» Nie maja 17, 2009 22:39
Słuchajcie, potrzebuję pomocy.
Rozmawiałam dziś z dwiema bardzo sympatycznymi paniami, które razem z jednym jeszcze panem troszczą się o koty o których pisałam, z Antoniuka. Donoszą im jedzenie, pilnują. Dlatego tez kicki są ładne, zadbane i ufne. Kicia-mama to zdeklarowana pieszczocha. Tylko, że koty te (samiec o pięknych oczach i kicia ciężarna) mieszkają na wolności, w sumie dokładnie nie wiadomo, gdzie śpią. Panie mówiły, że kicia ma systematycznie małe co najmniej raz w roku- na szczęście są chętni, którzy je zabierają dla siebie jak się odchowają, ale nie wiadomo na jak długo takich chętnych wystarczy tfu tfu choć w sumie staram się myśleć racjonalnie - przecież każdy, kto weźmie kicia, to już jest że tak powiem "nasycony" i kolejnego bierze powiedzmy...rzadziej. Kicia jest tak ciężarnie zaawansowana, że w sumie urodzi na dniach. Więc sterylka odpada. I chodzi mi o to, czy jest u kogoś miejsce, gdzie by ona mogła spokojnie je urodzić???? żeby się nie błąkać i wychować i potem dać małe do adopcji??? Myślę, że sterylka byłaby już teraz zbyt ryzykowna. Pani obiecała kicie złapać, jeśli będzie trzeba. Chodzi o to, żeby ja gdzieś ulokować bezpiecznie. Co o tym sądzicie? Ma to szanse powodzenia?
Czy czekać, aż urodzi i wtedy czekać na odchowanie małych o ile przeżyją? Nie mam warunków u siebie, dlatego najpierw pytam Was...