
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
NOT pisze:Witam wszystkich w chłodny, spokojny poranek.
Wczoraj wiało wyjatkowo silne wietrzysko.
Muszę zaraz pooglądać wokół, czy z którejś sosny nie spadło jakieś gniazdo z kocimi jajami.
Przez te wczorajsze, mocne podmuchy wiatru i opady deszczu koty nie chciały nic wysiadywać na drzewach.
JA też bardzo martwię się o gniazda! I o drzewa! Tyle ich ostatnio wycinają! Mam nadzieję że nie zbraknie? Szkoda by było tych miejsc lęgowych.NOT pisze:Witam wszystkich w chłodny, spokojny poranek.
Wczoraj wiało wyjatkowo silne wietrzysko.
Muszę zaraz pooglądać wokół, czy z którejś sosny nie spadło jakieś gniazdo z kocimi jajami.
Przez te wczorajsze, mocne podmuchy wiatru i opady deszczu koty nie chciały nic wysiadywać na drzewach.
Wiem Aniu . Ja też Bardzo za Nią tęsknię. Na działke przychodzi tyle kotów a ja mam ciągle wrażenie ze jakaś pustka zapanowała. Będe w sobotę lub jutro rano. Mam kontakt z Panem Józkiem, on się moze najszybciej dowiedzieć czegoś od tych dwóch osób co pisałam. Jeśli to nic nie da to dalej działam sama. Szukam i wołam codziennie ale mam za mało czasu na porządne przeszukanie wszystkiego bo jestem na działce pożno.I tak wracam dopiero po 23.00 ciej.Nie wiem już biorę wiele rzeczy pod uwagę. Chociazby jej wiek. Jak się sprowadziła do mnie 5 lat temu to też nie była młodziutka. Miała juz pewnie nie raz kociaki.Do mnie też przyprowadziła 4 .Żaden z kociaków nie przeżył dłużej niż 2 lata. Białaczka prawdopodobnie. Z nich wszystkich do tej pory Mróweczka jest najdłużej .Kulka odeszła. Misiu odszedł.Drugi Misiu co miał tylko jedno oczko też odszedł.Szary kocurek odszedł. W tej chwili Mróweczka wiekowo była najstarsza ze wszystkich.Zastanaswia mnie ciągle to ze tak się łasiła. To jak pożegnanie, ale nie chcę tak myśleć. Wierzę ze wroci. Będe szukać nadal.Mam wrażenie że jakby chciała odejść, to odeszła by z dala od działki. Tak mi się wydaje. Niewiem ale wiem że wtedy koty odchodzą i juz nie wracają.Zobacz jak było z Kulką?Odeszła u mnie nie u siebie.Nie odeszła w swoim domu czy obejściu, mimo że nikt o nią nie dbał. Przyszła do mnie.ania c pisze:Izo ja doskonale wiem, że robisz wszystko co możesz dla tych kotów, że jest mnóstwo roboty i nie ma sensu siedzieć i czekać na działce.
Martwię się tylko o Mróweczkę bo to "mój" kot i cały czas mam nadzieję, że się odnajdzie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości