Wątek Emi. Jeszcze pare pytań

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 09, 2004 18:43

Juliusz, a gdzie w Warszawie sterylizujesz kotki? Za jakiś miesiąc- dwa chcę ciachnąć Inuśkę.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon lut 09, 2004 22:26

Z nowych wieści o Emi:
Strasznie się rozmiauczała, nic tylko miau, au, mrau, miau miau. Ciągle jednak nie wygląda mi to na rujkę. Wczoraj przygotowywałam przyjęcie imieniowe. Kotek kręcił się po kuchni i wyraźnie sprawiał wrażenie zaintrygowanego tymi przygotowaniami. Oczywiście nie obyło się bez wypadku: kocia wsadziła swój ogon do właśnie przygotowanego kremu do tortu :D no ale potem nie marudziła, bo zajęła się zlizywaniem. Przy gościach była wyjątkowo grzeczna i nawet nie ładowała się na stół. Moja niekocia rodzina trochę krzywo patrzy na takie zachowanie. Bosz.. gdyby oni widzieli na co my jej tu pozwalamy :oops: :D Położyła się na parapecie za firanką i głównie spała. Potem znalazła koreczek od butelki i ganiała za nim dobre dwie godziny, potem znowu w nocy jej się zebrało na galopiady :D . Na ostatnich zakupach kupiłam jej Shebe z drobiem (nie było jej ulubionej z cielęciną), zgadnijcie co? "Fuj, fuj, fuj - co ty mi tu dajesz" - tak brzmiałyby mniej więcej jej słowa. Wymieszałam to z masłem - eee, też niedobre! Od dzisiaj nie eksperymentuję więcej - z gotowców będzie dostawać tylko Shebe z cielęciną i tak wyjdzie mi to taniej niż wyrzucanie niedojedzonego żarcia do kosza. Już ten kotek umie mnie wychować :P . Dzisiaj przyszedł też facet naprawiać mi wersalkę, ależ to kota intrygowało! Siedziała na progu i się przyglądała. Gość odsunął wersalkę i powiedział "O! Myszka!", odnalazły się też trzy piłeczki i pełno śmieci :oops: .
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 14, 2004 15:28

Od 16 lutego znowu zaczyna mi się młyn :crying: , czwarty semestr czas zacząć! A tak było mi fajnie całymi dniami z kotkiem Obrazek
Rano długie spanko, Emi oczywiście zrywa się na nogi z samego rana, ale jest grzecznym kotem i nie domaga się atencji z mojej strony, no ewentualnie zapoluje na wystające spod kołdry stopy. Jak już się pozbieram to dzielnie towarzyszy mi przy wszystkich porannych czynnościach, potem stwierdza, że to trochę nudne i idzie do punktu obserwacyjnego na okno. Ja akurat buszuję w tym czasie na forum :D , potem kocisko coś przekąsi i zmienia się w węża na mojej kanapie - znaczy układa się do snu na oparciu po czym maksymalnie się wyciąga, robi się dłuuugaśna i udaje pytona :wink: Około godziny 21 Emi się rozkręca i zaczyna moją tresurę. Przychodzi do pokoju, siada w odległości metra i robi miaaaaaaaaaaaau, mrau. W wolnym tłumaczeniu: "Jaka taka biedna jestem, nikt się mną nie zajmuję, nudzi mi się!!!". A że jestem wrażliwa na cierpienia zwierząt :wink: , odrywam się od forum i wstaję. A wtedy Emi Obrazek , znaczy ucieka i gonimy się po mieszkaniu, aż któreś z nas ma dość. Zwykle to ja mam dość pierwsza :D. Taka to jestem niedobra. To potem zaczynamy wariować myszkami, nakrętkami i piłeczkami. Ale jak tylko wracam przed kompa, a Emi chce jeszcze powariować, to zaczyna tresurę od początku, a co! Pojętny ten kot 8)
Ponieważ u mnie w domu we wszystkich pokojach położone są panale więc biedna Emi ślizga się jak na łyżwach. Wpada z impetem, a potem przysiądzie na pupie i sunie do końcaObrazek . Gorzej jak zaczyna biec, wtedy oglądam scenę rodem z kresówek - rozbieg bierze w miejscu i trochę trwa zanim popędzi do przodu. Ale panele mają i swoją dobrą stronę, którą Emi też odkryła - ja to nazywam "wspinanie inaczej". Kot kładzie się na boku. Pazurkami czepia się dołu kanapy i przekładając kończyny przesuwa się dalej, a cały bok jedzie po podłodze. Jakby ją sfilmować i obrócić obraz to wyglądałoby to jakby wspinała się do góry :D. Czasem robi ósemki wspinając się "inaczej" wokół dwóch foteli :D
A tak wogóle to ja uważam, że brakuje jej towarzystwa drugiego kota. Przekonuję o tym moją Familię, ale oni nie podzielają mojego zdania :? . Jak wróciłam dzisiaj z Cichego Kątka, to Emi bardzo uważnie mnie obwąchiwała i była przy tym baaardzo przymilna. Myślicie, że wyczuła zapach innych kotów? Byłam tam niestety tylko chwilkę, ale kto wie.
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 21, 2004 15:56

