:21

ewar pisze:Witaj,PcimOlki.Dowiedziałam się od p.Ireny (czyta wątki,ale nie nie pisze :( ),że Oluś to kotek od niej,ze Stalowej Woli.Ma mi przesłać jego piękne zdjęcia.Jaki ten świat jest mały.Muszę teraz przeczytać wątek.


Dokładnie. Nawet ulubiona za kocięctwa wyprawka, w postaci pniaka, stoi wciąż na balkonie. Ja wiem, że i tak tutaj mi nikt nie uwierzy, ale Olek jest wyjątkowym kotem o wyjątkowym, łagodnym i kontaktowym charakterze. On zawsze chodzi z ogonkiem do góry i małym haczykiem na końcu tegoż ogonka. Taki już jest. Nigdy się nie obraża, nie stroi foha, a codzienne ostatnio wyjazdy do weta znosi bardzo dzielnie. Ja zrobię wszystko co możliwe, żeby go z tej choroby wyprowadzić - jest dla mnie jak brat.

Olek pozdrawia swoje stronny rodzinne i swój pierwszy domek. Jestem pewien, że warunki jakie tam miał, wpłyneły na jego charakter, bo przecierz on wówczas jeszcze malutki był.
Obrazek
Obrazek

A co do zdjęć, to jeśli dostaniesz od p. Ireny inne niż te tutaj http://pcimol.eu/oleczek/ to my też chcemy. :) Koniecznie.

Siki jeszcze nie złapane niestety. Olko śpi.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 22:24

Motodrama pisze:nie wyobrażam ssobie żeby Kelka siknęła mi na zawołanie. Ale ja jestem szczęściarą - Kela sika do pustej kuwety - i nie ma konkurentów.

Pcimka też sika do pustej.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 21, 2009 22:25

Ale o śliczny
:love: :love:
będzie zdrowiutki, nie ma to tamto
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 21, 2009 22:36

Dużo zdrówka dla cudnego Olka.

Mając tak fantastycznego ludzkiego "brata" - będzie OK, nie ma innej opcji.

Głaski dla Pcimki :)

Zdjęcia rewela, oglądam i oglądam i skończyć nie mogę :wink:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Lifter, nfd i 18 gości