» Wto maja 12, 2009 19:10
Jolciu, to trudna sytuacja i tylko cierpliwość...
Mam za sobą przynajmniej 5 dokoceń w rodzinnym domu, 3 w moim własnym domu + kilka tymczasów na parę dni do tygodni. I na Twoim miejscu, tym bardziej, ze jesteś w domu, nie izolowałabym kotów, kiedy jesteś na miejscu. Izolacja nie jest złą metodą, jednak dla jednej pary rąk trochę ryzykowna. Nie można zapominać, ze ta mała kuleczka, która do Ciebie przyjechała, żyła w domu pełnym ludzi i kotów (wiem, bo mam łobuza z tego samego domku, który jest u mnie już prawie miesiąc) i takie odizolowanie może być dla niego zbyt dużym stresem.
Po prostu kontrola... Sama zobaczysz, czy nie ma zapędów na łapoczyny... A jak wychodzisz, izoluj.
No i, jak pisały dziewczyny, nie lekceważyłabym środków wspomagających (feliway, krople Bacha)...
Duże kciuki!!