Klub Kotów Kundelkowych. Okruszek dla Ani C :) (s 19)

» Śro kwi 29, 2009 20:23

Koty troszke zdezorientowane, tylko niektóre odważyły sie wyjść na zewnątrz, Weteran sie przechadzał, ale on bywał na spacerach. Mały Benito sprawdzał czy siatka jest szczelna, reszta bawiła sie w piasku... (do kuwety to chodziły do pokoju).
Jak trawa urosnie, krzaczki sie zazielenia.... będzie cudnie

» Czw kwi 30, 2009 7:09

Przyzwyczają się i zobaczą jak fajnie jest na słoneczku. Ciekawe czy Okruch się odważy wyjść? Wspaniałe wrunki kotuchy u Was mają. Zazdroszczę im, ja nie mam ogrodu :wink:

» Czw kwi 30, 2009 10:22

Super, przyjdę w sobotę obejrzeć wszystko:)

» Nie maja 03, 2009 21:51

Nasz staruszek Weteran znowu chory :cry:

katar i nadżerki na dziąsłach.
Niestety z kociej willi wrócił do głownego budynku do szpitala razem z paroma innymi zasmarkanymi, wcale im sie to nie podoba, tęsknią za nowym wybiegiem i reszta kotów.

» Pon maja 04, 2009 6:30

GuniaP pisze:Nasz staruszek Weteran znowu chory katar i nadżerki na dziąsłach.

Weteranku dużo zdrówka i wracaj szybko do willi na słoneczko.

» Sob maja 09, 2009 17:51

Byłam dzisiaj w Kundelku z Bartkiem, koty wygłaskane i wyczesane. Wetuś niestety nadal w izolatce, a tak miło grzało słońce.
Prace przy udoskonalaniu i upiększaniu wybiegów idą pełna parą.

» Nie maja 10, 2009 10:35

A mnie było :cry:

ale z Wami koty sie nie nudziły na pewno

» Pon maja 11, 2009 20:29

Głaski dla wszystkich Kotów Kundelkowych, a specjalne dla Weterana!

» Pon maja 11, 2009 20:58

Waniu, baaaaaaaardzo dziękujemy za kocimietkę, a Ani za przywiezienie. Akurat dzis pięknie popadało, to jutro będziemy grządki uprawiać

» Wto maja 26, 2009 14:34

Byłam w sobotę i informuję: grządki "uprawione", trawa i krzewy zielone, kociska brykają po wybiegu zadowolone :kotek:

» Pon cze 01, 2009 20:16

Koteczki już się na dobre zadomowiły w nowym domu. Aż miło popatrzeć, jak sobie spacerują po ogrodzie, wygrzewają się na słoneczku, taplają w fontannie i z zapałem uprawiają grządki

Szczególnie Syrenka i Cekin upodobały sobie krzaczki kocimiętki (każde ma swój ulubiony). Jednak, ku mojemu zdumieniu, ta kocimiętka nadal w dobrym stanie:

Nawet nieśmiałek Okruszek przestał się chować po kątach. Natomiast Omar jakoś nie może się zaaklimatyzować, najczęściej siedzi w pokoju na fotelu i w dodatku pod kocem. Ale jak go pomiziałam pod tym kocykiem, to się rozmruczał, wyszedł i tak się rozczulił, że aż się pozwolił nosić na rękach.

- poznajecie?

Wecio bardzo się postarzał. Aż się zastanawiamy, ile on tak naprawdę może mieć lat, bo mój Filip dożył 18, a nie widać po nim było starości, a Weciowi nawet pyszczek się zmienił, policzki się zapadły, nawet łysinka się pokazuje. Być może jest wiekowym rekordzistą, Zdrówko też niestety szwankuje, często się przeziębia i co rusz to bierze jakieś leki. Ale nie szukamy mu żadnego domu, bo widać, że jest tu szczęśliwy. Jest bardzo pogodny i wzruszająco okazuje swoim ludziom swoje przywiązanie: przy każdej wizycie dopełnia rytuału powitalnego- przybiega, wchodzi na kolana, pogaduje i wie, że trzeba się trochę poprzytulać i ponosić, czy ma na to ochotę, czy nie.