Niestety, tak jak napisala migaja - nie udalo sie

Nie ma szans na zlapanie kotow bez podbieraka albo klatki lapki. Jedyna szansa to taka, ze pojdziemy tam, damy im jesc, przyczaimy sie i jak male wyjda do jedzenia to zarzucimy na nie siatke. Zeby tylko nie zlapal sie jakis dorosly bo to przeciez stres straszny

Wczoraj jeden dziczek wybiegl z jakiejs dziury i w szoku zaczal biegac po calym pomieszczeniu w kolko, bo nie wiedzial gdzie uciec. A tam pelno szkiel itp.

Kotow jest duzo i moga sie chowac wszedzie... Karmicielka troche inaczej przedstawila mi sprawe, w ogole jest dziwna, po raz kolejny przekonuje sie, ze na opinie dziwnych, karmicielki niejednokrotnie same pracuja...
Kolejna akcje bedziemy probowaly zrobic w weekend, jesli dostaniemy klucze do kotlowni (karmicielka w weekend nie moze), a jak nie to w poniedzialek, z samego rana, ok. 5.30-6.00. bo potem do pracy przeciez... No i rano bedzie cicho, wczoraj byli tam takze smieciarze zabierajacy smieci i halasowali strasznie... Koty sa wystraszone i nie dziwie sie, ze wlaza w najglebsze zakamarki...
W tym pomiezczeniu ma byc jakis pub, boimy sie, ze Ci, ktorzy beda tam robic remont nie beda sie przejmowac kotami, ktore zostana w jakis dziurach

Ta kotlownia byla dla kotow fajna rzecza, pomieszczenie, na gorze rury cieplownicze, na glowy im nie padalo, nie wialo, jak byly tam meble to jeszcze cieplej pewnie bylo...
Ciezkie jest zycie kota
