moj Lunek znow po przejsciach.problem z siusianiem!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 12, 2004 18:49 moj Lunek znow po przejsciach.problem z siusianiem!!!

nie mialam sily wchodzic na forum w ostatnich, koszmarnych dniach.
Zaczelo sie od tego, ze mimo leczenia lambli Luneczek wciaz mial problemy z qpka,zaparcia,biegunki, krew w kuwetce...badania krwi zle, kreatynina znow skoczyla do 3, mocznik, ktory do tej pory sie wyplukiwal mimo zlego stanu nerek, wzrosl. opad 20, leukocytoza, niski ciezar wlasciwy moczu... sytuacja kiepska mial byc weflonu i podawanie kroplowek dozylnych w domu (miala robic to Ania, doktorantka z weterynarii). Lunek weflonu zalozyc nie dawal, ja nie bylam przekonana co do bezwzglednej koniecznosci meczenia go w tej sytuacji, do p.Uli wydzwanialam, ale wciaz nie miala chwili czasu Wobec tego pojechalam z nim do dr Ani Czubek, lekarki o wielkim sercu i ogromnej wiedzy (uwaga, reklama :wink: ), skonsultowac ten weflon i ewentualnie poprosic o zalozenie go (pani Ula i tak zrobic tego nie moze :( ) Nio i po odczekaniu swojego :evil: Lunek zostal obejzany,zylki popukane i ostatecznie po przejzeniu wynikow (plytki, wapn...) stwierdzono, ze plyny dawac mu bedziemy jednak wciaz pod skore.
Natomiast stanowczo zalecono nam wykonanie USG, nerki mial bardzo pomniejszone, pani dr byla zdziwiona,ze dotychczas to nie zostalo zrobione. Nio wiec na badanie pojechalismy,nie jest dobrze :( ale tez nie tragicznie, najwazniejsze ze bez guzow i torbieli.
Z tym wszystkim i z sugestiami p.Ani musimy udac sie do naszej pani Uli, tylko ze dodzwonic sie tam :evil: Moze przejade sie sama, bez Luneczka, autobusem.
Teraz Lunus znow jest plukany codziennie,juz sobie jakos z tym radze :roll: i mysle ze powolutku, powolutku zaczynamy wracac na prosta. Zupelnie nie mozna ustabilizowac jego stanu na w miare stalym poziomie, co poczuje sie lepiej (ostatnio naprawde dobrze) to znow leci wszystko na leb na szyje :evil: :evil: :evil:
I znow prosze o kciuki i znow mam nadzieje, ze tym razem juz sie uda.No w koncu musi, no nie?
Ostatnio edytowano Czw lut 19, 2004 16:36 przez nan, łącznie edytowano 3 razy
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lut 12, 2004 18:52

Trzymam mocno kciuki za powrót kotucha do zdrowia.
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lut 12, 2004 18:58

Trzymam kciuki oczywiście. Tak jak piszesz, w końcu musi się udać, wierzę w to mocno.
Głaski dla biednego kociaczka. No masz z nim teraz, masz, co zrobić.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 12, 2004 19:23

Musi być dobrze. :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw lut 12, 2004 19:31

Trzymam mocno kciuki. :ok:

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw lut 12, 2004 20:05

Wszystkie kciuki domowe mocno zaciśniete.
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 12, 2004 23:28

Na pewno będzie dobrze, kciuki zaciśnięte!

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Pt lut 13, 2004 10:03

Trzymam kciuki i pozdrawiam Was oboje!
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Pt lut 13, 2004 10:54

Kciuki zaciśnięte!
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Wto lut 17, 2004 21:53

Zrobilismy kilka dni temu USG nerek,jak pisalam, nie wyszlo dobrze :( ale na szczescie tez nie tak tragicznie, jak w ktoryms momencie obawiala sie dr Ania. Kreatynina nam wprawdzie nie spada :cry: i nie wiem, czy w ogole spadnie :evil: jednak mocznik sie wyplukal a kroplowki postawily Lunusia na nogi :) Dzisiaj swietowalismy Swieto Kota i nawet za mysia byla rundka po pokoju ( i teskny wzrok w kierunku malej Gini....ktora wypija jedno poidelko dziennie Neospazminy z Cebionem i sika po tym jak glupia :twisted: lazi po mnie i mokre znaczki zostawia :wink: )
Badanie moczu wyszlo nam tez nienajlepsze, liczna flora bakteryjna, sluz i waleczki drobnoziarniste (te ostatnie to zle, zle :evil: :evil: :evil: ), ale ze Lunus uczulony na Baytril i ogolnie slabiutki, kazano nam zrobic posiew moczu. No i wciaz sioo nie zlapane, to trzeba pobrac i dowiezc w ciagu max.1.5 godz a my sie wciaz zgrac nie mozemy :evil: Za to biochemia, glownie stosunek wapnia i fosforu, ktory tak zaniepokoil dr Anie ( a wczesniej slyszalam ze jest dobry wrrr) wyszedl przyzwoicie.
Od dr Ani Czubek dostalismy zalecenia, do skonsultowania z nasza pania Ula, ale w ogole sie z nia skontaktowac nie moge.
och wkurzona jestem na nia i znow nie czuje sie bezpiecznie wrrr Zaniepokoilo mnie, ze Luneczek na lamblie dostal Metronidazol- kupiony w ludzkiej aptece lek na lamblie m.in wprawdzie, ale chyba dosc silny i pisza cos o przeciwskazaniu w chorobach watroby (Lunek na razie, odpukac, wyniki watrobowe niezle) i wzroscie kreatyniny na skutek przyjmowania-no i sie martwie! czy ktos cos wie?
zmeczeni jestesmy z Luneczkiem bardzo, to dla nas trudny okres. Ale najwazniejsze, ze jestesmy razem...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lut 18, 2004 10:25

Bedzie dobrze !!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Śro lut 18, 2004 11:08

My na lamblie dostaliśmy Zentel w zawiesinie (nie wiem czy jest wystarczająco skuteczny, ale wstyd się przyznać - nie umiemy podać tabletki Tygrysowi :( , a na jeżdżenie do weta reaguje alergicznie), a osłonowo na wątrobę hepatil oraz kropelki homeopatyczne na grzybka w przewodzie pokarmowym.
Beata & MałyRudy i Leon, Tygrys za TM

Betka

 
Posty: 53
Od: Pon lis 10, 2003 16:54
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Śro lut 18, 2004 14:55

Nan, Metronidazol to b. silny lek, jesli ma w przeciwwskazaniach problemy nerkowe to ja bym go nie dawala.
Moj Gapcio - nerkowiec mial lamblie leczone Aniprazolem.
Zgubilam sie juz - ktory wet jest Lunka wetem prowadzacym?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro lut 18, 2004 15:38

Nan, Daga słusznie pyta. Może lepiej byłoby, gdyby jeden lekarz prowadził Lunka? Skoro jestes zadowolona z dr Ani Czubek, to moze do niej?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 18, 2004 19:10

Nan, przede wszystkim MOCNO trzymam za Was oboje kciuki!!!

Moje byly odrobaczane juz (na Lamblie) Aniprazolem i Zentelem - obydwa w tabletkach. Zaden jeszcze nie pomogl. Nie wiem, jaka bedzie kolejna proba, na razie troche jeszcze odczekamy no i najpierw wyleczymy Telme.

Metronidazol to lek silny ale slyszalam opinie, ze dopiero podawanie go kilkakrotne wybija to swinstwo :evil:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, kasiek1510 i 115 gości