Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 10, 2009 17:31

byłyśmy u CC. Amber dosatała ostatnią szanse - jeżeli to nie pomoże, pójdzie pod nóż... :(
Dzisiaj Ania założyła Amberce sączek. może wtedy cały ten ropień się w końcu oczyści i przestanie paprać...
jak nie, to w czwartek - ciach, ciach

żeby ta ostatnia szansa pomogła, bo naprawde nie chciałabym staruszki męczyć...
:cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 10, 2009 23:03

Joasiu trzymaj sie cieplutko i wygłaszcz footerka
będzie dobrze :D :D

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 0:25

bazylica pisze:Joasiu trzymaj sie cieplutko i wygłaszcz footerka
będzie dobrze :D :D


Musi być!!! :ok: :ok: :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon maja 11, 2009 7:06

Joanna KA pisze:a kim była osoba (kobieta), która poznała Amberkę jak byłam u CC???
niech się ujawni... :wink:


To bylam ja.
Doopa ze mnie ze sie nie przedstawilam :oops: ale zakrecona jezdem....

Kciuki zeby ropien poszedl precz :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 8:26

sączek powinien pomóc :ok: :ok: :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 9:50

I jak Amber się czuje, sączek działa?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 10:24

kurcze, no właśnie mam wrażenie, że nie bardzo działa...
dzisiaj rano ją obejrzałam i wydaje mi się, że to się jednak zatkało wszystko...
z tej ranko wystaje kawałek tego sączka (kawałek gazy) i to wszystko przyschło i się zasklepiło... i nie wiem czy tam się znowu ropsko w środku nie zbierało... jasny gwint

nie ruszałam tego, bo dzisiaj i tak jedziemy do Weta. polałam tylko z wierzchu wodą utlenioną i przetarłam, żeby ewentualnie się to rozmoczyło...
strasznie mi żal Amberki, bo pewnie ją to baaaaardzo boli... :cry: :cry: :cry:

resztą opowiem jak wrócę od Wetki (drugiej Ani, bo CC dzisiaj nie będzie)
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 10:38

O mamusiu, biedna Amber :cry:.
Asiu, może lepiej to załatwić zabiegiem - raz się wytnie i będzie spokój, nie będzie się to paprać w nieskończoność ..
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 10:59

goska_bs pisze:
Joanna KA pisze:a kim była osoba (kobieta), która poznała Amberkę jak byłam u CC???
niech się ujawni... :wink:


To bylam ja.
Doopa ze mnie ze sie nie przedstawilam :oops: ale zakrecona jezdem....

Kciuki zeby ropien poszedl precz :ok:


Ja też się jakoś zamotałam i też się nie przedstawiłam... to chyba z powodu zaskoczenia, że ktoś Amberkę poznał... :wink:
W takim razie Gosiu, miło mi Cię poznać. Joanna
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 19:41

o boszeeee... jeszcze mi miętko w żołądku...
Amber dzisiaj była u Wetki, na wizycie kontrolnej z tym ropniem nieszczęsnym...
nie było Ani CC, była druga Ania... tak niewinnie dziewczyna wygląda, ale to tylko pozory :wink: :wink: :wink:
schwyciła ropień w zwoje paluszki, wyduźdała, wymaltretowała i stała się rzecz niespodziewana - choć nie ukrywam, że obrzydliwie wyglądająca i przyprawiająca mnie o miękkość w żołądku i nogach - to całe brzydkie i niefajne z środka zostało wyciśnięte... o matko, jak sobie to przypominam to normalnie mi słabo :? :? :? :?
Amberka oczywiście mumifikacja - nawet nie drgnęła, nawet nie miauknęła...
efekt jest taki, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie trzeba będzie ciąć... tfu, tfu, tfu przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć.

Bidulka dostała zastrzyk przeciwbólowy, żeby nie bolało jej teraz... i nie wiem czy to zasługa tego zastrzyku czy pozbycia się tego świństwa, bo dostała jakiegoś powera... chodzi po całym mieszkaniu i nawet od czasu do czasu rzuci jakimś epitetem w kierunku Jamesa, który próbuje ją zaczepiać...
Kicię omija szerokim łukiem, bo ta jak zwykle głośno mówi co myśli o każdym innym kocie w domu...
jutro jedziemy znowu na kontrolę i mam nadzieję, że już nie będzie żadnych komplikacji...
mówię Wam kochani... masakrycznie to wyglądało... ja to się nawet w pewnym momencie zapytałam czy ten kot to jeszcze żyje w ogóle, bo to niemożliwe żeby pozwoliła sobie to wszystko zrobić na żywca... :wink:
uffffff
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 20:21

wiesz ja myślę że będzie ok bote wszystkie ropnie to jak sie dobrze wyciśnie to łądnie się goją

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 21:01

oby tak było jak piszesz...
już dość się Amberka nacierpiała ostatnio - i psychicznie, i fizycznie...
poproszę dla niej o "przyjemne, leniwe życie" :D
bez żadnych chorób i niemiłych zdarzeń
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2009 21:07

będzie dobrze :)
wierzę w to bardzo :)

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 7:39

Joanna KA pisze:ja to się nawet w pewnym momencie zapytałam czy ten kot to jeszcze żyje w ogóle, bo to niemożliwe żeby pozwoliła sobie to wszystko zrobić na żywca...


:lol: :lol: :lol: jak wyciśnięte do końca, to już powinno być ok. :ok:

Mój Georg sobie kiedyś wyhodował takiego wrzodo-ropnia na policzku, wetka wbiła wieeeeelką igłę w ten ropień i wyciskała przez igłę. Też na żywca. Myślałam, że skończy się szpitalem i szyciem nas wszystkich, bo Georg to okropny paniarz i wredota, a tu niespodzianka 8O siedział nieruchomo i tylko pod nosem popłakiwał - musiał mu ten ropień bardzo dokuczyć i chyba czuł, że chcemy pomóc. Po wyciśnięciu i podaniu antybiotyku - wszystko ładnie się zagoiło i nie było nawrotów.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2009 8:54

Joanna KA pisze:schwyciła ropień w swoje paluszki, wyduźdała, wymaltretowała i stała się rzecz niespodziewana - choć nie ukrywam, że obrzydliwie wyglądająca i przyprawiająca mnie o miękkość w żołądku i nogach - to całe brzydkie i niefajne z środka zostało wyciśnięte... o matko, jak sobie to przypominam to normalnie mi słabo :? :? :? :?


Georg-inia pisze: Mój Georg sobie kiedyś wyhodował takiego wrzodo-ropnia na policzku, wetka wbiła wieeeeelką igłę w ten ropień i wyciskała przez igłę. Też na żywca.


O matko, niedobrze mi chyba 8O.
Ale i ja dorzucę trochę makabry z happy endem :twisted:

Buras Felek trafił do schroniska miesiąc temu z takim okropnym ropniem w okolicach nosa, zatok ? Ropa płynęła nosem, okiem ... :( Wyglądało to upiornie, myślałyśmy, że kocio tego nie przeżyje.

Obrazek

Wetka Asia pięknie to oczyściła (nie wiem jak, chyba jednak w znieczuleniu, biorąc pod uwagę miejsce tego ropnia), ropa zeszła, jest ok. (nielicząc grzyba czy świerzbu, który kocio ma, ale to już pikuś w porównaniu z tym, co było).
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Meteorolog1 i 153 gości