
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Nov@ pisze:Co do wsparcia teoretycznego... chętnie przyjmę, bo mam taki zgryz... mam w domu sporo kwiatków i robię przegląd. Okazuje się, że większość jest szkodliwa dla kotów. Już wiem, że dracenę i jukę wywalę, bluszcze wiszą wysoko, więc ok, ale jest na przykład szkodliwa szeflera, której mi szkoda. Poradźcie, czy lepiej od razu się pozbyć, czy obserwować kocie zainteresowanie i w razie czego interweniować? Jak to u Was wygląda?
Mała1 pisze:
bedac na kociarni zobaczyłam,że Yoko zaczyna wisieć slina do pasa![]()
Nov@ pisze:Rany, ale jestem przejętaJutro Ruda będzie u mnie
Pani mówi, że jest charakterna, ale to tak jak ja... dogadamy się
bettysolo pisze:Mała1 pisze:
bedac na kociarni zobaczyłam,że Yoko zaczyna wisieć slina do pasa![]()
Od jakiegoś czasu Astonkowi też wisi taka ślina jak u boksera
i naprawde nie wiem jaka jest tego przyczyna bo nie jest to objaw ciągły tylko od czasu do czasu
trochę sie o niego martwie bo te łyse placki też nie zarastają
chyba wet nas nie ominie
Lidka pisze:bettysolo pisze:Mała1 pisze:
bedac na kociarni zobaczyłam,że Yoko zaczyna wisieć slina do pasa![]()
Od jakiegoś czasu Astonkowi też wisi taka ślina jak u boksera
i naprawde nie wiem jaka jest tego przyczyna bo nie jest to objaw ciągły tylko od czasu do czasu
trochę sie o niego martwie bo te łyse placki też nie zarastają
chyba wet nas nie ominie
Nasza Malenka tak sie slinila jak miala problem z zebami. Kiel sie jej ruszal.
Użytkownicy przeglądający ten dział: dino&felek, Google [Bot], kasiek1510, Silverblue i 691 gości