Zaraz wychodzę z pracy, do domu po Cholerę i do kolejnej wetki...

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
'Marcelibu pisze:To ja napiszę, bo Kasia chyba padła.
Po pierwsze ściągnęłam z Lab-wet faxem do mojej wetki wczorajsze wyniki moczu Bidzi, żeby jeszcze skonsultować z panią doktor. W wyniku całe pole widzenia pokryte czerwonymi krwinkami, białka 3,2 ale limfocytów nie za dużo. Wetka powiedziała, że białko jest z rozpadu dużej ilości krwinek czerwonych i zaordynowane leczenie (Baytril, p/bólowe, p/krwotoczne już tak niekoniecznie, No-spa doraźnie) jest OK. I okazało się, że Bidzia ma "przekwaszony" mocz, bo ten piach, który wysikiwała z krwią, na co nie zwróciła uwagi wetka wczorajsza, to szczawiany wapnia, a nie struwityWczorajsza pani doktor kazała podawać Uropet i karmę Urinary, a to duży błąd przy tych kamieniach, które ma Bidzia (nie wolno tej karmy i nie wolno Uro-petu). Wetka dała karmę Oxalite. Dlatego ja mojej wetce wierzę. Miałam też czuja, żeby ściągnąć te wyniki. Gdyby nie moja wetka - Bidzia dalej by dostawała na "zakwaszanie" i potęgowane byłyby dolegliwości.
Busia: zważona - 3,40 kg, co nie jest złym wynikiem. Okazało się, że kupy robi, czyli coś jeść musi. Pysio w środku wygląda (dla mnie laika) bardzo źle - na dziąsłach krew. Pani doktor powiedziała, że na plazmocytarne nie ma niestety innego leku, jak steryd. Podała taki specjalny na tę przypadłość + po sprawdzeniu wyników krwi (nerkowych szczególnie) zdecydowały się z Kasią na podanie antybiotyku Linco, bo w pysiu mnóstwo bakterii wymieszane z krwią, stan ropny był już blisko. Kasia dostała Busię i leki do domu. Dr Małgosia ma się dowiedzieć, czy dr Jodkowska (wet-stomatolog) zajmuje się również kotami. Da mi znać i umówi się Busię do tej lekarki. I zgodziła się przyjechać i zaszczepić Wielbłądziowe koty, za jakąś fajną cenę
.
W poniedziałek Bizia na kontrolę. Będzie dobrze.
Marcelibu pisze:To ja napiszę, bo Kasia chyba padła.
Po pierwsze ściągnęłam z Lab-wet faxem do mojej wetki wczorajsze wyniki moczu Bidzi, żeby jeszcze skonsultować z panią doktor. W wyniku całe pole widzenia pokryte czerwonymi krwinkami, białka 3,2 ale limfocytów nie za dużo. Wetka powiedziała, że białko jest z rozpadu dużej ilości krwinek czerwonych i zaordynowane leczenie (Baytril, p/bólowe, p/krwotoczne już tak niekoniecznie, No-spa doraźnie) jest OK. I okazało się, że Bidzia ma "przekwaszony" mocz, bo ten piach, który wysikiwała z krwią, na co nie zwróciła uwagi wetka wczorajsza, to szczawiany wapnia, a nie struwityWczorajsza pani doktor kazała podawać Uropet i karmę Urinary, a to duży błąd przy tych kamieniach, które ma Bidzia (nie wolno tej karmy i nie wolno Uro-petu). Wetka dała karmę Oxalite. Dlatego ja mojej wetce wierzę. Miałam też czuja, żeby ściągnąć te wyniki. Gdyby nie moja wetka - Bidzia dalej by dostawała na "zakwaszanie" i potęgowane byłyby dolegliwości.
Busia: zważona - 3,40 kg, co nie jest złym wynikiem. Okazało się, że kupy robi, czyli coś jeść musi. Pysio w środku wygląda (dla mnie laika) bardzo źle - na dziąsłach krew. Pani doktor powiedziała, że na plazmocytarne nie ma niestety innego leku, jak steryd. Podała taki specjalny na tę przypadłość + po sprawdzeniu wyników krwi (nerkowych szczególnie) zdecydowały się z Kasią na podanie antybiotyku Linco, bo w pysiu mnóstwo bakterii wymieszane z krwią, stan ropny był już blisko. Kasia dostała Busię i leki do domu. Dr Małgosia ma się dowiedzieć, czy dr Jodkowska (wet-stomatolog) zajmuje się również kotami. Da mi znać i umówi się Busię do tej lekarki. I zgodziła się przyjechać i zaszczepić Wielbłądziowe koty, za jakąś fajną cenę
.
W poniedziałek Bizia na kontrolę. Będzie dobrze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, Marmotka, Paula05, Tygrysiątko i 64 gości