dzieki dziewczyny, ja wiem, ze to sie leczy, ale wiem, tez rozumiecie dobrze jakim szokiem sa na razie te ataki, przyzwyczajamy sie do nich
ataki, ktore nazywam pelnymi to takie, ktore zaczynaja sie od biegania slinotoku i niepokoju, czasem widac juz lekkie otepienie, a koncza sie niekontrolowanym sikaniu, sztywnym lezeniem na podlodze w silnych drgawkach, z poszerzonymi zrenicami, wykorzywionym pyszcziem i zacisnietymi zebami
niepelnym atakiem nazywam, nazywam tez ktore koncza sie najwyzej lekkim otepenieniem
Agneska, wet doklanie powiedzial to samo, ze kotom ktore maja ataki raz na m-c nie daja lekow, bo leki otepiaja, a przy jednym nie ma co kota meczyc
ale u nas srednia wypadla juz powyzej jednej ataku na m-c

a mialam nadzieje, ze to sporadyczna akcja ech
mowil, ze daja Luminal, ale Marcelibu wsponiala, ze od Luminalu sie odchodzi, na rzecz innego leku, wiec mam pewne watpliowsci co robic dalej
wiecej atakow juz nie bylo, czuwalam do 6 rano, potem nastapila wymiana i wstal Piotr, teraz o 11 znowu wymiana, on padl, a ja wstalam
o 13 wyjezdzamy do weta, na badania krwi, wszystie koty sa glodne

, bo nie chcemy zeby Brucek stal samotny przed kuchnia, jak reszta by wcinala i tak jest mu juz przykro jak na niego sycza