Ja tu chciałam oficjalnie przeprosić i podziękować memce, którą perfidnie wrobiłam w samotną łapankę na Pradze
Dziękuję kochana!
I jeszcze jedno, zadzwoniła do mnie ta karmicielka z 11go Listopada. Z pytaniem, czy mogę (Ja) zawieźć jej koty podwórkowe do p. Ireny z Konstancina, bo jedna pani, drugiej pani, powiedziała, że p. Irena wszystkie koty zbiera

A ona biedna na rencie, II grupa inwalidzka, sama nie daje rady! A fundacje to nic nie robią, ona sama, jedyna na świecie, dba o koty.
To jej wytłumaczyłam, w jakiej sytuacji jest Irena, i jak będę się tam czuły półdzikie, wolnożyjące koty. Beton. Fundacja ma obowiązek. Po ostrej wymianie zdań rzuciła mi słuchawką. Bóg ją chyba opuścił
Normalnie się wpieniłam, a przecież ja potulna jak baranek jestem
Memka trzymamy się wersji, że to ja, ta zła jestem