Dostaliście kiedyś kwiatka od swojego kota? Nie? HA! A ja dzisiaj dostałam :lol:

Wprawdzie był to kawałek kwiatka doniczkowego, który po miesiącu marnienia zaczął wreszcie Mamie odżywać, ale za to gustownie oderwany i przyniesiony w zębach do moich stóp. Podejrzewam też po cichu, że przeznaczenie było zgoła inne, znaczy aportownicze :D

Emi chyba chciała się pokajać, za to co jej się rano przydarzyło. Ona codziennie rano ok. 6.30 stawia kaktusa a potem robi siusiu. W tygodniu nie ma problemu - sprzątnięte zanim zdąży się woń roztoczyć, ale w sobotę biedna pańcia chciała trochę dłużej pospać. Kot łaził rano i wył wniebogłosy, że kupa w kuwecie jej śmierdzi a ona musi siusiu. Ja w sobotę o 6 trochę niewrażliwa jestem, więc przeczekałam. A jak wstałam, to żałowałam. Biedna Emi uciekła w najdalszy kąt kuwetki przed swoim urobkiem i posiusiała pół na pół: część do kuwety, część na rancik, część obok. Także zaczęłam dzień od mycia podłogi.
Dzisiaj odwiedziła mnie siostra ze szwagrem. Emi akurat znowu była w kuwecie, ona jest bardzo zawzięta jeśli chodzi o zakopywanie. Tyle, że drapie wszystko dookoła oprócz żwirku. Na pytanie gości: "Czemu ten kot tak drapie." Odpowiedziałam: "Normalnie, wodę po sobie spuszcza." :D
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 22, 2004 10:13

Emi jest śliczną tygrysią :love: . I do tego jeszcze przynosi kwiatki swojej Pani 8O Zuch koteczka :D

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Nie lut 22, 2004 10:24

No , kochane maleństwo :)
Pyszczolek słodki :1luvu:

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie lut 22, 2004 10:29 Re: sterylizacja

jul-kot pisze:

Drugi problem, który poruszałem, wczesna kastracja kotów w USA i nie tylko. Podejrzewam, że wyjaśnienie tej sprawy jest prostsze, niż można się spodziewać. W USA przeprowadzane są okresowo przez obrońców praw zwierząt szeroko zakrojone akcje wyłapywania bezdomnych kotów i wtedy kastruje się wszystko, co się złapie, więc i małe. Jeśli się ich nie wykastruje, do czasu następnej takiej akcji za kilka miesięcy zdążą się rozmnożyć. Jest to zgodne z zasadą >cel uświęca środki< gdzie nadrzędnym celem jest ograniczenie populacji bezdomnych kotów. A ich zdrowie? Są niczyje, żyją i tak krótko.
Lansowana przez weterynarzy teoria o >nieszkodliwości< sterylizacji i kastracji w młodym wieku służy chyba tylko uspokojeniu sumień działaczy ruchu.


Nie tylko tym jest to spowodowane. Znaczy wylapywaniem tego co sie rusza. Rowniez zasada, ze schroniska nie ma prawa opuscic zwierze, ktore moze sie rozmnozyc. Wiec kastruje sie trzymiesieczne kociaki, ktore zostaja domowymi przytulancami. Czy to dobrze czy zle, nie wiem, ale rozumiem ich argumentacje. Sadze, ze za jakis czas beda wyniki badan jak tym zwierzakom sie zyje po owym zabiegu w dziecinstwie. Z tymi kotami jakis kontakt jest.

