Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 12, 2009 20:21

to ta "odgórna rezerwacja" mogła zabrać koty do domu i się nimi zająć, a nie oddawać do schroniska...
:evil:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:22

Asiu Sis, mysle, ze tydzien to maks! Jesli 2, to drugi tydzien na wlasna odpowiedzialnosc w domu tymczasowym. Morelka miala zapewnionyDT, ale sie okazalo, ze jest zarezerwowana i nie mogla pojsc do domku....do dzis tkwi w schronie :(
Dziewczyny, nie mam sciag i moge sie mylic, co do plci :oops: wybaczcie mi, prosze.
Pisiokotku, Karmen jest strasznie chudziutka w porownaniu z tym, jaka ja widzialam w sobote

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Wto maja 12, 2009 20:24

Joanna KA pisze:to ta "odgórna rezerwacja" mogła zabrać koty do domu i się nimi zająć, a nie oddawać do schroniska...
:evil:

Dokladnie.....albo oddac i nie rezerwowac !

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Wto maja 12, 2009 20:33

Joanna KA pisze:właśnie ta "odgórna rezewacja" mnie do szału doprowadza... cholera jasna!!!


Asiu, przeczytaj proszę, co napisałam powyżej o sytuacji z tymi kotami - była wyjątkowa.
Ich śp. opiekunka poprosiła panią dyrektor o przygarnięcie ich na czas jej pobytu w szpitalu. A pani dyrektor zastosowała się do jej prośby.
Uważam, że akurat w tej sytuacji największą krzywdę swoim kotom zrobiła ich pani. Wiedząc, że jest tak chora, że może odejść, nie pozwoliła szukać im domów, blokując im szansę na normalne życie i - jak się okazało w przypadku kocurka - szansę na życie. Przykro, że tak myślę o osobie zmarłej, ale to jej wina, nie pracowników schroniska. Mam nadzieję, że chociaż kici (nazwałam ją Klementynka) się uda, wierzę w to.

W schronisku nie ma odgórnych rezerwacji, to my o nie prosimy. Pracownicy odmawiają rezerwacji właśnie z takich powodów o jakich piszemy, też mają złe doświadczenia. Trzeba zawsze prosić o zgodę i robimy to w takich sytuacjach o jakich wspomina Sis - kilka dni, sensowni ludzie.
Tak jak ja rezerwowałam dla ciebie Jamesa Asiu - i musiałam się trochę nagimnastykować, żeby uprosić o ten dosyć długi termin do Twojego powrotu.
W międzyczasie wzięła go na szczęście Asia wet. i nie było tematu, ale rezerwacja była warunkowa.
Sytuacja z Morelką była wyjątkowa, nie chce mi się w szczegółach opisywać, tych kotów od zmarłej pani też, co chyba wyjaśniłam powyżej.
Ostatnio edytowano Wto maja 12, 2009 20:36 przez pisiokot, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:38

pisiokot pisze:
elfrida pisze:Madziu, no wlasnie to jest bol.....Kotka nr.154 dzis odeszla, to byla''czasowa''rezerwacja, rezerwacia''odgorna''......
Jej kolezanka niedoli zyje, ale z poczciwej Kici nie ma juz sladu a ludzie o nia pytali, jak byla w pelni sil :( , miejmy nadzieje, ze jeszcze wytrzyma.
Nie mam ladnych zdjec tej kotki, pewnie Pisiokotka takowe ma....

Magic przesle Ci zdjecia Morelki!


Karolinko, już wysłałam dziś Sis i Magic opis Morelki z fotkami. Zrobiłam też opis z fotkami kici nr 150, też poszedł do Sis.
Z tymi kotami 150 i 154 to była wyjątkowa sytuacja - ich pani wylądowała w szpitalu, był cień szansy, że wyzdrowieje. Koty czekały na swoją panią, nie mogłyśmy ich wydawać.
W długi weekend dowiedziałyśmy się, że pani odeszła :cry:.


Aniu, przykro mi, dowiedzialam sie o tym dopiero dzisiaj.....ale w zaistnialej sytuacji, mysle, ze koty nie powinny trafiac do schroniska na boks, bo ludzie je ogladali...wiem, ze zmarla Pani byla sama, ale mozna to bylo rozwiazac inaczej......skoro ktos wiedzial o zaistnialej sytuacji, o problemach , to mozna bylo wziac pod uwage rozne rozwiazania......glownie te tymczasowe

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Wto maja 12, 2009 20:40

Aniu,
ok, tylko sama wiesz... czasami jest tak ciężko się pogodzić...
jeżeli kogoś uraziłam - przepraszam
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:43

elfrida pisze: mozna to bylo rozwiazac inaczej......skoro ktos wiedzial o zaistnialej sytuacji, o problemach , to mozna bylo wziac pod uwage rozne rozwiazania......glownie te tymczasowe


Karolinko, ale o jakich rozwiązaniach myślisz ? Przychodzi mi do głowy tylko opcja z DT. Ale wiadomo jak jest ich mało i jakie są zapchane ... :cry:
Z której strony nie spojrzeć - doopa :cry:
strasznie mi przykro z powodu tego koteczka - był taki ożywiony w niedzielę, ucieszyłam się widząc go w lepszej niż dotychczas formie, naprawdę uwierzyłam, że mu się uda ...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:49

Joanna KA pisze:ok, tylko sama wiesz... czasami jest tak ciężko się pogodzić...
jeżeli kogoś uraziłam - przepraszam


Wiem, mnie też jest ciężko, mam gulę w gardle i kamień w żołądku :cry:

i nie masz za co przepraszać, wszystkim nam jest przykro, z tej złości chcemy znaleźć wytłumaczenie tego co się stało i winnego tej niepotrzebnej śmierci :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:51

Czasem walczy się o życie dlatego, bo ktoś czeka. Nawet jeśli tym kimś są "tylko" koty. Myślę, że ta pani wierzyła, że wyzdrowieje i wróci po nie, były dla niej ważne. One tez ją kochały bardzo, dlatego tak marniały bez niej.
Może gdyby znalał się dt do czasu wyjaśnienia (głupie słowo) sytuacji pani.
Tragedia i człowieka i kota.
Mogę tylko ze smutkiem pochylić głowę...

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto maja 12, 2009 20:53

pewnie masz Aniu rację... :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 20:56

a właściwie to na pewno masz rację... :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 21:18

Sis pisze:Czasem walczy się o życie dlatego, bo ktoś czeka. Nawet jeśli tym kimś są "tylko" koty. Myślę, że ta pani wierzyła, że wyzdrowieje i wróci po nie, były dla niej ważne. One tez ją kochały bardzo, dlatego tak marniały bez niej.
Może gdyby znalał się dt do czasu wyjaśnienia (głupie słowo) sytuacji pani.
Tragedia i człowieka i kota.
Mogę tylko ze smutkiem pochylić głowę...


Masz rację Asiu.
Pisząc wcześniej, że to była wina tej pani zadrżała mi ręka, bo pomyślałam dokładnie tak jak Ty ... ale ...

naprawdę tragedia :cry:
mam nadzieję, że Klementynie się uda. Wystarczy śmierci Pani i Kocurka

To Klementynka (zdjęcie autorstwa Joanny KA sprzed tygodnia):

Obrazek
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 13, 2009 6:18

mysle jednak ze to ta biedna kobieta ich Pani jest winna.

Coraz czesciej widze egoistyczna milosc do zwierzat ze strony ich wlascicieli. Jesli to ja bym byla powaznie chora, umierajaca, oddalabym zwierzeta juz wczesniej do dobrych domow a przynajmniej probowlabym, peklo by mi serce ale zrobilabym to dla nich, nie dla siebie

I tak widze chora milosc kobiety od 63 kotow,
rok temu, poltorej umarla kobieta i kazala wszystkie 13 kotow, w wiekszosci mlodych uspic i pochowac razem z nia.

Dlaczego ludzie mysla wpierw o sobie a nie zastanowia sie nad zyciem istotki ktora jest od nich zalezna :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 13, 2009 6:37

Strasznie szkoda kici :( a sytuacja skomplikowana- gdybym była tą chorą panią też pewnie zastanawiałabym się czy n a pewno pozwolić, by moje ukochane zwierzaki mogły być adoptowane. Każdy ma zawsze oromną nadzieję, że wyzdrowieje :(

Tak jak pisałam już wcześniej, szukam małej koteczki dla moich znajomych. Dom jest wychodzący, ale w pięknej okolicy- pod siatkę podchodzą sarny. Sama na pewno bym tam moje koty wypuszczała. Ludzie super- mają już dwa psy adoptowane ze schroniska.
Mam pytanie- czy ktoś będzie w schronisku przed weekendem i mógłby zabrać dla nas jakąś małą kicię? Nie wiem, czy teraz trzeba płacić w schronisku, ale jeśli tak, to oddałabym pieniadze..ja mogę podjechać dopiero w weekend, bo w godzinach otwarcia pracuję, a szkoda, żeby maluszka tyle czasu jeszcze tkwiła w schronisku, jeśli ma szansę na normalny domek.. gdyby ktoś mógł, byłoby super :) ajeśli nie, to podjadę po kicię w sobotę
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 13, 2009 7:45

Kolejny niepotrzebny dramat :(
Ja już nie wiem, czy bardziej mi smutno, czy bardziej jestem wściekła.
Za dużo tego wszystkiego ostatnio.
Biedne, biedne koty :(
Chciałabym napisać coś jeszcze, bo jednak więcej we mnie złości. Bo niestety ja jestem zdania, że tych śmierci można było uniknąć...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 761 gości