Koty z ZOO z o.o.! Teri nie żyje [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 15, 2009 11:58

kciukacze mocno zaciśnięte...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 14:40

Dzięki ogromne!

To w ogóle ciężki dzień dla Tasiuni. Nie dość, że ma jakiś uraz przy oczku, to jeszcze nie jest szczególnie zadowolona z malutkiej. Cały czas na nią syczy i buczy. Może jeszcze przejdzie, ale myślę, że został jej taki syndrom po Patrolku. Na razie jest tym wszystkim lekko wystraszona i chyba na mnie obrażona. Klei się do mnie i gada, co o tym myśli.
Biedna Tasia (bo mała to z syku raczej sobie nic nie robi :twisted: )
Czekam z niecierpliwością na chwilę gdy Tasia zacznie małej matkować, jak Mamutkowi, czy Fredziowi.
Na razie najfajniejszy jest "Wujek" Koci, który jakby troszkę chciał się z młodą bawić, ale jeszcze nie za bardzo wie jak od której strony tego szczurka podejść. Ale prawie jej nie opuszcza... 8)

ps: no i odrobaczamy całe stado...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt maja 15, 2009 17:30

Niby nic bardziej poważnego niż po prostu urazowy guzek (nie mam pojęcia kiedy i o co słodzinka go sobie nabiła :roll: ).
Niestety wg pani dr bardzo bolesny, bo nawet przy badaniu uciekała Tasia przy dotyku. Na szczęście sama gałka nieuszkodzona :D
Już dostała tolfedynkę i kropelki na 10 dni. Moja Tasiunia, taka biedna dzisiaj.
Ale jakieś postępy są w relacjach z Gawroszką. Nadal syczenie, ale z odległości 5 cm - czyli Tasia zainteresowana obiektem, ale jeszcze prewencyjnie go obfuczy :lol:
Niestety Wujek Koci dziś syczy na Tasię, muszę z nim "pogadać".


OT: miałam dziś podryw 'na kota' :lol: Otóż jak wracałam (kto był w przychodni dr Garncarza, to wie jaka to droga, wrony pętlę tam mają) pewien bardzo przemiły młody pan zaproponował mi podwózkę samochodem. Aż mnie wgięło 8O Taka uprzejmość? W dzisiejszych czasach? No chyba, że nie wiem.. może zgrabną pupę mam? :lol: (widział mnie z tyłu, bo jechał za mną)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt maja 15, 2009 17:32

pojechałaś? może być na pw ;) 8) :lol:
Daga

przemo.

 
Posty: 637
Od: Pt lis 02, 2007 22:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 17:34

No pewnie! :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt maja 15, 2009 17:40

:lol: :lol: :lol:
opowiesz mi w poniedziałek ;)

przemo.

 
Posty: 637
Od: Pt lis 02, 2007 22:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 17:51

Nie ma co opowiadać. Nieznajomy, obcy samochód... od razu zeszłam na bezpieczny temat, czyli.................. zwierzęta w domu :lol:
No i oczywiście nie byłam za bardzo ufna, nie podałam gdzie mieszkam, wskazałam dwie przecznice wcześniej. :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt maja 15, 2009 17:54

ma kota? ;)

przemo.

 
Posty: 637
Od: Pt lis 02, 2007 22:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 18:01

przemo. pisze:ma kota? ;)


Na pewno ma kota... na punkcie fajnych dziewczyn :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt maja 15, 2009 18:09

no Aduśka jest super babeczka, wiadomo
ja się bardzo cieszę, że mam taką fajną kolezankę :)

przemo.

 
Posty: 637
Od: Pt lis 02, 2007 22:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 15, 2009 21:50

Trzeba było mu za podwiezienie z dwa adoptusie sprezentować.
Głaski dla Tasieńki.
U nas Pysia rozstawia małego gora po katach, zbliżyć się do siebie nie pozwala.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon maja 18, 2009 15:27

Nabity guzek Tasi zaniknął. Co prawda nadal podajemy tolfedynę, bo Tasia się nam wczoraj taka troszkę opuchnięta na buzi wydawała.
W ogóle to Tasia teraz jest moim oczkiem w głowie i smutkiem.
Bo ona od kilku dni nie ma radości w sobie. Taki chodzący krówkowy smuteczek :( :( :( :( :(
Kilka dni temu to było zrozumiałe: zupełnie nowy tymczas, oczko, które bardzo bolało, wizyta w weta.
Ale nadal jest smutna, bez humoru. Myśleliśmy, że biorąc kiciusia-adoptusia zrobimy jej przy okazji przyjemność, ze względu na to jej wcześniejsze "matkowanie". A ona nadal obfukuje Gawroszkę. I do tego nie chce się ani do mnie przytulać, ani ze mną bawić.
Jeśli to potrwa dłużej, może trzeba będzie jakieś badania zrobić? Choć ja na razie myślę, że to tylko emocje, psychika. Ale tak mi smutno jak na nią patrzę. Taka jest bez radości, a przecież to wulkan radości był!

Feliway włączony cały czas. Może pomyślimy o kroplach Bacha, choć nie wiem jaki ja mam właściwie do tych kropli stosunek. Teoretycznie nie bardzo chce mi się wierzyć, ale inni mówią, że się sprawdza :roll:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 18, 2009 15:35

Może to tylko chwilowy smuteczek i związany z tym, co było wcześniej. Leki zadziałały, ale pewnie jeszcze chwilkę potrwa nim kotuś sobie uświadomi, że guza przecie już nie ma...

trzymam kciuki za powrót Tasinego humorku (ja na to też bardzo zwracam uwagę, bo to taki barometr kociego zdrówka dość często - tak właśnie teraz jest u nas z Marcysiem - zdrówko lepiej, Feliway w kontakcie a kiciuś taki smutny siedzi... też się serce kraje bo nie wiadomo jak pomóc i czy się w ogóle da czy trzeba przeczekać)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 20:09

Wydaje mi się, że z Tasiunią jest gorzej.
Sama mam kilka wątpliwości: czy to konsekwencje po urazie oka, czy to boli ją brzuch po odrobaczaniu, czy zatkało ja po kurczaku (bo nie wiem czyje kupy dziś czyścisłam, oprócz małej), czy to stres spowodowany małą, czy to dzień meteopatyczny (wszystkie dziś więcej śpią i nie mają ochoty do zabawy), czy w końcu objawy padaczkowe, albo raczej aura, bo cały czas Luminal, więc trochę hamuje.
Nie dała sobie zmierzyć temperatury :(
Nie bardzo chce byśmy ją glaskali :(
Leży sobie taka nijaka, ale przytomna jak najbardziej.
No i wystawia bardzo blady język, taki troszkę bezwolny i bardzo blady...
Próbowałam zadzwonić do naszej dr neurolog, ale jest poza zasięgiem.

Mogłabym lecieć do całodobowej kliniki, ale na razie nie ma żadnych "konkretów" w objawach, a tam nic nie wiedzą o Tasi padaczce. Z resztą od jakiegoś czasu unikam tej kliniki jeśli mogę.
Jutro na pewno pojedziemy do dr neurolog.
Ale boję się o dziś. Moje radosne, żywiołowe słoneczko nie jest dziś sobą...

:cry:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pon maja 18, 2009 20:23

trzymajcie się dzielnie... wytrzymajcie dzielnie do rana...
może blady języczek jeszcze nie jest oznaką czegoś złego... kurcze... tak mało wiem o tych wszystkich możliwych chorobach :(
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości