Herr Kluszczoff, Masza, nasze ostatnie 10 lat....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 10, 2009 10:26

Można próbować "na śpiocha" - jak kot jest w głębokim śnie, delikatnie wziąć za łapkę, delikatnie wysunąć pazurek i ciach! Snu kota wystarcza na 1-2 pazurki.

Można próbować "na zabawę" - jak jest na kolanach, wywalona rozkosznie miziać łapkę, bawić się łapką, wysunąć pazurek i ciach!

Można i metoda siłową, najgorsza - jak nic innego nie działa. Owinąć kota szczelnie ręcznikiem z wysuniętą na zewnątrz jedna łapką, mocno trzymając łapkę ciąć pazurki. Potrzebne min. 2 zdesperowane osoby. I jeden niemniej zdesperowany kot. 8)

Trzeba Maszkę przyzwyczajać do tego, ze łapek można dotykać, bawić się podusiami, masować, wysuwać pazurki. I nagradzać za spolegliwość. Potem dodanie szybkiego "ciach" to tylko kwestia czasu. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39357
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie maja 10, 2009 11:54

MariaD pisze:Można próbować "na śpiocha" - jak kot jest w głębokim śnie, delikatnie wziąć za łapkę, delikatnie wysunąć pazurek i ciach! Snu kota wystarcza na 1-2 pazurki.

Można próbować "na zabawę" - jak jest na kolanach, wywalona rozkosznie miziać łapkę, bawić się łapką, wysunąć pazurek i ciach!

Można i metoda siłową, najgorsza - jak nic innego nie działa. Owinąć kota szczelnie ręcznikiem z wysuniętą na zewnątrz jedna łapką, mocno trzymając łapkę ciąć pazurki. Potrzebne min. 2 zdesperowane osoby. I jeden niemniej zdesperowany kot. 8)

Trzeba Maszkę przyzwyczajać do tego, ze łapek można dotykać, bawić się podusiami, masować, wysuwać pazurki. I nagradzać za spolegliwość. Potem dodanie szybkiego "ciach" to tylko kwestia czasu. :)


Jaką długość powinno się obcinać? Wiem, że tylko białe i nie ruszać różowego, tylko ja u Maszy staram się robić to tak szybko, że nawet nie wiem gdzie to różowe jest (po prostu tego nie widzę) obcięłam u dwóch łapek (oprócz kciuków) i a chyba trochę za mało wycięłam :? w nagrodę dostała kawałek kociego kabanosa... tylko nie wiem czy Ona wie, że to za obcinanie :roll:

coś czuję, że z tylnymi łapkami będzie o wiele gorzej...

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Nie maja 10, 2009 12:03

jak się uprzeć, to na tylnich nie trzeba obcinać, one nigdy nie robią się tak ostre. ja swoim obcinam baardzo rzadko, naprawdę :) powodzenia!
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 10, 2009 22:35

Maszkę się kładzie na kolanach brzuchalem do góry i obcina jak leci ;-)
Z reguły można bezproblemowo ciachać ze 3 łapy za jednym zamachem. Bez większych protestów.
Nic nie ma przeciwko ruszaniu łap i podusi. Ja ją zawsze po podusiach całowałam, szczególnie po tej tylnej która jako jedyna nie ma czarnej kropy :oops:

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon maja 11, 2009 18:02

Basiao pisze:Maszkę się kładzie na kolanach brzuchalem do góry i obcina jak leci ;-)
Z reguły można bezproblemowo ciachać ze 3 łapy za jednym zamachem. Bez większych protestów.
Nic nie ma przeciwko ruszaniu łap i podusi. Ja ją zawsze po podusiach całowałam, szczególnie po tej tylnej która jako jedyna nie ma czarnej kropy :oops:


Mi Maszeńka nie daje się łapać za nóżki... o poduszeczkach nie wspomnę :? a już położenie Jej na swoich kolanach brzusiem do góry to duży problem. Zazwyczaj się wtedy obraża i idzie się położyć przed szafą... Tak to mała pannica niedotykalska :)

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Pon maja 11, 2009 19:38

Cierpliwości, Jolu :)
W takim razie na razie stosuj metodę na śpiocha ;-)
Jeszcze będzie taki moment, że obudzisz się z kocią łapą na twarzy 8) i wtedy będzie można tarmosić, łaskotać, całować... :lol:

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto maja 12, 2009 17:02

przyjechał Klusek (Izydor) i na razie bez rewelacji... :? Masza pod kaloryferem siedzi i warczy (czasami syczy)... Nie robi Jej, że to kociak :oops:

myślałam, że będzie trochę inaczej... Mam coś robić?

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 12, 2009 17:34

podrzuce bo to dla mnie ważne :oops: to nowa sytuacja i nie wiem jak sobie poradzić... boję się iść do kuchni, żeby zrobić sobie coś do jedzenia... Wróce a tu pełno futra będzie... :?

