Zaczelo sie od tego, ze mimo leczenia lambli Luneczek wciaz mial problemy z qpka,zaparcia,biegunki, krew w kuwetce...badania krwi zle, kreatynina znow skoczyla do 3, mocznik, ktory do tej pory sie wyplukiwal mimo zlego stanu nerek, wzrosl. opad 20, leukocytoza, niski ciezar wlasciwy moczu... sytuacja kiepska mial byc weflonu i podawanie kroplowek dozylnych w domu (miala robic to Ania, doktorantka z weterynarii). Lunek weflonu zalozyc nie dawal, ja nie bylam przekonana co do bezwzglednej koniecznosci meczenia go w tej sytuacji, do p.Uli wydzwanialam, ale wciaz nie miala chwili czasu Wobec tego pojechalam z nim do dr Ani Czubek, lekarki o wielkim sercu i ogromnej wiedzy (uwaga, reklama



Natomiast stanowczo zalecono nam wykonanie USG, nerki mial bardzo pomniejszone, pani dr byla zdziwiona,ze dotychczas to nie zostalo zrobione. Nio wiec na badanie pojechalismy,nie jest dobrze

Z tym wszystkim i z sugestiami p.Ani musimy udac sie do naszej pani Uli, tylko ze dodzwonic sie tam

Teraz Lunus znow jest plukany codziennie,juz sobie jakos z tym radze




I znow prosze o kciuki i znow mam nadzieje, ze tym razem juz sie uda.No w koncu musi, no nie?