Romek :o) nowe miejsce do spania str. 80 ;o)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 18, 2009 7:56

tosiula pisze:Pewnie w środku nocy sie znowu pojawią :lol:


Nie pojawili się :twisted:
Padłam jak tylko tż wyszedł do pracy :lol:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 7:56

kalair pisze:Nie pojawili się! 8O
Doberek Romciu i Kothko!


Dzień dobry :D

Już jesteśmy :D
Zaraz opowiem co się działo w weekend ;)

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 8:10

Witajcie raz jeszcze :D

Weekend obfitował w wydarzenia :roll:

Najpierw w sobotę robiliśmy opisy do Allegro, więc nie było na nic czasu (ale do tego w sumie już się przyzwyczaiłam :lol:)
Niedziela zaczęła się spokojnie, tż robił zdjęcia do sklepu, ja się kręciłam i nic konkretnego nie robiłam
W końcu poszłam na dół zrobić obiad. Zrobiłam
Stiwerdziłam, ze trzeba posprzątać kuchnię, żeby matka tż nie marudziła jak wróci wieczorem

I posprzątałam ;) Zrobiłam śliczną dziurę w blacie kuchennym :twisted: Bo mi gorąca fajerka z kuchenki gazowej zleciała, a ja nie chciałam, żeby zleciała na kafelki ( żeby ich nie potłuc) to ją przytrzymałam (gorącą fajerkę ręką :roll:) - mam slicznie odciśniętą część na dloni i wybitą śliczną dziurę w blacie :lol: Do tego jeszcze lekko porysowane drzwi czki szafki :twisted:
Myslałam, że nie przeżyję tego wieczoru :twisted:
Tłumaczyl się TŻ, ja nie miałam odwagi :lol: Nawet nie zeszłam na dół :lol:
Podobno obyło się bez strat w ludziach ;)
Dzisiaj trzeba to jakoś naprawić :roll:

Zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic w kuchni robić :twisted:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 8:12

kothka pisze:
kalair pisze:Nie pojawili się! 8O
Doberek Romciu i Kothko!


Dzień dobry :D

Już jesteśmy :D
Zaraz opowiem co się działo w weekend ;)

A to opowiadaj! Intrygujące! :twisted:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon maja 18, 2009 10:22

Witam,
jak tu powiedzieć, ja się nastawiłam na ekscytująca opowieść o weekendzie, a tutaj o dziurze w blacie i takich tam duperelkach. Jak ja bym miała na takie cusie zwracała uwagę to z domu muzeum by trzeba było zrobić.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon maja 18, 2009 10:39

Hannah12 pisze:Witam,
jak tu powiedzieć, ja się nastawiłam na ekscytująca opowieść o weekendzie, a tutaj o dziurze w blacie i takich tam duperelkach. Jak ja bym miała na takie cusie zwracała uwagę to z domu muzeum by trzeba było zrobić.


Mam takie samo podejście ;)
Niestety OMC teściowa już nie :twisted:
Ryska na meblach, ryska na parapecie itp to dla niej koszmar :strach:
Romek nie może wychodzić z pokoju tylko dlatego, że skacze na parapety i na meble :roll: Kiedyś się burzyła, że zbyt szybko wyciągam garnek z szafki i obijam nim tą szafkę :lol:
Więc dziura w blacie na samym widoku - to już jest szczyt jej możliwości :lol: Przeżyła tylko dlatego, że tż obiecał że tak naprawi, że nie będzie widać ;)
Ostatnio edytowano Pon maja 18, 2009 10:46 przez kothka, łącznie edytowano 1 raz

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 10:42

kothka pisze:Witajcie raz jeszcze :D

Weekend obfitował w wydarzenia :roll:

Najpierw w sobotę robiliśmy opisy do Allegro, więc nie było na nic czasu (ale do tego w sumie już się przyzwyczaiłam :lol:)
Niedziela zaczęła się spokojnie, tż robił zdjęcia do sklepu, ja się kręciłam i nic konkretnego nie robiłam
W końcu poszłam na dół zrobić obiad. Zrobiłam
Stiwerdziłam, ze trzeba posprzątać kuchnię, żeby matka tż nie marudziła jak wróci wieczorem

