On mnie gryzie - ciągle i bez powodu!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 10, 2004 0:33

Bengala pisze:Taya gryzie od zawsze i szanowne forum orzekło, że to z nudów. Jako antidotum poradzono mi drugiego kota, czego i tobie życzę :wink: :D

Dokocenie okazuje się zwykle najskuteczniejszą metodą! Serio.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 10, 2004 0:53

Sigrid pisze:czy Tayeczka, kiedy się jej odgryzie, wpada w furię? Bo Kitek postanawia walczyć do ostatniej kropli krwi
Anja pisze:Pewnie bylas ZA delikatna. Stosunki dyplomatyczne moje mialy "w glebokim powazaniu", wiec niestety nie bylo co zrywac
Przecież nie odgryzę jej ucha. I tak jest Obrazek i pokory zero. Głośny wrzask i zwiększony nacisk zębów na mojej cielesności :evil: Stosunki dyplomatyczne jej wiszą :wink:
Wojtek pisze:Nasza dwunożna gryzie nas w uszy!
Co to może oznaczać??
Poradźcie, bo dłużej z nią nie damy rady.
Obrazek
ryśka pisze:Dokocenie okazuje się zwykle najskuteczniejszą metodą!
Tylko bez takich tu. Chcesz, żebym zasiedliła kwatere pod najbliższym mostem? Razem z kotami? :wink:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57390
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto lut 10, 2004 9:00

Ja też podgryzałam Fidela i podgryzam Ferdka :oops:
Fidel teraz gryzie tylko TZ-ta (chyba dlatego Fidel go tak kocha, TZ fajny bo pozwala sie gryzc :roll: :lol: ) a mnie najwyzej polize i leciutko zlapie zabkami, ale zaraz mu sie przypomina i chowa uszy :wink:
Ferdek tez sie powoli uczy, gryzie wszystko oprocz mnie :lol:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto lut 10, 2004 9:18

Moja diagnoza:Devonik się NUDZI!
Mój Tytus też się nudził. W wieku 6 m-cy był NIE DO ZNIESIENIA. Do ślubu szłam jak klasyczny przykład ofiary męskiej (kociej) dominacji! Nadgarstki pocięte(do kaloryfera przywiązywał), nogi podrapane, "klata" porysowana-zboczeniec jeden :D a to wszystko było dzieło mojej kochanej kici. Potem było coraz gorzej i doszliśmy z mężem do wniosku,że trzeba "skompinować" Tytuskowi worek treningowy - no i pojawiła się 2 tygodnie temu Sówka. Tytus jest teraz odpowiedzialnym,starszym bratem 8O Wierzyć się nie chce.
Tak więc w 100% dokocenie doradzam. A że właściciele z Wrocławia to doradzam wizytę na Skarbowców. Kivi fotnęła cuuudne kotki wczoraj!

Moniq

 
Posty: 217
Od: Śro sty 28, 2004 10:20
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 10, 2004 9:30

Moj Rysław jest gryzoniem totalnym(podobno w/g madrej literatury sa takie kot :twisted: ), i probowałam go gryzc w rozne czesci - nie skutkuje, krzyczec ała - nie bardzo, nawet byl moment ,ze reagował na "nie wolno", ale teraz juz wiem, drugi kot to jest to :twisted:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lut 10, 2004 12:06

Moje wrędotki (mimo że są dwie) czasem gryzą (na szczęście niezbyt często). Potem tłumaczę w pracy, że to z czystej kociej miłości, aby nie patrzono krzywo na moje pokancerowane ręce 8) Nasyczenie albo naprychanie (stosowałam tez warczenie; odgryzania się na razie nie :D ; przydają się też dość długie paznokcie :twisted: ) czasem pomaga, chociaż dotąd pamiętam, jak podniosłam na rękawie Banshee wczepioną zębami w mój nadgarstek, a czterema łapami w ubranie... :)
Mówienie "auć" nie działa, czasem opłaca się miauknąć jak skrzywdzony kot :lol:
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 10, 2004 12:15

Devoniku, nie masz wyjścia :wink: trzeba sie dokocić :D Może czarnym puchatym kocurkiem - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=12722 ? Jest "na miejscu".
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Wto lut 10, 2004 12:30

Ja Zelka gryzlam, drapalam i szarpalam, coby mu pokazac kto tu jest silniejszy i ze nie mozna gryzc wlasciciela.... Zelek uznal, ze to fajna zabawa i sie od niego potem opedzic nie moglam :lol: Masochista jakis

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 10, 2004 13:28

Witam!
Mialem ten sam problem z moimi dwoma. Oduczylem je glosno krzyczac, udajac placz ("ałła!") a przede wszystkim patrzylem sie mu groznie w oczy i marszczylem brwi. Glownie Kubus mnie tak gryzl w ramach pieszcztliwych zabaw. Teraz zreszta tez jeszcze mnie podgryza - jak sie kladzie na grzbiecie czy boku, ja go glaszcze a on lapie moja reke przednimi lapkami, przytrzymuje i podgryza. Na poczatku wbijal tez pazurki i gryzl bardzo dotkliwie a teraz po pazurkach ani sladu a podgryza bardzo delikatnie. Jak troche zlapie za mocno to moj "placz" natychmiast na niego dziala.

