Alama pisze:oj dziewczyno
zapewniam Cię, że niejedna nieprzespana noc przed Tobą - dzieci czasem też tak mają
te cyfry przy Twoim nicku to data urodzenia?
właśnie obawiam się, że jesteś kobieto w zbyt młodym wieku żeby podejść do sprawy poważnie i odpowiedzialnie.
no to teraz przygotujcie się na wynurzenia kobiety z wielkim bębnem w którym mieszkają bliźniaki!!!!!!!!!!!!! nie rzuciło mi się na mózg i chwała bogu, jestem w 5 mies i nadal siedzę tylko na forum miau, na żadnych bocianach i brzuszkach to nawet nie umiem się zalogować.
dzieci i ciąża to nie koniec świata, przeżyłam piekło zimą jak się okazało, ze moja "wpada" jest zagrożona. od dawna nie pragnęłam dzieci, bo właśnie bałam się- że po pierwsze:
-będe mieć mniej czasu dla kotów,
po drugie:
- że dzieci będą miały alergię......i wtedy co? kogo miałabym niby oddać? dzieci do domu dziecka????????? no chyba nie koty, które były pierwsze.....sorry- to taki żarcik
teraz już akceptuję swoją ciążę w pełni...zajęło mi to ok 4 mies żeby się przyzwyczaić.
bałam się dosłownie wszytkiego, a najbardziej dołowało mnie to, że musiałam leżeć 1,5 mies na hormonach i na podtrzymaniu i nie mogłam podawać regularnie provery moim podwórczakom, karmić ich, oraz łapać na sterylki. oczywiście dobrzy ludzie pomagali- dokarmiali je, łapali za mnie. okazało się że nawet z łózka umiem sobie zorganizować życie.
teraz wiem jedno- mając koty nie boję się alergii u dzieci- przecież organizm ludzki jest na tyle mądry, że wytworzy przeciwciała, mój organizm wie, że moje koty śpią ze mną w łóżku a i ufam, że dobry Bóg widzi ile robię dla zwierząt i nigdy by mnie tak nie skrzywdził.
wiem też że czas i dla dzieci i dla kotów znajdę, bo koty są jak dzieci. czy rodząc jedno dziecko- zaniedbujemy drugie? nie!!!!!!!!!!kochamy i te stare i te nowe tak samo. mało tego ja moim kotuchom powtarzam cały czas, ze przyjdzie im na świat rodzeństwo i że jeden kot będzie spał z jednym bliźniakiem a drugi z drugim.
kotuchy grzeją mnie w brzucho, mruczą pięknie do snu i dają morze miłości.
ale ja też przezywam dramaty, zawsze jest jakies wyjście z opresji- ale trzeba je znaleźć!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wszystkie uczestniczki PKDT wiedzą wszak, ze mój 8 mies Rumcio jest adhdkiem. KOT ZWIEWA JAK TYLKO JEST UCHYLONE OKNO, CZY DRZWI. a ja stoję pod drzewem sąsiadów i 2 godziny walę w puszkę, płaczę, wyję...obok jest obwodnica, a nasi znajomi go często bezmyślnie wypuszczają- bo kot to kot i wyjść chciał. więc nie mogę tak zyć i spędzić reszty życia na wiecznej Rumka łapance. mąż powiedział, ze nie zniesie więcej tego widoku- jak biegam po całym demptowie i wołam kota lub za nim biegam. więc postanowił, że trzeba go wyadoptowac do bloku, bo rumek świruje w domku z ogrodem. co ja na to??????? no więc w try moga kupiłam wybieg na króliki z domkiem i od rana do nocy rumcio delektuje się wolnością, wącha kwiatki, jak pada- to śpi w domku drewnianym- a ja się nie martwię, ze znajdzie się pod kołami.
stara mycha mu towarzyszy na tym wybiegu żeby nie czuł się smutny, a wieczorem jak biore koty do domu- to aż gruchają z radości że moga byc ze mną. zawsze jest jakies rozwiązanie, ale trzeba go dobrze poszukać!!!!!!!
