jestem
najpierw dziekuje Adzie za wytulenie i nakarmienie mnie po drodze ze szpitala do domu, na chwile sie zrelaksowalam
Brucek jak przyszlam to siedzial i mial otwarte oczy, potem zobaczylam, ze mnie widzi, strzygl udszami i zerkal jak ktos przechodzil, moze nie jest wyybitnie blyskotliwy, ale nawet w tym stanie juz przewyzsza Ryska
rozmawialam z nim o domu, kotach i forum, trzymalam na nim reke, w pewnej chwili zaczal przyspiac i chyba wlasnie wtedy, jak sie wyluzowal zaczely sie drzenia warg, tak ze zaczal odslaniac zabki, to juz drugie takie pierwszy obajw przedpaczkowy mial rano po badaniach
bardzo sie zmartwilam i musialam wyjsc na chwile, zeby sie uspokoil,
za chwile jak wrocilam by juz spokojniejszy, ale siedzial napiety i patrzyl, juz do niego podchodzialm blisko mimo, ze bardzo chcialam
chcieli nam go oddac ze szpitala do domu (z powodu ze nie je) ale dr Lenarcik zakazal, powiedzial, ze przynajmniej dwa dni ma tam jeszcze byc, bo tam dostaje leki jak nalezy i ma opieke calodobowa rowniez farmokologiczna
mimo, ze decyzja o zostawieniu Brucka w szpitalu byla koszmarnie ciezka, teraz sie z tym zgadzam, ze musi tam jeszcze chwile zostac
to konieczne dla jego dobra