Gasparek natomiast zmienił się niesamowicie. Dzisiaj spał w łóżku, pod kołderką prawie że i mruczał, a na dzień dobry każdy dostał baranka. Już nie przesiaduje całymi dniami na krześle pod stołem. Teraz rano spotykamy go w kuchni, czekającego na sniadanko, tuż obok siedzącej Migotki (panuje zgoda, bo oba ten sam interes mają- jeść!

). Najedzony rusza na podbój salonów i zajmuje kanapę, czasem nawet już łóżko w sypialni. Często też wygrzewa się w słoneczku na kaloryferze, stole... zdarza się, że śpi obok Migotki- z czego sie bardzo cieszymy

Może wreszcie Miguś odwazajemni pingwinkową przyjaźń? Naszczęście 'łapoczynów' nie było nigdy (w przeciwnym razie byłaby izolacja), tylko syki. Popołudniu u głaski prosi mamę (my w szkole), a potrafi się o nie upomnieć, więc gdy wracamy my- rzuca się na nas, prosząc o należne mu głaskanko

Jeszcze dwa-trzy tygodnie i zaczniemy mu szukać nowego, godnego tego panicza domku (narazie jest w trakcie lecznia, doswajanie, uczenia ukwetkowania, przed usuwaniem kamienia nazębnego). Prosimy o
Pozdrawiamy