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 12, 2009 17:42

to są właśnie uroki dokacania :( teraz musisz Maszeńce okazywać wyjątkowo dużo miłosci, poświęć jej więcej czasu ,aby nie czuła się odepchnieta. na taką sytuację pomagją kocie feromony włączone na stałe do gniazdka elektrycznego, pomagają też krople Bacha.... ale przede wszystkim love love love
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto maja 12, 2009 17:50

Basica pisze:to są właśnie uroki dokacania :( teraz musisz Maszeńce okazywać wyjątkowo dużo miłosci, poświęć jej więcej czasu ,aby nie czuła się odepchnieta. na taką sytuację pomagją kocie feromony włączone na stałe do gniazdka elektrycznego, pomagają też krople Bacha.... ale przede wszystkim love love love


Na mnie też warczy... nie ma szans dotknięcia Jej :? nie chce żeby siedziała pod kaloryferem :roll:

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 12, 2009 18:09

Odizoluj je na razie..

Widzę, że pojawiła się Maszka, którą ja znam.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 12, 2009 18:18

aamms pisze:Odizoluj je na razie..

Widzę, że pojawiła się Maszka, którą ja znam.. :?


Odizoluj? Przenieść Kluska do innego pokoju? Myślałam, że Masza Go polubi, bo to w końcu jeszcze kociak... Siedzi pod kaloryferem i jak się do Niej zbliży na 20 cm to zaczyna syczeć i warczeć... A jak już je odizoluje, to co później? Kiedy Go z powrotem wprowadzić? Tak mi źle :crying: myślałam, że wszystko pójdzie dobrze, nie super, ale dobrze... A jak Masza zachowywała się w stosunku do Embisi?

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 12, 2009 18:22

a kiedy przyjechał ?
u mnie był drosły kocur i mała kota. Buczenie warczenie było przez dobre 2-3 dni.

A później mała znalazła u rudego cycka i już mu nie odpusciła. :) :)

Rudy w koncu tez stwierdził że nie jest taka zła.

Powodzenia i całego morza cierpliwości!
Obrazek Obrazek

evalla

 
Posty: 3605
Od: Pon lis 05, 2007 19:46
Lokalizacja: Ostróda / Warszawa

Post » Wto maja 12, 2009 18:26

evalla pisze:a kiedy przyjechał ?
u mnie był drosły kocur i mała kota. Buczenie warczenie było przez dobre 2-3 dni.

A później mała znalazła u rudego cycka i już mu nie odpusciła. :) :)

Rudy w koncu tez stwierdził że nie jest taka zła.

Powodzenia i całego morza cierpliwości!


Dzisiaj... Wiem, że dramatyzuje i że nie powinnam się martwić... Ale Masza tyle przeszła :? za dużo kotów dorosłych to dla Niej problem. Ale to mały kociaczek...

Wyniosłam Kluska, ale żal mi Go, bo nie mam pokoju, żeby ktoś tam był... i teraz siedzi sam :crying:

jolciaa113

 
Posty: 307
Od: Czw lis 27, 2008 20:44
Lokalizacja: Gdańsk - Oliwa

Post » Wto maja 12, 2009 18:33

jolciaa113 pisze:
aamms pisze:Odizoluj je na razie..

Widzę, że pojawiła się Maszka, którą ja znam.. :?


Odizoluj? Przenieść Kluska do innego pokoju? Myślałam, że Masza Go polubi, bo to w końcu jeszcze kociak... Siedzi pod kaloryferem i jak się do Niej zbliży na 20 cm to zaczyna syczeć i warczeć... A jak już je odizoluje, to co później? Kiedy Go z powrotem wprowadzić? Tak mi źle :crying: myślałam, że wszystko pójdzie dobrze, nie super, ale dobrze... A jak Masza zachowywała się w stosunku do Embisi?


Polubi.. albo zacznie tolerować..
Ale nie od razu..
Może na początek niech po prostu wie, że inny kot jest w domu.. niech się powoli przyzwyczai do zapachu..
Mały ma jakieś swoje posłanko albo ręcznik czy kocyk, z którym przyjechał?
Jeśli tak, to połóż to koło Maszki.. Niech jej pachnie obcy..
Za dwa, trzy dni jak trochę jego zapach rozejdzie się po domu, wypuść go do Maszki..

A jeśli chodzi o moje maluchy, to Maszka Embiśkę tolerowała bez problemu.. Na początku ze dwa razy syknęła ale ponieważ Embiśka głucha, to się wcale nie przejęła, bo tego po prostu nie zauważyła.. :twisted:
Po krótkim czasie Embiśka sypiała pod jej nosem i nic się nie działo..
A Puchatek w ogóle miała od początku zgodę na wyżeranie z Maszkowej miski.. :twisted:
Będzie dobrze ale po prostu musisz poczekać..
Nie od razu..
No a poza tym Maszka pewnie trochę zła, że nie będzie jedyna..
Tylko czas i Twoja cierpliwość..
I tak jak napisano wcześniej: love, love, love.. dla Maszki..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 86 gości