Co do amputacji palcow - to oczywiscie barbarzynstwo. Mam nadzieje, ze tego zabronia. Myslalam swoja droga, ze u nas jest zakazane obcinanie psom uszu i ogonow (jak to jest?, sa jakies przepisy?) a niedawno widzialam malucha po takiej operacji. :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87982
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lut 22, 2004 10:48

Hmmm.. przeczytałam wszystko o sterylizacji i... przekonały mnie argumenty Juliusza. Poczekam ze sterylizacją Filomeny aż minie pierwsza rujka. :) Całę szczęście mój wet jest bardzo miłym panem, z ogromnym doświadczeniem i kocha zwierzęta. Potrafi przyjąć, pogadać z godzinę i nie wziąć ani grosza za wizytę...
I nigdy nie zapomnę, jak usypiał mojego psa chorego na padaczkę. Nie było ratunku i trzeba było zdecydować sie na ten krok.... Pan doktor miał czas na przyjechanie natychmiast po moim rozpaczliwym telefonie ( Ares miał napad drgawek kloniczo-tonicznych) na spokojne wyjaśnienie, co można zrobić i jaki będzie skutek. Pozwolił mi się nawet wypłakać, jak juz było po wszystkim.

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie lut 22, 2004 10:51

Dobry weterynarz to podstawa. Przykro mi z powodu Twojego psiaka...
Ja też czekam na pierwszą wyraźną rujkę. Takie pseudorujkowe zachowania jakby są (miauuuuuuki), ale wydaje mi się, że to jeszcze nie to. Sądzę, że na marzec wypadnie właściwa :)
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 22, 2004 10:53

Filomena nie wykazuje na razie żadnych objawów rujki... chociaż chyba już powinna... 8O

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie lut 22, 2004 10:55

katanga pisze:Filomena nie wykazuje na razie żadnych objawów rujki... chociaż chyba już powinna... 8O

A ile ma Filomenka? Emi za tydzień skończy 9 miesięcy i ciągle nic 8O
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 22, 2004 11:00

Filomena mniej więcej tak samo, do końca nie wiadomo... ok 8-9 miesięcy ma. ( Ona jest piwniczna i pani, od której ją dostałąm sama ne do końca wie, z którego miotu ona jest)

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie lut 22, 2004 11:19

Witam! Bardzo ciekawie mi sie tu was wszystkich przeczytalo. Argumentacje Jul-kota mnie przekonuja, ale juz jest ciut za pozno... Kubus juz jest po sterylce - zrobilem ja mu w wieku 7 miesiecy. Niestety wtedy jeszcze nie trafilem do tego forum a zdalem sie jedynie na opinie wetow... Pocieszam sie jedynie tym ze najprawdopodobniej 7miesieczny Kubus byl juz w pelni dojrzaly (to europejczyki). Moje koty wlasnie wczoraj mialy urodziny - skonczyly 9 miesiecy. Za 2 tygodnie pod noz pojdzie Plamka. Moze to za wczesnie? Co prawda ona wlasnie od kilku dni ma pelnoobjawowa rujke.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Nie lut 22, 2004 11:24

:birthday: dla koteczków. Emisia jest tydzień młodsza od Twoich kotków :D Jeśli Plamka przechodzi pełnoobjawową rujkę, to myślę, że nie będzie za wcześnie. My z Emi jeszcze czekamy na tą wiekopomną chwilę :roll:
Agatka i
Obrazek
"Koty prowokują człowieka do nieustannych wyznań miłości"
Christopher Sandt

mysikluliczek

 
Posty: 1101
Od: Sob sty 10, 2004 22:20
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 22, 2004 14:49 Re: sterylizacja

zuza pisze:
Co do amputacji palcow - to oczywiscie barbarzynstwo. Mam nadzieje, ze tego zabronia. Myslalam swoja droga, ze u nas jest zakazane obcinanie psom uszu i ogonow (jak to jest?, sa jakies przepisy?) a niedawno widzialam malucha po takiej operacji. :-(
Są na to przepisy - to już nielegalne i grozi surowym ukaraniem weta, nawet utratą prawa do wykonywania zawodu. Poza tym zwierzęta z obciętymi ogonkami i uszami są bojkotowane na Zachodzie - nikt nie chce takich zwierząt kupować od hodowców.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol i 403 gości