Z Plamka jest troche inaczej. Ona wlasciwie nie gryzie mojej reki a jedynia ja lapie zabkami. Robi to dosc rzadko i jedynie wtedy jak wpada w ekstaze pod wplywem moich glaskan :D .

Acha, ja tez gryzlem Kubusia jako ostatecznosc, gdy jeszcze nie rozumial moich min i placzow. Moje gryzienie go bylo skuteczne o tyle ze przestawal mnie gryzc nie dlatego ze go bolalo ale z zaskoczenia moim zachowaniem. Mine mial wtedy taka jakby do mnie mowil "No co ty? Niekot i gryziesz kota? Zglupiales?"

Konkluduje: 1.Drugi kot zapewne zmniejszy Devonikowi jego gryzienie, ktore prawdopodobnie wynika z nudow, tzn podejrzewam ze kot chce tobie w ten sposob zwrocic na siebie uwage. Zmniejszy ale niekoniecznie wyeliminuje... Zaznaczam ze moje koty bardzo sumiennie, po kilka razy dziennie uprawiaja rozne dziedziny sportu miedzy soba z uzywaniem zabkow i pazurkow. 2. Mow do twojego kota. On choc nie rozumie twojego jezyka to rozumie jezyk "uczuciowy" a wiec to co do niego mowisz zabarwiaj odpowiednim tonem glosu takze z pewna emfaza, tak aby to dla kota bylo czytelne. 3. Badz konsekwenty, nawet jesli w ciagu danego dnia bedzie to po raz dziesiaty gdy zostales pogryziony i juz nie chce ci sie odgrywac przed kotem teatru (placz, krzyk itp), to jednak zrob to. Mnie oduczenie Kubusia gryzienia (a takze polowania na moje lydki pod koldra i drapania) zajelo raptem kilka dni, wiec warto. Zycze powodzenia.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 10, 2004 13:35

Kota gryzie Młodego. Wyłacznie, pasjami i z prawdziwym smakiem. Trzeba ją widzieć, jak staje i kręci łebkiem, gdzie tu najlepiej się wpić... Normalnie się przymierza. Wcale nie na żarty. Nie pomaga krzyk, płacz, odstraszanie, gryzienie. Ona po prostu jest przy nim zestresowana, a to dzieciak i czasem głośniej coś powie czy machnie ręką. A ona się wtedy broni.

Nie wystraszyłaś kiedy kota tak porządnie? Podejrzewam, że tak właśnie było w naszym przypadku - bo nie ma reguły. Kota potrafi spokojnie się przytulić do niego, spać u niego na kolanach, dać się głaskać. I nagle jeden gwałtowniejszy ruch i - chap. Młody ucieka, a ona za nim i jeszcze przez drzwi łapką - nu, pagadi... :twisted:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto lut 10, 2004 15:09

ja się teraz dokociłam Devonkiem i hodowczyni mówiła, że jeśli devonek jest sam, to pod nieobecnosć opiekunów będzie spał, a jak oni wrócą z pracy to może im nieźle dawać popalić, bo go roznosi energia. Także, rzeczywiście dobrym pomysłem dla kota (szczególnie tak energicznego jak Devon) jest dokoptowanie mu towarzysza zabaw.

Jesli chodzi o gryzienie, to mój zaczyna w ferworze zabawy, wtedy ja przerywam zabawę, odstawiam go na bok i zaczynam zabawę z czymś innym, w myśl zasady, że nic w przyrodzie nie ginie (tu - masa energii do wyżycia) ale to co jest można przekierowac\ć (np. z palca na ołówek:)

Na razie działa. Poza tym myślę, że bardzo ważna jest konsekwencja. Im zwierzak inteligentiejszy, tym szybciej się uczy, również tych rzeczy, które nam się nie podobają. Więc nie można raz się śmiać i pozwalać, a innym razem być niezadowolonym i krzyczeć. To dezorientujące.
Mysza, Felinka, Zenuś, Malutek i Pipi

www.empatia.pl/futro

Trop

 
Posty: 618
Od: Czw sie 28, 2003 12:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 11, 2004 22:00

Bardzo Wam dziekuje za rady i propozycje. Dokocenie raczej nie wchodzi w gre - przynajmniej przez jakis czas. Jakos sobie poradze z tym małym rozbójnikiem:) oczywiście w pokojowy sposób!:) :D

Devonik

 
Posty: 21
Od: Sob gru 20, 2003 22:46
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 103 gości