Wydaje mi się, że z Tasiunią jest gorzej.
Sama mam kilka wątpliwości: czy to konsekwencje po urazie oka, czy to boli ją brzuch po odrobaczaniu, czy zatkało ja po kurczaku (bo nie wiem czyje kupy dziś czyścisłam, oprócz małej), czy to stres spowodowany małą, czy to dzień meteopatyczny (wszystkie dziś więcej śpią i nie mają ochoty do zabawy), czy w końcu objawy padaczkowe, albo raczej aura, bo cały czas Luminal, więc trochę hamuje.
Nie dała sobie zmierzyć temperatury
Nie bardzo chce byśmy ją glaskali
Leży sobie taka nijaka, ale przytomna jak najbardziej.
No i wystawia bardzo blady język, taki troszkę bezwolny i bardzo blady...
Próbowałam zadzwonić do naszej dr neurolog, ale jest poza zasięgiem.
Mogłabym lecieć do całodobowej kliniki, ale na razie nie ma żadnych "konkretów" w objawach, a tam nic nie wiedzą o Tasi padaczce. Z resztą od jakiegoś czasu unikam tej kliniki jeśli mogę.
Jutro na pewno pojedziemy do dr neurolog.
Ale boję się o dziś. Moje radosne, żywiołowe słoneczko nie jest dziś sobą...
