kasia86 pisze:Moje nie roznoszą korków bo ich nie mam. Wanny też nie mam.

Tak bym sobie we wannie poleżała i się rozgrzała.
Pod natryskiem to tylko szybko, szybko i już.
U mnie kiedyś Gagusia bawiła się gąbką z kuchni od zmywania, ale już tego nie robi, może wyrosła z tego. Co nie znaczy, że nie psocą.
Kasiu, co do kleszczy, to ja się właśnie tego boję, bo kiedyś ich miałam pełno na sobie po lesie. Ale się bałam wtedy, tylko patrzyłam czy się rumień czasem nie robi.
Od tego czasu boję się iść do lasu.
Ja niedawno kupiłam sobie taką świetną miskę do prania ręcznego -na wannę i to z tarą!!-od razu następnego dnia zginął korek-nie znalazł sie do dziś

,ale miałam jakis taki mniejszy,więc za pomocą uszczelki do syfonu(zawsze mam cos takiego w domu)-powiększyłam jej obwód i przyczepiłam sznureczek,przywiązałam go do tej miednicy i mogą używac do woli
Natomiast leżenie w wannie to nie jest moja ulubiona rozrywka-po długiej kąpieli wychodze senna i zmęczona-wolę prysznic-przy nastepnym remoncie zlikwiduję chyba wannę,po prysznicu jestem zawsze ożywiona i pełna energii-to chyba wpływ masażu wodą-gdybym była krezusem kupiłabym sobie jakkuzi,ale to chyba nie w tym wcieleniu
Aniu-moja siostra jest zarazona borelioza,ale jest cały czas pod obserwacja-po serii antybiotyków spadł poziom tego paskudztwa,podniósl sie poziom ciał odpornościowych-teraz co jakiś czas robi badania krwi i sprawdza-na razie nie ma zagrożenia neurologicznego,ale z tym paskudztwem nigdy nic nie wiadomo
A do lasu ubieram sie bardzo starannie-obcisłe mankiety,karpetki naciągnięte na spodnie,gumaki i cos na głowę-no i zawsze w kieszeni spray odstraszający i co godzinę-mniej wiecej spryskuję sie w lesie-i to naprawdę działa-od wielu lat nie miałam na sobie kleszcza!
Milenko-nie wiem o czym napisałas i wycięłas-bo już chyba mnie nie było,ale nie bagatelizuj zdrowia-i tu nie chodzi o nadwrażliwość na swoim punkcie!!!!!