dwa- agnieszka marczak i kinia z PKDT przywiozły mi sunię po przejściach na tymczas. psinka sikała 2 mies, kupa za kupą, w domu smród, ja na podtrzymaniu ciąży, nikt z ogłoszenia nie chciał jej, do tego pożar w domu, bida z nędzą - kredyt na 200 tys............tylko strzelić se w łeb!!!!!!!!!!! dom bez ogrzewania do kwietnia stał- myślałam że nie przeżyję tej zimy, a rumba co 5 min szczała lub srała. ja sprzatając wprowadziłam tylko wilgoć i grzyba do domu, w efekcie trzeba wycinać ścianki teraz bo grzyb taki się wdał, ze ściany sa nie do uratowania.
nie mielismy kasy na budę, ocieplane legowisko dla niej. ale co miałam zrobić - oddać psa do azylu?????????????
sunia ponadto gryzła, nie tylko po łapach, gryzła mnie w brzuch dotkliwie. byłam załamana, o czy dziewczyny z forum wiedzą- nie ukrywałam że jestem na skraju depresji.
znalazły się pieniądze na piękną, ocieplaną budę, na kojec ocieplany, na szczepienia, na witaminki, na przysmaki- można pokombinować i wszytko się da. na szkolenia chodzę z sunią i okazało się że jest bardzo mądra. kocha nas strasznie, do domu ją wpuszczam i wskakuje mi do łóżka i tuli się jak niemowlak- ma 5 mies , waży 15 kg, więc idzie w kierunku 30 kg- i co??????? mam się jej pozbyć tylko dlatego że będę mieć dzieci.
ja żyję nadzieją, że moje dzieci będą się kochały z naszymi zwierzakami!!!!!! już widzę w oczach wyobraźni jaką będziemy mieli szczęśliwą rodzinkę
ps. jeżdżę na "kocie akcje"- prowadziłam spotkanie dla masy dzieciaków bibliotece nt. pomocy bezdomnym kotom, - prowadziłam spotkanie o naszych kotach z forum miau na spotkaniu dla wegan,- ostatnio miałam 4 słodkie tymczaski, do których wstawałam co 3 godziny...też się nie wyspałam i jakoś żyję. jutro jade z yammayka na łapankę dzikiego kota do sterylki.
kobieto bądź aktywna- ciąża to nie choroba!!!!!!!! ciążą to nie wrzód na dupie- tylko jak to mówią- dar boski.
tyle ile ci twoje dziecko da popalić- to jeszcze nigdy żaden kot nie narobił ci szkody.
niejeden raz dzieciak wymarze ci się kupą i niejeden raz kupę zje!!!! 13 lat pracuję jako wychowawca z dziećmi w różnym wieku w różnego typu placówkach i już nie jedno widziałam i uwierz mi- dzieci to potwory!!!!!
żaden kot nie jest złośliwy- zwierzęta nie mają takich uczuć wyższych, za to twoje dziecko złośliwe będzie nie raz,
polecam kontakt z dobrym behaviorystą, faliweya, krople bacha i zmianę postawy- bo się laska wykończysz myśląc tak negatywnie i jeszcze co gorsza- znienawidzisz swoje dziecko!!!!!!
ps. toksoplazmoza to mit złych lekarzy
jeżeli nawet słowa matki polki nie wywarły na tobie żadnego wrażenia- to faktycznie jak najszybciej życzę twoim kotom, żeby ktoś je pokochał całym sercem, bo one na to zasługują, nie są winne temu- że zaszłaś w ciążę i bynajmniej nie są gorsze od twojego dziecka, powinnaś je traktować na równi i szukać rozwiązań.....jeszcze nie urodziłaś i nie wiesz co będzie jak urodzisz- powinnaś dać kotom szansę, ewentualnie potem szukać im domu- w sytuacji kiedy np. wredny kot wygryza krtań twojemu śpiącemu dziecku ( sorrrrrrrrryyyyy, nie mogłam się powstrzymać od użycia tu tego ciemnogrodzkiego przesądu).
życze opamiętania i więcej odpowiedzialności- bo przecieą matka masz zostać niedługo