hanelko, wszytsko jest kwestią czasu i łagodnosci z naszej strony,koty mają tak niesamowicie wrażliwa psychikę, potzrebują , ajk my, czasu, aby móc zapomniec to, co złe, Rolfik pzrez pierwsze tygodnie płakał pzrez sen,tzrąsł sie ze starchu, musiałam go budizć i tulić, zapewne straszne pzrezycia pojawiały sie jeszcze we śnie... teraz to łobuziak jakich mało, a to,że wszytscy pozwalali mu na wszystko zaskutkowało kompletnym brakiem posłuszeństwa, a żeby sie nie gniewac , to zaczyna sie turlać, jak cos zmaluje i masz babo placek z takim kotem trudno być powaznym
mam nadzieję,że i Bodzio za jakiś czas bedize pełen radości i , co najważniejsze, nie wróci juz do niego jakikolwiek strach