I posprzątałam ;) Zrobiłam śliczną dziurę w blacie kuchennym :twisted: Bo mi gorąca fajerka z kuchenki gazowej zleciała, a ja nie chciałam, żeby zleciała na kafelki ( żeby ich nie potłuc) to ją przytrzymałam (gorącą fajerkę ręką :roll:) - mam slicznie odciśniętą część na dloni i wybitą śliczną dziurę w blacie :lol: Do tego jeszcze lekko porysowane drzwi czki szafki :twisted:
Myslałam, że nie przeżyję tego wieczoru :twisted:
Tłumaczyl się TŻ, ja nie miałam odwagi :lol: Nawet nie zeszłam na dół :lol:
Podobno obyło się bez strat w ludziach ;)
Dzisiaj trzeba to jakoś naprawić :roll:

Zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic w kuchni robić :twisted:


Sorki, ale jak bym czytala o Mru :wink:

Reka juz nie boli?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 18, 2009 10:45

Dorota pisze:
kothka pisze:Witajcie raz jeszcze :D

Weekend obfitował w wydarzenia :roll:

Najpierw w sobotę robiliśmy opisy do Allegro, więc nie było na nic czasu (ale do tego w sumie już się przyzwyczaiłam :lol:)
Niedziela zaczęła się spokojnie, tż robił zdjęcia do sklepu, ja się kręciłam i nic konkretnego nie robiłam
W końcu poszłam na dół zrobić obiad. Zrobiłam
Stiwerdziłam, ze trzeba posprzątać kuchnię, żeby matka tż nie marudziła jak wróci wieczorem

I posprzątałam ;) Zrobiłam śliczną dziurę w blacie kuchennym :twisted: Bo mi gorąca fajerka z kuchenki gazowej zleciała, a ja nie chciałam, żeby zleciała na kafelki ( żeby ich nie potłuc) to ją przytrzymałam (gorącą fajerkę ręką :roll:) - mam slicznie odciśniętą część na dloni i wybitą śliczną dziurę w blacie :lol: Do tego jeszcze lekko porysowane drzwi czki szafki :twisted:
Myslałam, że nie przeżyję tego wieczoru :twisted:
Tłumaczyl się TŻ, ja nie miałam odwagi :lol: Nawet nie zeszłam na dół :lol:
Podobno obyło się bez strat w ludziach ;)
Dzisiaj trzeba to jakoś naprawić :roll:

Zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic w kuchni robić :twisted:


Sorki, ale jak bym czytala o Mru :wink:

Reka juz nie boli?

z wrażenia w ogóle nie bolała :lol:

Ja w tej kuchni boję się zrobić cokolwiek :twisted:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 10:55

Ceść Piękny Romanie :) Cy naprawdę dziś będzie buza? Ja nie chcę!
Inka
PS Powiec sfojej Duzej, ze moja to jest w kuchni nie do podrabiania, nawet jajecka potrafi psypalić

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 10:55

Witaj Romusiu poniedziałkowo :D
Ale Duża nabroiła :roll:
Duża nie przejmuj się mi się też nieraz tak zdarza nabroić :oops:
Obrazek

Mruczka78

 
Posty: 3817
Od: Nie sie 17, 2008 19:58
Lokalizacja: Gorlice

Post » Pon maja 18, 2009 10:58

MaryLux pisze:Ceść Piękny Romanie :) Cy naprawdę dziś będzie buza? Ja nie chcę!
Inka
PS Powiec sfojej Duzej, ze moja to jest w kuchni nie do podrabiania, nawet jajecka potrafi psypalić


Cześć Ineczko :D
Podobno ma być, ale ja nie chcę, bo Duzi dzisiaj wrócą późno i nie będę miał się u kogo schować

A moja Duża w kuchni lubi siedzieć, ale nie w tej ;)
Romek

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 11:00

Mruczka78 pisze:Witaj Romusiu poniedziałkowo :D
Ale Duża nabroiła :roll:
Duża nie przejmuj się mi się też nieraz tak zdarza nabroić :oops:


Cześć :D
No nabroiła, a żebyś widziała, jak się cały wieczór stresowała co to będzie jak duża dużego to zobaczy :lol:
Romek


Mi się często zdarza różne ciekawe rzeczy robić, tylko póki robiłam w swojej kuchni to się nie przejmowałam ;)
Ja nie mam sentymentu do mebli wychodząc z założenia, że to rzecz nabyta ;) Ale niestety mama tż ma inne podejście... w sumie może i dobre, bo u niej nawet stare rzeczy wyglądają jak nowe :lol:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 11:04

kothka pisze:
MaryLux pisze:Ceść Piękny Romanie :) Cy naprawdę dziś będzie buza? Ja nie chcę!
Inka
PS Powiec sfojej Duzej, ze moja to jest w kuchni nie do podrabiania, nawet jajecka potrafi psypalić


