Ja też dziś później wróciłam znowu

dopiero zdążyłam trochę posprzątać, bo wczoraj to już nie miałam siły nic zrobić, tylko kuwety, jeść, bezdomniaczki, kąpiel i spać. A koty działają
Kasia, współczuje z pracą, ja ten tydzień też mam zupełnie zakręcony (dziś godzinę próbowałam zlokalizować właściciela samochodu, który blokował tirowi wjazd na budowe, oczywiście wszyscy, od kierowcy po kierownika budowy, wściekli na mnie

). Ale super, ze sanepid z głowy!
Sylwia, umowe już podpisałam po długim weekendzie, od 1 maja, na rok
(chociaż mam nadzieje, ze to ja złoże wypowiedzenie przed terminem, z wiadomego powodu
). Generalnie ta praca jest fajna, ja lubie kontakt z ludźmi, ale takie tygodnie bywają, ze się wszystko nakłada, wszyscy wściekli, jak osy i z niczym nie można się wyrobić!
Marysiu, no to niezła akcja z szelkami, chciałabym Lolusia zobaczyć, jak udaje węża

tylkjo, zeby szelek nie jadł Kot Szalony!
Aniu, z testem to się właśnie zastanawiam u Miziaka, bo ona miała test robiony, jak do mnie trafiła, przy Purevaxie testu tak naprawde nie trzeba robić, no i właśnie nie wiem, czy sprawdzać, czy nie sprawdzać teraz...
(budżet napięty do granic możliwości). W czerwcu czeka mnie też szczepienie Zuli

Pomyślę jeszcze i pogadam z wetką. Izolacja oczywiscie będzie do czasu nabrania odporności.
Petka, ja tak cały tydzień żyje, byle do weekendu i wyspać się porzadnie!
Killatha, ja też zaraz idę podczytać do Was
Krew u Gluśka i Meli zrobimy albo w weekend albo w poniedziałek (bede mogła na 90% iść z godz-półtorej później do pracy). Też sie pocieszam, ze te kilka dni teraz nie robi chyba różnicy, koty w formie bardzo dobrej, nie widze nic niepokojacego. Może to nawet dobrze, bo pokaże nam tym razem, jaka jest tendencja po dłuższym okresie, dotychczas badania były dość często.