To będzie bajka o białym Kayu z Milanówka

[mokkunia]

Cameo będę Wam kibicowała
Zobaczysz, jeszcze Ci zamruczy ten Biały Miś

[violavi]

Wierzę w bajki ze szczęśliwym zakończeniem
Kciuki za pięknego Kaya

[Cameo]

Wypuściłam Kaya z klatki, o 01:00 w nocy dał taki koncert że tak jak myślałam, wszedł za łóżko. Rano je odsunełam i (uwaga!) pogłaskałam go miał gdzie zwiać, ale mimo to siedział dopiero potem uciekł za półkę od telewizora, nie będe go nękać, niech siedzi. Zjadł trochę kitiketa zmieszanego z ShinyCatem, nie przy mnie ale ważne że coś zjadł

[violavi]

Jak je to nie jest tak źle.
Apetyt najważniejszy, a reszta jakoś się ułoży.

[Dagires]

Cameo Kay jest pieknym bialym ksieciem i cudownie ,że spotkał na swojej drodze taką wrożke jak ty , mysle ,ze bedziecie tworzyc zjawiskowy duet ,trzymam kciuki ogromniaste

[ruru]

Cameo, tak sobie myślę, że podobnie
na początku było z moim Wielorybkiem
też się chował, a na dodatek nic nie chciał jeść

zrobiłam mu takie zakryte sekretne miejsce
ustawiłam krzesło obok mojego biurka,
nakryłam tkaniną i dałam poduszke
i postawiłam mu miseczki i on tam sobie urzędował
i czuł się bezpieczny, a ja miała na niego oko
i był jako taki kontakt, bo ja często przy biurku siedzę

moze Kayowi też taki wigwam by się przydał

[Cameo]

Ja wyznaje zasadę. Nic na siłę, ale jeśli kot włazi w kable czy chemię gospodarczą to nie mam innego wyboru. Musiałam przegonić Kaya zza tej półki, a on wbił się w kąt między ścianą a zmywarką Po 20 minutach udało mi się go jakoś przepłoszyć (kosztem palca, Kay "przebił" skórzaną rękawiczkę i ręcznik ) teraz siedzi (w śmiesznej pozycji) między ścianą a drapakiem i tu jest bezpieczny więc nie muszę go już wyganiać (i mam niedaleko laptop ) właśnie chrapie

[iskra666]

Kochana ja Ci powiem, że i tak jestem w szoku bo :

1) nie słyszałam nigdy mruczącego Kaya
2) Nigdy przy mnie niczego nie zjadł.. ba.. nawet się nie oblizał jak niechcący maznęłam go pastą witaminową po buzi..
3) nie chodził spokojnie przy mnie tylko cały czas siedział w pozycji zajączka.. chociaż jak Ci mówilam.. jak usiadłam z nim i gadałam do niego i śpiewałam mu i w ogóle robiłam różne rzeczy, to na chwilę mnie olał, zamknął oczy i mnie olał..
4) w schronie raczej nie było go widać..

[Agn]

Ja wyznaje zasadę. Nic na siłę, ale jeśli kot włazi w kable czy chemię gospodarczą to nie mam innego wyboru.

Też tak mam.
Dlatego mam kilka znikotków.

[muac]

meldujemy sie i mocno mocno mocno trzymamy usciski

[iskra666]

aaa Kamilo.. mogłabyś jeszcze dodać do pierwszego postu kod do bannerka ze zmienionym wątekiem.. bo tamten odsyła do starego wątku Kaya..

[Ruach]

kay roztapiaj ten cholerny lód.........powoli............swoim rytmem.............

bo wiesz, jakkolwiek jest, jesteś w domu........................

[Cameo]

Aniu, ja też jestem w szoku a Kay dzisiaj (znowu) przeszedł obok mnie wieczorem postaram się wstawić fotki

[ewula]

Zorientuj sie czy nie jest głuchy - tak bywa z bialymi.
Mnie się wydaje że w sumie najlepszym rozwiązaniem przy takim kocie jest trzymanie go w klatce wystawowej przez dłuższy czas - najszybciej następuje oswojenie, przyzwyczaja się do ręki, wygasza się odruch ucieczkowy i szukania schowków, potem z nudow sam zaczyna tęsknic za kontaktem. Jak sie go zostawi luzem to jest duże ryzyko ze zostanie
mniej czy więcej dzikawy.

[kotika]

Przekopiuje z wątku iskry666, bo nie wiem czy ktoś czytał

Kochane dziewczyny, jestem w takim szoku że rozmawiałam już z Anią przez telefon i razem robiłyśmy

Kay wyszedł z transportera i biegał po mieszkaniu, zwiedzał (i to wszystko przy mnie!) i nie uwierzycie ale on...






mruczał a potem wlazł pod szafę, z moich kotów to tylko Alusia i Salcia na niego syczały, ale on nie zwracał na to uwagi, dla niego koty są po prostu niewidzialne. I najgorsze, łapanka Kaya do klatki (musiałam, tym bardziej że widziałam jak wszedł do półki z butami ) kurde... dramat, dramat i jeszcze raz... dramat. Biegał jak oszalały z kuchni do pokoju i z pokoju do kuchni (zrobił mi niezłą demolkę) w końcu wszedł za lodówkę i tam go złapałam (za karczycho) Były głośne protesty ale natomiast w klatce się wyluzował, tak fajnie leżał a ja nie miałam przy sobie aparatu

I jest jeszcze jeden postęp! podałam mu trochę mięska z łyżeczki, zjadł

Super,że Kay już u ciebie.
Tylko nie rozumiem, skoro Kay ma byc w klatce, dlaczego wypuściłaś go na mieszkanie,
oszczędziłabyś mu gonitwy po mieszkaniu i zaganiania do transportera.