Cześć Ineczko :D
Podobno ma być, ale ja nie chcę, bo Duzi dzisiaj wrócą późno i nie będę miał się u kogo schować

A moja Duża w kuchni lubi siedzieć, ale nie w tej ;)
Romek

Ja tes nie chcem, bo Duza późno wróci, a poza tym będzie jeździć po całym mieście i mogłaby się psemocyć i zachorować 8O

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 18, 2009 11:15

kothka pisze:
Dorota pisze:
kothka pisze:Witajcie raz jeszcze :D

Weekend obfitował w wydarzenia :roll:

Najpierw w sobotę robiliśmy opisy do Allegro, więc nie było na nic czasu (ale do tego w sumie już się przyzwyczaiłam :lol:)
Niedziela zaczęła się spokojnie, tż robił zdjęcia do sklepu, ja się kręciłam i nic konkretnego nie robiłam
W końcu poszłam na dół zrobić obiad. Zrobiłam
Stiwerdziłam, ze trzeba posprzątać kuchnię, żeby matka tż nie marudziła jak wróci wieczorem

I posprzątałam ;) Zrobiłam śliczną dziurę w blacie kuchennym :twisted: Bo mi gorąca fajerka z kuchenki gazowej zleciała, a ja nie chciałam, żeby zleciała na kafelki ( żeby ich nie potłuc) to ją przytrzymałam (gorącą fajerkę ręką :roll:) - mam slicznie odciśniętą część na dloni i wybitą śliczną dziurę w blacie :lol: Do tego jeszcze lekko porysowane drzwi czki szafki :twisted:
Myslałam, że nie przeżyję tego wieczoru :twisted:
Tłumaczyl się TŻ, ja nie miałam odwagi :lol: Nawet nie zeszłam na dół :lol:
Podobno obyło się bez strat w ludziach ;)
Dzisiaj trzeba to jakoś naprawić :roll:

Zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic w kuchni robić :twisted:


Sorki, ale jak bym czytala o Mru :wink:

Reka juz nie boli?

z wrażenia w ogóle nie bolała :lol:

Ja w tej kuchni boję się zrobić cokolwiek :twisted:

Biedna kothka.
Ja Cię rozumiem, wiem jak to jest jak ktoś wariuje nad każdą ryską itd.
Ktoś bliski TZ-ta taki był. Człowiek czuł się tam tak nieswobodnie, że szkoda słów. Tam nawet ręczniki w łazience (oprócz tego do rąk) były poupinane szpilkami, żeby ładnie się prezentowały. A jak były np. imieniny to dywan był zwijany, bo poniszczy się i tak było cierpienie nad podłogą, że porysana od chodzenia :twisted: I dużo bym mogła pisać. Ale pomijając to dziwactwo odoba bardzo fajna i dobra :D No qrczę tak miała :D
Ale jakbym z nią miała mieszkać, to :strach:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 18, 2009 12:17

kothka pisze:
Hannah12 pisze:Witam,
jak tu powiedzieć, ja się nastawiłam na ekscytująca opowieść o weekendzie, a tutaj o dziurze w blacie i takich tam duperelkach. Jak ja bym miała na takie cusie zwracała uwagę to z domu muzeum by trzeba było zrobić.


Mam takie samo podejście ;)
Niestety OMC teściowa już nie :twisted:
Ryska na meblach, ryska na parapecie itp to dla niej koszmar :strach:
Romek nie może wychodzić z pokoju tylko dlatego, że skacze na parapety i na meble :roll: Kiedyś się burzyła, że zbyt szybko wyciągam garnek z szafki i obijam nim tą szafkę :lol:
Więc dziura w blacie na samym widoku - to już jest szczyt jej możliwości :lol: Przeżyła tylko dlatego, że tż obiecał że tak naprawi, że nie będzie widać ;)

A to podsumowanie Haniu! :lol: :lol:

Beatka, Ty się teściową nie przejmuj. A na pocieszenie-teść taki sam.-kiedyś przyjechała do niego siostra z mężem. I niechcący zrobiła nożem dziurkę w ceracie w kuchni na stole. Ożesz, ale awantura była!!! I to w dzień, w którym przyjechali.. :twisted:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 179 gości